Potwierdzają się informacje „DGP” z ubiegłego tygodnia. Czarnym koniem wyścigu po kontrakt na jeden z porzuconych przez Chińczyków fragmentów trasy A2 jest spółka, która nigdy samodzielnie nie budowała dróg – Dolnośląskie Surowce Skalne. Wesprze ją gigant, który już uratował jedną z inwestycji na Euro 2012 – koncern Max Boegl. Właśnie finiszuje z rozgrzebaną przez Mostostal Warszawa budową wrocławskiego stadionu. W budowie A2 jako trzeci partner weźmie udział czeski Boegl & Krysl.
COVEC za wybudowanie 20-km odcinka C chciał 534,5 mln zł. Jan Łuczak, prezes DSS, twierdzi, że jego firma będzie w stanie ukończyć budowę za niewiele więcej. Z naszych informacji wynika, że cena, z jaką DSS siada do negocjacji, to 650 mln zł.
GDDKiA wybrała DSS do negocjacji dotyczących dokończenia odcinka C w nocy z piątku na sobotę. Spółka pobiła polski oddział austriackiego Strabagu, szwedzką Skanską i kontrolowaną przez Francuzów Eurovię. Inni gracze, m.in. Budimex oraz Polimex-Mostostal, nie zgodzili się na wyśrubowane rządowe warunki ukończenia inwestycji.
DSS, krajowy lider wśród dostawców kruszyw, chrzest bojowy na A2 przeszedł zimą: bojkot polskich podwykonawców niechcących współpracować z Chińczykami zmusił go do szukania partnerów za granicą. Wówczas do układania asfaltu udało się namówić łotewską firmę JSC. Budowa jednak stanęła, bo Chińczykom zabrakło pieniędzy.
Reklama