Volkswagen ID.3 ma być królem samochodów elektrycznych, tak jak lew jest królem zwierząt. Przynajmniej tak to widzi niemiecki koncern, który zamierza stać się światowym liderem w dziedzinie aut na prąd. Żeby dopiąć swego zainwestuje przynajmniej 33 mld euro w ciągu najbliższych czterech lat. A do 2029 roku chce wprowadzić na rynek nawet 75 modeli akumulatorowych. Stąd zawczasu dla ułatwienia sobie zadania ludzie z Wolfsburga opracowali specjalną modułową platformę MEB, na której mają powstać miliony różnych elektryków. Debiutujący w Polsce ID.3 jest pierwszym autem korzystającym z tej architektury i oczkiem w głowie włodarzy z VW. Niemcy liczą, że ich kompakt dokona przełomu w motoryzacji tak jak kiedyś Garbus, a po nim Golf i stanie się pierwszym elektrykiem kupowanym masowo. Czym więc młokos napędzany elektronami planuje przekonać kierowców? Sprawdziliśmy…
Wielkości Golfa. Przestronny jak Passat
Wybór padł na ID.3 1ST Plus w turkusowym lakierze Makena Metalik z czarnym dachem i na 19-calowych obręczach Andoya. Soczysty odgłos trzaśnięcia drzwi i rzeczywistość zostaje za szybą, a VW wita w krainie elektromobilności. Wsiada się wygodnie, bo fotele oraz tylną kanapę osadzono wyżej nad drogą niż w większości kompaktów spalinowych. Zastosowanie napędu elektrycznego oraz umieszczenie akumulatorów w podłodze pozwoliło też ustawić koła niemal na rogach karoserii i wyraźnie skrócić zwisy. Znacznie większy rozstaw osi, przesunięcie tablicy rozdzielczej do przodu (brak silnika spalinowego pod maską) sprawiły, że ID.3 o wymiarach Golfa oferuje we wnętrzu poziom przestronności zbliżony do spotykanego zwykle w autach klasy średniej, np. Passacie. Sprytne.
Zza steru można odnieść wrażenie przebywania w samochodzie o klasę większym – waśnie tak powinna wyglądać ergonomia nowoczesnego auta kompaktowego. Kierowca o wzroście ok. 186 cm szybko znajdzie wygodną pozycję do prowadzenia auta. A pasażerowi podobnej postury siedzącemu za nim od kolan do oparcia fotela zostaje ok. 12-15 cm luzu i nad głową ok. 5-6 cm przestrzeni.
Kokpit w szarościach nie jest szczytem designerskiego polotu, ale nadrabia praktycznością i jakością spasowania. Schowki czy kieszenie są na każdym kroku. Człowiek, który pierwszy raz wsiądzie z auta spalinowego do elektrycznego ID.3 może nie zauważyć różnicy – wszystko wygląda w nim normalnie. Nie jest tak minimalistycznie jak w Tesli model 3, gdzie deska rozdzielcza przypomina parapet z przykręconą kierownicą. Owszem brak tu tradycyjnych przełączników czy pokręteł, dlatego przyzwyczajenia wymaga dotykowe sterowanie światłami, ogrzewaniem szyb czy klimatyzacją.
Zarówno mniejszy wyświetlacz za kierownicą, jak i ten w centrum cieszą szybkością reakcji, wysoką rozdzielczością oraz atrakcyjną grafiką. Użytkownik obeznany ze smartfonami migiem połapie się w zakamarkach volkswagenowskiego menu zawiadującego funkcjami. ID.3 da się zarządzać nie tylko przez dotyk, ale też głosowo. Wystarczy powiedzieć "Cześć ID.", a sztuczna inteligencja spełni życzenia np. wyznaczy trasę czy przedstawi pogodę. Z kolei najlepszym detalem dla nas są znane powszechnie ikonki "pause" i "play" na pedałach – dodają luzu i podpuszczają, żeby sprawdzić co się stanie. No to w drogę…
Kluczyk w kieszeni, pokrętło w przód, noga na "play" i jazda. Koła w ruch, silnik o mocy 204 KM zamocowany przy tylnej osi zaczyna zużywać prąd z 58 kWh akumulatora. Wszystko odbywa się gładko, płynnie, cicho. Z fotela widok jak na dłoni. Miłe uczucie. Szczególnie, że ID.3 pod względem manewrowania zadziwia – jest w stanie zawrócić na ok. 10 m, niemal tak jak up! (Golf potrzebuje 11 m). Do tego ID.Light, czyli świetlny pas diod przebiegający pod przednią szybą, który odpowiednim kolorem przekazuje najróżniejsze informacje. Przy skręcaniu zgodnie ze wskazówkami nawigacji niebieskie światło "wędruje" odpowiednio w lewą lub w prawą stronę linii tworzonej przez diody. Miganie przypomina o konieczności zmiany pasa ruchu i ostrzega, gdy znajdziesz się na niewłaściwym. Czerwony błysk zapali się, gdy trzeba hamować. A to wszystko w połączeniu z łatwymi do wyczucia gabarytami sprawia, że w mieście e-VW potrafi ułatwić życie i zapewnić spokój użytkowania. Słowem sprawdzi się na co dzień.
Podczas jazdy w normalnym ruchu oczaruje dynamiką elektrycznego napędu. Aż 310 Nm jest dostępne od razu. Mocniejsze wdepnięcie "play" i ID.3 reaguje natychmiast. Masy ok. 1800 kg wcale się nie czuje. Elastyczność? Kickdown i wyrywa przed siebie w każdej sytuacji. To po części też zasługa tylnego napędu z silnikiem przy osi, który szczególnie przy zrywie mocniej dociska koła do asfaltu zwiększając trakcję. Przy czym żeby poczuć frajdę wcale nie trzeba wiele – impet przyspieszenia ze świateł do 50 km/h wystarczająco wciśnie w fotele, a przy okazji zadziwi innych kierowców (od zera do 60 km/h przyspiesza w 3,4 s, 100 km/h licznik wyświetli po 7,3 s). Zawieszenie nie jest przesadnie miękkie, ani zbyt twarde, więc podniszczony odcinek drogi czy torowisko tramwajowe nie szokowały łoskotem spod kół.
Ukryty w podłodze akumulator swoją masą (300 kg) wydaje się działać jak magnes przyciągający auto do drogi. Trzeba wejść w zakręt żeby zrozumieć. Obniżony środek ciężkości oraz lepsze rozłożenie masy – oba te czynniki mają kapitalne znaczenie dla właściwości jezdnych. ID.3 popędzony do galopu trasą S8 zachowywał się pewnie i przewidywalnie, dawał poczucie bezpieczeństwa. Przy tym wrażenie robi wyciszenie kabiny oraz… zasięg. Volkswagen twierdzi, że ID.3 z akumulatorem 58 kWh naładowanym do pełna ma przejechać ponad 420 km przy zużyciu 15,7 kWh/100 km (w cyklu mieszanym). Jeśli ładować baterię na stacji szybkiego ładowania prądem o mocy 100 kW to w pół godziny energii można pozyskać na kolejne 200 km (100 km samochód magazynuje po 8 min.). A to już zasięgi i możliwości techniczne pozwalająca na dalekie podróżowanie, trzeba tylko chcieć zmienić przyzwyczajenia (to dotyczy wszystkich współczesnych samochodów elektrycznych).
Czyli wakacyjny wyjazd autem na prąd raczej nie stanowi problemu. A przecież samochody w większości są na co dzień używane w mieście. Z badania przeprowadzonego przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych wynika, że połowa kierowców nad Wisłą nie przejeżdża więcej niż 30 km dziennie, a aż 80 proc. mniej niż 50 km. Oznacza to, że dla zdecydowanej większości elektryki byłby dobrą alternatywą dla aut spalinowych.
Nam przy normalnej jeździe po mieście i przejażdżce S8 komputer pokładowy wyświetlił zużycie na poziomie 17,6 kWh na setkę. Do dobrego wyniku przyczynił się system rekuperacji, który szczególnie wydajnie dział w trybie B – po kilkukrotnym odpuszczeniu pedału przyspieszenia nastąpił nawet moment przyrostu zasięgu.
Koszt prądu kontra benzyna i diesel
A jak te liczby przekładają się na pieniądze? Obok elektrycznego ID.3 1ST (akumulator 58 kWh) staje benzynowy Golf 1.5 TSI DSG i Golf 2.0 TDI DSG. Szybkie obliczenie i wychodzi, że 100 km jazdy autem spalinowym będzie kosztować ok. 30 zł (cena benzyny 4,23 zł/l, spalanie 6,7 l/100 km). Elektryczny ID.3 1ST, który pokazał 17,8 kWh/100 pokona ten dystans za ok. 9 zł (taryfa nocna) lub 11 zł (taryfa standardowa). Na samych kosztach "paliwa" można więc zaoszczędzić nawet 5,8 tys. zł rocznie (przy przebiegu na poziomie 30 tys. km). Jak wskazuje PSPA 50 proc. przypadków zasilania samochodu odbywa się w domu. Najkorzystniej i najwygodniej jest więc ładować e-auto w nocy. Jeszcze lepszy obraz daje prognoza na 3 lata. W przypadku samochodu elektrycznego i benzynowego kierowca elektryka zatrzyma w kieszeni ponad 17,4 tys. zł (przy ładowaniu nocnym) i 15,6 tys. zł (przy taryfie standardowej). Postawienie na e-auto zamiast diesla ma przynieść odpowiednio: ponad 16 tys. zł (noc) i 14 tys. zł oszczędności.
Przejechany dystans | Samochód elektryczny noc/standard | Benzynowy | Diesel |
30 000 km | 2700 zł/3300 zł | 8502 zł | 8045 zł |
60 000 km | 5400 zł/6600 zł | 17 004 zł | 16 090 zł |
90 000 km | 8100 zł/9900 zł | 25 507 zł | 24 134 zł |
Ceny? Volkswagen ID.3 1ST w najtańszym, podstawowym wariancie kosztuje 167 190 zł. Na pokładzie oferuje m.in.: system Voice Control, nawigację, aktywny tempomat, radio cyfrowe DAB+, możliwość wyboru profilu jazdy, podgrzewanie foteli i kierownicy, podłokietnik z przodu, przewód do ładowania Mode 2 oraz 18-calowe alufelgi.
Widoczny na zdjęciach ID.3 1ST Plus (w cenie 194 390 zł) to dodatkowo m.in. kamera z tyłu, aktywny tempomat ACC oraz system bezkluczykowy dostęp Kessy Advanced. Poza tym we wnętrzu znajdują się designerskie fotele, konsola środkowa (z dwoma wejściami USB-C z tyłu, zamykana roletą i podświetlana) oraz podświetlenie wnętrza. Z zewnątrz wersja ta wyróżnia się dwubarwnym nadwoziem, przyciemnianymi szybami, elementami w kolorze srebra, matrycowymi reflektorami IQ Light, matrycowymi lampami z tyłu oraz obręczami kół z lekkich stopów o średnicy 19 cali.
Topowy VW ID.3 1ST Max kosztuje 215 990 zł i został wyposażony w panoramiczny szklany dach oraz wyświetlacz head-up display wykorzystujący technologię rozszerzonej rzeczywistości. Do tego zdecydowani na zakup samochodu, jako integralną część zamówienia dostają Wallbox o maksymalnej mocy ładowania 11 kW. Każdy (niezależnie od momentu podjęcia decyzji), otrzyma też rok bezpłatnego zasilania samochodu energią elektryczną do 2000 kWh. Oferta dotyczy publicznych stacji ładowania, na których działa aplikacja WeCharge Volkswagena oraz w europejskiej sieci stacji IONITY (ponad 150 tys. publicznych punktów ładowania).
Niedawno ruszyła też sprzedaż seryjnych wersji ID.3. Volkswagen rozpoczął ją od średniej wielkości akumulatora 58 kWh z zasięgiem na poziomie 426 km (według WLTP). Do wyboru jest także wersja z akumulatorem o pojemności 77 kWh, której zasięg wynosi 549 km. Wszystkie modele są oferowane z silnikiem o mocy 204 KM, a ich cena zaczyna się od nieco ponad 155 tys. zł. Później w ofercie pojawi się tańsza wersja Pure (dostępna za mniej niż 130 tys. zł) z zasięgiem na poziomie 330 km.
Szanse? Wiele wskazuje na to, że Volkswagen ID.3 ma zadatki by zostać aktorem pierwszoplanowym na deskach teatru elektromobilności. Rolę zna na pamięć i spokojnie może być alternatywą dla samochodów spalinowych. Jest w stanie przejechać nawet kilkaset kilometrów na jednym ładowaniu. A duży zasięg plus możliwość uzupełnienia energii na kolejne 200 km w 30 min. pozwoli na podróże między miastami, jak i na wyjazdy zagraniczne. Przy tym jest funkcjonalny jak Passat (przestronne wnętrze, bagażnik ciut większy niż w Golfie), zwinny niczym up! i daje radość z jazdy prawie jak Golf GTI. Volkswagen ID.3 w premierowej wersji 1ST najpierw był oferowany do rezerwacji w ciemno. Producent zebrał w Europie 37 tys. zaliczek, w tej liczbie 85 proc. zdecydowanych nigdy nie miało VW. Jak widać kierowcy już dali temu elektrycznemu autu duży kredyt zaufania.