Za "niezgodną z prawem, zapisami kontraktu i bezzasadną" GDDKiA uznała ofertę COVEC, który w ostatni czwartek zaproponował, że ukończy autostradę w terminie, ale chce za to wyższej zapłaty. Jak wcześniej informowaliśmy na łamach „DGP”, ten wariant nie mógł zostać zaakceptowany przez dyrekcję. – Następnego dnia złożyłbym identyczny wniosek o podwyższenie kontraktu. Mnie również dotyka drożyzna benzyny czy materiałów budowlanych – deklarowali prezesi innych dużych spółek zaangażowanych w budowę autostrad.

Reklama

Przedstawiciele dyrekcji zapewnili wczoraj, że nowy wykonawca dwóch odcinków A2 zostanie wyłoniony w ciągu najbliższych tygodni. Z naszych informacji wynika, że cena urośnie minimum o 600 milionów, a nawet 1,3 miliarda złotych wobec nierealistycznych deklaracji Chińczyków, którzy zobowiązali się do zbudowania dwóch odcinków za 1,3 miliarda złotych.

– Rząd jest przyparty do muru i firmy mogą podyktować astronomiczne ceny. To efekt wyboru Chińczyków, który nigdy nie powinien mieć miejsca – mówi poprzednik ministra Grabarczyka, Jerzy Polaczek z PiS.

Jako pierwsi informowaliśmy, że przed podpisaniem kontraktu z COVEC w 2009 roku można było mieć poważne wątpliwości wobec wiarygodności firmy. Wcześniej nie budował on w Europie, a wiele realizowanych przez niego inwestycji w Azji i Afryce zakończyło się fiaskiem. Jak sprawdziliśmy w renomowanej wywiadowni gospodarczej Dan & Bradstreet, zarówno COVEC, jak i jej spółka matka, czyli China Railway Engineering Group, mają problemy z płynnością finansową.

Problematyczne może się więc okazać wyegzekwowanie odszkodowania za zerwanie umowy, które ma wynieść 741 milionów złotych. Chińczycy nie dysponują majątkiem w Polsce, a gwarancje bankowe opiewają tylko na 10 proc. kontraktu, czyli 130 milionów złotych. Złożyło je konsorcjum banków (Bank o China, Export Import Bank of China oraz Deutsche Bank), z których dwa pierwsze nie mają polskich oddziałów.