29 lutego 2016 roku upłynął termin składania ofert w ramach przetargu na dostarczenie 20 nowych samochodów dla Biura Ochrony Rządu. "W przedmiotowym postępowaniu wpłynęły trzy oferty od wykonawców" - czytamy w odpowiedzi, którą podpisał Jarosław Piwowar, dyrektor zarządu V odpowiedzialnego za transport BOR.
W grę wchodzą: Porsche Inter Auto Polska, czyli spółka sprzedająca samochody Audi, Porsche, Volkswagena i Skody, warszawski diler marek BMW, Rolls Royce i Mini - spółka Auto Fus - oraz diler marki Mercedes. firma Zeszuta z Radomia.
Zwycięzca ma dostarczyć 20 nowych samochodów do 20 czerwca 2016 roku. Ile BOR chce wydać na zakupy? Z dokumentów wynika, że szacunkowa wartość bez podatku VAT to zakres między 135 tys. i 10 mln euro. Po przeliczeniu maksymalna kwota to ok. 44 mln zł (bez podatku).
Nowe auta... bez opancerzenia
Zakup samochodów podyktowany jest koniecznością uzupełnienia i wymiany przestarzałego sprzętu oraz przygotowania formacji (red. BOR) do realizacji przedsięwzięcia, jakim jest Szczyt Sojuszu Północnoatlantyckiego NATO. Samochody będą przeznaczone do realizacji zadań ochronnych. Auta nie będą opancerzone - odpowiedział nam szef komórki zajmującej się transportem w BOR.
Czy informacja o tym, że nie będą to auta pancerne może ściągnąć niebezpieczeństwo na przewożonych VIP-ów? - Zakładam jedną rzecz, to nie są działania ochronne, to są samochody transportowe - stwierdza w rozmowie z dziennik.pl Jerzy Dziewulski, były antyterrorysta i szef ochrony prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. - W BOR wszystko jest określane na wyrost słowem "ochrona", a te 20 nowych samochodów będą stanowić jedynie osłonę. W tym przypadku jestem spokojny, tu nie dzieje się nic złego - uspokaja Dziewulski.
Co BOR chce mieć pod karoserią?
W warunkach przetargu jasno określono minimalną długość i rozstaw osi pojazdów, które odpowiednio powinny wynieść przynajmniej 5,2 m i 3,1 m. Do tego silnik benzynowy o mocy minimum 408 KM i napęd na cztery koła oraz skrzynia automatyczna z możliwością ręcznej zmiany biegów.
Lista niemal 80 dodatków obejmuje np. reflektory przednie diodowe lub laserowe ze zmiennym rozkładem światła i z automatyczną regulacją zależną od obciążenia, system multimedialny dla pasażerów siedzących z tyłu pojazdu z DVD i TV, system jazdy nocnej (wykrywania przeszkód na drodze, działający podobnie jak noktowizor), schładzany schowek na napoje lub lodówkę na tylnej kanapie, skórzaną tapicerkę, a tylne siedzenia muszą być sterowane elektrycznie z podgrzewaniem i wentylacją. BOR-owcy ochraniający transportowaną osobistość chcą też mieć na pokładzie sygnalizację świetlną oraz urządzania pozwalające na podawanie komunikatów na zewnątrz auta.
Co ważne, firma która wygra przetarg, musi zorganizować i przeprowadzić trzydniowe szkolenie dla 20 kierowców BOR.
Jakie samochody spełniają życzenia BOR?
Nie będą to auta standardowe tylko najwyższej półki i z wydłużonym rozstawem osi. Biorąc pod uwagę warunku przetargu w przypadku Audi będzie to przynajmniej A8 L 4.0 TFSI quattro z ośmiocylindrowym doładowanym silnikiem o mocy 435 KM (cena od 484 tys. zł). W przypadku BMW łapie się jedynie wydłużony model 750Li xDrive z silnikiem benzynowym V8 o mocy 460 KM. Takie auto kosztuje od 506 tys. zł. Mercedes klasy S w wersji standardowej odpada - jest za krótki, ale już model ze zwiększonym rozstawem osi spełnia oczekiwania BOR i to jedynie od wersji S 500 4MATIC L - cena niemieckiej limuzyny z napędem na cztery koła staruje od 526,5 tys. zł.
Po lipcowym szczycie NATO w Warszawie auta najpewniej będą używane do przewożenia np. prezydenta i innych notabli, którym przysługuje ochrona BOR. Jednak 20 nowych samochodów to nie jest ostatnie słowo BOR. "Biuro Ochrony Rządu planuje kontynuować proces wymiany przestarzałego sprzętu transportowego" - podkreśliło Biuro w odpowiedzi wysłanej redakcji dziennik.pl.