W ten sposób koncern motoryzacyjny chce "dać drugie życie bateriom z samochodów elektrycznych" - podaje agencja Reutera, powołując się na źródła.

Zakład Renault-Nissan nie będzie samodzielnie wytwarzać energii elektrycznej, ale w zamian za to będzie ładować baterie w godzinach szczytu, a następnie, kiedy pojawi się zapotrzebowanie, odsprzedawać prąd do sieci energetycznej. Reuters zwraca uwagę, że takie rozwiązanie może stanowić uzupełnienie dla elektrowni wiatrowych i solarnych, których działanie jest często zakłócane przez złe warunki pogodowe.

Reklama

Renault-Nissan pracuje nad projektem razem z firmą The Mobility House, która specjalizuje się w magazynowaniu energii - podają źródła.

"Pracujemy razem z The Mobility House nad kilkoma projektami, w tym nad dużym projektem magazynowania energii - jednak jest on we wczesnej fazie" - mówiła rzeczniczka Renault Celine Farissier.

Reklama
Nissan

Jak tłumaczy Reuters producenci samochodów elektrycznych mogą zyskać dzięki utworzeniu rynku wtórnego dla baterii pozyskiwanych z pojazdów. Wyższe ceny za zużyte baterie mogą wpłynąć na obniżenie kosztów zakupu samych aut elektrycznych.

Nissan stworzył zapasowy system elektryczny dla stadionu piłkarskiego Amsterdam Arena, na którym swe mecze rozgrywa holenderska drużyna Ajax. Projekt został zrealizowany razem z jednym z niemieckich start-upów.

Według źródeł Reutera Renault-Nissan rozważa budowę zakładu w Niemczech albo w Holandii.

Nad podobnym rozwiązaniem, co francuski koncern, pracują też firmy z Niemiec: BMW, Daimler i Volkswagen.

Reklama