Historia LPG. Wszystko, co powinniście wiedzieć
Instalacja gazowa nie jest nowością. Potwierdzeniem tego jest kilka generacji, które powstały w ciągu dekad. Pierwsi byli Amerykanie, którzy rozpoczęli komercyjną sprzedaż instalacji jeszcze w latach 20. XX wieku. Po II wojnie światowej instalacja LPG była szczególnie popularna wśród taksówek, autobusów i ciężarówek. Niektóre firmy - na przykład Chevrolet - produkowały nawet silniki fabrycznie zasilane autogazem. W Europie gaz zawitał w 1930 roku dzięki sieci stacji Shell, sprowadzających LPG z USA. Niestety, II wojna światowa sprawiła, że aż do 1950 roku wstrzymano import.
Ciekawa historia wiąże się też z początkami autogazu w Polsce. Pierwszą firmą montującą legalnie LPG, był "AUTOGAZ" Zbigniewa Domańskiego, który w 1974 roku do Fiata 125p z silnikiem 1.3 zainstalował przerobioną butlę przemysłową i reduktor z instalacji… do opalania świń. Rynek krajowy w pełni rozkwitł dopiero w latach 90.
Jak więc widzicie, instalacje LPG na rynku są od wielu dekad. Wiąże się to z długoletnim rozwijaniem technologii. Wszystko to przytaczamy, by lepiej można było zrozumieć mechanizm działania takiego zasilania, co z kolei pomoże w bezpiecznym korzystaniu z paliwa zimą.
Generacje LPG. Które z nich mogą gorzej pracować zimą?
Obecnie jest już aż szósta generacja instalacji gazowej na rynku. Rozwój technologii jest bezpośrednio powiązany z rozwojem silników spalinowych i dostosowywaniem możliwości instalacji do nowoczesnych jednostek. Zerknijmy więc chwilowo na charakterystykę poszczególnych generacji, dzięki czemu będziecie mogli porównać ją z tą zainstalowaną w waszych samochodach.
I generacja to bardzo prosta, czysto-mechaniczna technologia, która była instalowana w samochodach z silnikami gaźnikowymi, bez żadnego komputera, sondy lambda i większej elektroniki. Mieszankę gazowo-powietrzną regulowało się tutaj manualnie tak jak w przypadku regulacji gaźnika. Powodowało to często duże straty gazu i duże spalanie.
II generacja to pierwsze kroki instalacji LPG z własnym sterownikiem. Powstała do samochodów z jedno- lub wielopunktowym wtryskiem paliwa z sondą lambda i katalizatorem. Za skład mieszanki odpowiadał komputer.
III generacja mocno się różniła od poprzedników. Chociaż wtrysk gazu był jednopunktowy, to paliwo było podawane na każdy cylinder osobno, poprzez wprowadzenie przewodów na układ dolotowy, tuż przed zaworami dolotowymi. Za ilość podawanego gazu odpowiadał oczywiście sterownik. Silnik uruchamiany był zawsze na benzynie i dopiero po osiągnięciu temperatury roboczej przełączał się automatycznie na instalację gazową.
IV generacja to wciąż popularna do dzisiaj instalacja, która eliminuje znaczną część błędów poprzedników. Pierwszy raz zastosowano tutaj pojedyncze wtryskiwacze na każdy cylinder, co pozwoliło znacznie poprawić kulturę pracy silnika spalającego gaz i zmniejszyć utratę osiągów względem benzyny.
V generacja to pierwsza generacja, w której zastosowano podawanie silnikowi gazu w fazie ciekłej, a nie w fazie lotnej. Tutaj należy podkreślić, że to usprawnienie spowodowało, że silnik spalinowy może działać z autogazem bez żadnych przeszkód ze strony warunków atmosferycznych.
VI generacja powstała z myślą o silnikach z bezpośrednim wtryskiem paliwa. Gaz jest podawany bezpośrednio do komory spalania za pomocą fabrycznych wtryskiwaczy benzyny, przez co nie ma już żadnych strat względem LPG, a silnik od samego uruchomienia nie potrzebuje benzyny do pracy. Dobrze wystrojona instalacja VI generacji może też w minimalnym stopniu poprawić osiągi samochodu.
Zimą najbardziej problematyczne są pierwsze cztery generacje, ze względu na konieczność spalania paliwa w fazie lotnej. Oznacza to, że właściciele samochodów z V i VI generacją nie muszą martwić się zupełnie niczym pod kątem rozmowy o warunkach atmosferycznych.
Tak działa instalacja LPG. To musicie wiedzieć, jeśli jeździcie zimą
Zgodnie z tym, co pisaliśmy akapit wyżej: pierwsze cztery generacje LPG powodują spalanie gazu w fazie lotnej. To wymaga konkretnej instalacji, która przetransportuje gaz w fazie ciekłej ze zbiornika (butli), ogrzeje go i dostarczy do silnika w innym stanie skupienia. Urządzenie, które odpowiada za ogrzewanie gazu przed dostarczeniem go do silnika, to tak zwany "parownik", czyli reduktor ciśnienia.
Działanie parownika jest kluczowe, by zrozumieć problemy instalacji LPG zimą. Parownik ogrzewający LPG korzysta z fabrycznego układu chłodzącego samochodu. Oznacza to, że nie uda wam się nagrzać gazu, dopóki nie nagrzejecie silnika na benzynie. Gaz podczas rozprężania odbiera sporo temperatury, więc jeśli nie ma odpowiedniej temperatury roboczej, na parowniku pojawi się szron, a samochód na gazie po prostu zgaśnie lub będzie niepoprawnie pracował, dopóki się nie rozgrzeje.
Jak więc jeździć z instalacją LPG w czasie mrozów?
Pierwszą, bardzo ważną radą dla samochodów z instalacją generacji I, II, III lub IV: rozgrzejcie samochód, zanim przełączycie na gaz.
Musicie też pilnować poziomu benzyny w swoich zbiornikach. W przypadku niskich temperatur na ściankach zbiornika może osadzać się szron, jeśli jest mało paliwa w środku. Nie jest żadną tajemnicą, że w samochodach z instalacją gazową, benzynę tankuje się znacznie rzadziej. Pamiętajcie jednak, by utrzymywać jej poziom na przynajmniej połowie stanu, by nie mieszała się z wodą z powstającego w baku szronu. Ten problem może być też wielopoziomowy dla starszych samochodów z blaszanymi zbiornikami. To właśnie szron może być głównym powodem rdzy w środku baku paliwa.
Poza tym warto dokonać kilku podstawowych czynności serwisowych przed lub w trakcie zimy: sprawdzić poprawność działania układu zapłonowego (przewodów, cewek, świec), wymienić olej i zadbać o sprawny, dobrze działający i naładowany akumulator.