Kiepskie oświetlenie samochodów to największa plaga polskich dróg – przynajmniej tak wynika z badań Instytutu Transportu Samochodowego. Zdaniem ekspertów ITS szczególnie w okresie jesiennym, kiedy to noce są dłuższe, zła jakość i nieprawidłowe ustawienie świateł jest przyczyną aż 12-krotnego wzrostu ryzyka wypadku z pieszym poza terenem zabudowanym po zapadnięciu zmroku. Zależność bezpieczeństwa od szybszego zapadania ciemności potwierdzają dane policji.
– Statystyka wypadków, które mają miejsce w nocy nie pozostawia złudzeń. W 2018 r., podobnie jak w poprzednich latach, na nieoświetlonych drogach odnotowaliśmy najwyższy wskaźnik osób zabitych w wypadkach. W co czwartym takim wypadku ginie człowiek. Dla porównania w ciągu dnia, w co czternastym – powiedział dziennik.pl podinsp. Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. – Warto dodać, że blisko połowa tych zdarzeń miała miejsce na przejściach dla pieszych – ta informacja jest skierowana nie tylko do kierowców ale też i do pieszych, którzy muszą upewnić się, że zostali dostrzeżeni prze kierowcę – podkreślił.
Jak wbić kierowcom do głowy nawyk dbania o oświetlenie auta? Na nowatorski pomysł wspólnie z Wydziałem Ruchu Drogowego Komedy Głównej Policji wpadli przedstawiciele firmy Screen Network. Przy okazji akcji w "Twoje Światła, Nasze Bezpieczeństwo" pokusili się o niezwykły eksperyment.
– Poza kampanią prowadzoną na 20 tys. ekranów w najróżniejszych miejscach w kraju postanowiliśmy przeprowadzić akcję specjalną z wykorzystaniem technologii Image Recogniton – powiedział dziennik.pl Damian Rezner, dyrektor ds. innowacji Screen Network. – Wybraliśmy do niej ekran o powierzchni 165 m2 położony na fasadzie centrum handlowego Plac Unii City Shopping w Warszawie. Z uwagi na swoje położenie jest widoczny z prawie 500 m – dodał.
W efekcie osoby jadące ulicą Puławską mogły na tym gigantycznym ekranie zobaczyć komunikat o treści np. "Kierowco białego Mercedesa masz niesprawne lewe światło" lub "Kierowco czerwonej Mazdy masz wyłączone światła". Informacje te dotyczyły samochodów namierzonych na drodze w czasie rzeczywistym. Jak to możliwie? Ekran wyposażono w sensory, które za pośrednictwem aplikacji opartej o sztuczną inteligencję, mogą w aktywny sposób rozpoznawać auta przed ekranem i je klasyfikować.
Algorytm wytrenowano do rozpoznawania kolorów nadjeżdżających obiektów, znaczka na masce samochodu oraz jasności w strefie świateł. W ten sposób odbywała się klasyfikacja pojazdów. Skuteczność identyfikacji marki sięga ponad 90 proc., a barw karoserii przeszło 95 proc.
– Aplikację dostarczyła firma Veturai specjalizującą się w rozwiązania opartych o deep learing i computer vision. Rozwiązanie jest w pełni zanonimizowane w celu skutecznej ochrony praw osób, których dane dotyczą – wyjaśnił nam Rezner. – Cechy charakterystyczne pojazdów są chronione poprzez zamazywanie newralgicznych elementów przez sensory, a obraz rejestrowany jest wyłącznie w czasie rzeczywistym. Nagrania nie są utrwalane, zaś software w czasie rzeczywistym dokonuje wyboru, jaką wersję kreacji zastosować – zaznaczył.
Wiadomo, że ekran wykrywa cechy pojazdów już z 200 m, jednak komunikaty dotyczące defektów oświetlenia były pokazywane tylko kierowcom oczekującym na zmianę sygnalizacji na skrzyżowaniu. Na potrzeby kampanii "Twoje Światła, Nasze Bezpieczeństwo" przygotowano 120 wersji różnych kombinacji powiadomień. W momencie gdy w pierwszej linii przed ekranem wykrywany był pojazd z uszkodzonym/niedziałającym oświetleniem pojawiał się komunikat ostrzegawczy. A co w przypadku większej liczby aut z defektami?
– Nie zdarzyła się sytuacja, aby na światłach stanęły dwa samochody z uszkodzonym oświetleniem. Nie mniej jeżeli by się tak stało, komunikat otworzony byłby dla pierwszego wykrytego – wyjaśnił Rezner.
Nasz rozmówca przyznał, że algorytm bez problemu można też przystosować (nauczyć) do wykrywania rozmowy przez telefon w czasie jazdy lub braku zapiętych pasów.
– Jednak do kabin z założenia nie zaglądamy. Naszym celem jest przede wszystkim edukacja. Nie chcemy aby wykorzystywane przez nas rozwiązania bazujące na sztucznej inteligencji wchodziły w prywatną strefę kierowców. Od pilnowania przestrzegania prawa są odpowiednie służby – zaznaczył.
Technicznie możliwa jest też identyfikacja numeru rejestracyjnego i np. informowanie właściciela auta SMS-em o defekcie oświetlenia. Rezner podkreślił jednak, że byłoby to wykroczenia poza strefę informacyjną.
– Wymienione narzędzia są na ten moment zarezerwowane dla odpowiednich służb – wskazał. – Niemniej w niedalekiej przyszłości ekrany mogą być tak właśnie wykorzystane. Miasta stają się miastami "smart", a umiejscowione w ich granicach ekrany, dzięki stałemu połączeniu do internetu i możliwości połączenia z dowolną bazą danych, mogą być świetnym narzędziem komunikacyjnym, które w aktywny sposób pomaga, informuje i edukuje mieszkańców miasta – zauważył i wskazał, że dziś ekran w centrum Warszawy informował kierowców dzięki czemu mogli oni zareagować i naprawić uszkodzone oświetlenie.
– Wielu z kierowców nie zdaje sobie sprawy, że oświetlenie w jego samochodzie uległo awarii – powiedział Rezner. – Oczywiście możemy wyobrazić sobie, że w przyszłości ekrany będą wspomagać policję. Dzięki ogólnopolskiemu zasięgowi są one na wielu skrzyżowaniach gdzie codziennie z racji liczebności nie może być patrolu. Nie mniej nie prędko raczej zastąpią funkcjonariuszy w penalizacji – skwitował.
Zanim jednak sztuczna inteligencja zacznie wspomagać policję, już teraz warto pamiętać, że w przypadku zatrzymania przez patrol drogówki kierowcy, którego pojazd będzie miał oświetlenie w fatalnym stanie technicznym i nie będzie można go dopuścić do dalszego ruchu, wówczas zostaną wyciągnięte odpowiednie konsekwencje. W skrajnych sytuacjach może to być mandat do 500 zł łącznie z zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego.