W przeważającej liczbie przypadków rdza atakuje samochody bardzo stare - i to głównie wybrane modele, nie dość dobrze fabrycznie zabezpieczone przed korozją, a w przypadku aut młodszych - głównie pojazdy powypadkowe. Po prostu porządna naprawa, która przywraca pierwotną wytrzymałość i trwałość karoserii po wypadku, jest zawsze bardzo droga i jeśli auto jest przeznaczone na sprzedaż, najczęściej właściciele decydują się na najtańszy możliwy wariant. Jeżeli kupujemy samochód, który lakierowany był 2-3 lata temu, to już z reguły widzimy rdzawe ślady korozji na naprawianych elementach. Gorzej dla nas, jeśli samochód prosto z lakierni trafia do komisu i na obserwację korozji nie mamy szans, bo "dojrzewa" ona dopiero pod lakierem - m.in. dlatego kupując auto, warto upewnić się, czy było rozbite, a jeśli tak, to czy naprawę wykonano fachowo. Kiepsko naprawiony samochód jest często warty mniej niż auto bezpośrednio po wypadku! Niestety, w wielu komisach nie możemy liczyć na uczciwość sprzedawców. Po prostu najlepsze interesy robi się, tanio kupując auta, tanio je naprawiając, a potem sprzedając za pozornie niewygórowaną cenę. Rdza groźna i niegroźna Korozję, która raz opanowała auto, trudno jest usunąć całkowicie. Nie pomaga czyszczenie i lakierowanie całych elementów blacharskich - jedyna metoda to wyciąć nadrdzewiały fragment drzwi, klapy czy próg auta i zamontować nowy. To jednak zawsze oznacza duże koszty. Dlatego kupując auto, uważajmy na stan nadwozia. Często profesjonalna naprawa jest możliwa tylko w teorii - bo kosztuje tyle ile dobry, niezniszczony samochód. Z drugiej strony są takie usterki, których naprawę można odłożyć na rok lub dwa, a potem wymienić jeden element. Usterka: korozja powierzchniowa tarcz czy bębnów hamulcowych to nie usterka. Powstaje nawet na powierzchniach ciernych - jeśli auto stoi nieużywane lub spryskamy tarczę kwasem do mycia felg. Ściera się przy hamowaniu. Naprawa: korozję innych powierzchni niż cierne usuwa się szczotką podczas każdej naprawy hamulców. Koszt: czyszczenie jest standardem przy wymianie okładzin. Usterka: korozja układu wydechowego i katalizatora. Naprawa: nalot rdzy jest niegroźny, przy głębszej korozji można układ wydechowy spawać - o ile niezniszczona jest wewnętrzna konstrukcja. Tłumiki i katalizatory z czasem się wymienia. Koszt: od kilkudziesięciu zł za spawanie do ok. 2 tys. zł za katalizator kupowany w sklepie. Koszty można obniżyć, kupując zamienniki. Usterka: korozja drzwi, klap i innych części przykręcanych do nadwozia Naprawa: najlepiej wymienić te elementy na nowe lub używane w dobrym stanie. Można też dospawać tzw. reperaturki - nowe krawędzie. Koszt: od kilkudziesięciu do kilkuset zł za używany element blacharski, i od kilkudziesięciu do ponad 2 tys. zł za część nową. Koszt lakierowania - od ok. 150 zł za jeden element. Usterki: korozja perforacyjna progów i innych elementów konstrukcyjnych karoserii. Grozi "złożeniem się" nadwozia w razie wypadku! Naprawa: wymiana progów, jeśli jest do czego je przyspawać. Koszt: każda wymiana zardzewiałych części nieprzykręcanych do nadwozia to wysoki koszt, który poznamy dokładnie dopiero po rozebraniu auta. Od kilku tys. zł wzwyż. Gdzie warto zajrzeć? Ogólny wygląd: auto po niefachowej naprawie blacharskiej często wygląda podejrzanie na pierwszy rzut oka. Spójrzmy na nie z obu boków z odległości kilku metrów. Czy poszczególne elementy dobrze do siebie pasują? Najtrudniej fabryczną jakość lakieru osiągnąć na krawędziach blach - tam najłatwiej dostrzec niedoróbki, a tym samym ślady napraw powypadkowych. Należy otworzyć wszystkie drzwi i klapy. Najważniejsze są elementy konstrukcyjne nadwozia. Pomalowane drzwi czy klapy - o ile zrobiono to przyzwoicie - to żaden problem, jeśli uderzenie nie uszkodziło progów, dachu czy podłużnic. Warto zajrzeć pod dywaniki wnętrza i bagażnika oraz zewnętrzne uszczelki. W tych miejscach pozostaje najwięcej śladów spawania i lakierowania. Faktura lakieru po naprawie bywa inna niż fabrycznego. Jeśli nie widać różnicy, malowanie wykonano dokładnie. Krok po kroku Oględziny wizualne Jeśli nie mamy doświadczenia warsztatowego, na oglądanie auta, które chcemy kupić, wybierzmy się z zaufanym mechanikiem. Poważne usterki nadwozia przez fachowca są najczęściej zauważalne gołym okiem. Zawodowiec również potrafi w przybliżeniu ocenić ogólny stan samochodu i to, czy w ogóle opłaca się zaprosić sprzedawcę wraz z autem do warsztatu. Warto wiedzieć, że jeśli fachowiec nie jest w stanie "na oko" stwierdzić istotnych wad karoserii, to prawdopodobnie jej stan jest ponadprzeciętny. Czujnik grubości lakieru Przydaje się do oceny jakości naprawy blacharskiej - czyli pomiaru, ile szpachli znajduje się pod lakierem. Czujnik w większości przypadków nie jest jednak konieczny do stwierdzenia, czy naprawa miała miejsce. W przeważającej większości przypadków jej ślady są dla fachowca, a często i dla amatora, widoczne gołym okiem. Jeżeli po jakości lakieru nie można stwierdzić, że jest nieoryginalny, to nie ma pod nim wiele szpachli. Ocena warsztatowa Przydaje się w sytuacji, gdy wiemy, że auto miało za sobą poważny wypadek, ale jest szansa, że usterka została fachowo usunięta. Koszt pomiaru punktów bazowych - czyli stwierdzenia, czy nadwozie jest proste - to nie więcej niż 200 zł, a często mniej. Jeżeli samochód przejdzie test pomyślnie, a stan podzespołów mechanicznych nie budzi zastrzeżeń, śmiało możemy pominąć fakt nieoryginalnego lakieru na kilku elementach karoserii - nie umniejsza to istotnie wartości auta. Tu znajdziecie pełne archiwum "Auto Świata". Polecamy.

Reklama