- Sprawcy bez ważnego OC płacą krocie
- Brak ubezpieczenia OC? Regres potrafi zrujnować
- Kiedy OC nie chroni sprawcy? Regres jest pewny w tych sytuacjach
- Kierowcy płacą średnio 22,5 tys. zł
- Jaka kara za brak OC w 2025 roku?
Sprawcy bez ważnego OC płacą krocie
Każdy zarejestrowany w Polsce samochód musi być ubezpieczony. Bez ważnego ubezpieczenia OC nie można poruszać się po drogach, a Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny skutecznie nakłada srogą karę dla tych, którzy nie stosują się do obowiązującego prawa. Za niewykupienie polisy można zapłacić kilka tysięcy złotych.
Kara blednie jednak w zestawieniu z kwotami, które mają do zapłacenia posiadacze nieubezpieczonych pojazdów, które brały udział w wypadkach czy pozornie niegroźnych kolizjach. Przykładem jest ponad pół miliona złotych, które zwrócić musi posiadacz nieubezpieczonej ciężarówki. Pojazd uszkodził wiadukt, a naprawa infrastruktury drogowej, zamiast z ubezpieczenia, zostanie pokryta z pieniędzy właściciela auta. UFG mnoży takie przykłady, które wydają się wręcz absurdalne i nieprawdopodobne.
Tym razem mowa o kierującej, która doprowadziła do stłuczki z zaparkowanym pojazdem należącym do iluzjonisty. Efekt? Ma ona do oddania blisko 70 tys. zł. Oprócz samochodu uszkodzone zostały bowiem wysokiej wartości, unikatowe... rekwizyty wykorzystywane do sztuczek iluzjonistycznych. To m.in. skrzynia do przecinania asystentki, skrzynia do przebijania asystentki szpadą czy latający stolik. W magiczny sposób z drobnej kolizji zrobił się więc kosztowny problem...
Brak ubezpieczenia OC? Regres potrafi zrujnować
Podanym wyżej przykładom daleko do rekordu. Gdy kierujący bez OC spowoduje wypadek, odszkodowanie pokrywa UFG. Koniec końców, sprawca musi jednak oddać pieniądze, co często doprowadza do finansowej ruiny. Kolejny przykład z życia wzięty? Do bardzo groźnego w skutkach zdarzenia np. gdy z naczepy jadącego pojazdu spadły dwa baloty ze słomą i uderzyły w przejeżdżającego motocyklistę. Mężczyzna doznał on ciężkich obrażeń ciała, a jego stan do dziś pozostaje bardzo ciężki. Do tej pory, wypłaty dla poszkodowanego wyniosły już ponad 1,9 mln zł, a miesięczna renta przekracza 10 tys. zł. Kwoty te wypłacił i wypłaca nadal Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, ale to na sprawcy, który i w tym przypadku niestety nie miał OC, ciąży obowiązek zwrotu tych pieniędzy.
– Co roku trafia do nas kilka tysięcy spraw dotyczących odszkodowań za wypadki, których sprawca nie miał ważnego ubezpieczenia OC. Od początku działalności Funduszu za szkody spowodowane przez nieubezpieczonych i niezidentyfikowanych sprawców wypłaciliśmy poszkodowanym ponad dwa miliardy złotych– mówi Damian Ziąber z UFG.
Kiedy OC nie chroni sprawcy? Regres jest pewny w tych sytuacjach
Zdarza się, że ważna polisa ubezpieczeniowa nie ochroni przed konsekwencjami w razie wypadku. Ubezpieczyciel ma prawo żądać od sprawcy zwrotu odszkodowania wypłaconego poszkodowanym - jest to tzw. regres. W jakich sytuacjach może się tak zdarzyć? Regres jest niemal pewny np. gdy:
- kierujący w chwili zdarzenia był pod wpływem alkoholu bądź innych środków odurzających;
- gdy nie miał uprawnień do kierowania pojazdem;
- gdy uciekł z miejsca zdarzenia.
- W przypadku roszczenia regresowego obowiązuje solidarna odpowiedzialność posiadacza pojazdu oraz sprawcy wypadku, jeśli są to dwie różne osoby. O tym się nie mówi, pora zatem przypomnieć, że dla własnego dobra powinniśmy sprawdzić OC posiadacza każdego pojazdu, który będziemy użytkować. Szczególną uwagę powinni zachować wszyscy pracownicy i współpracownicy firm będących właścicielami pojazdów. Dotyczy to, na co chcę zwrócić uwagę, pojazdów dostawczych, samochodów flotowych czy służbowych i pojazdów specjalnych jak karetki, etc. Osoby zatrudnione na umowie o pracę korzystają z pewnej ochrony i jeśli będą w stanie wykazać, że zdarzenie powstało przy wykonywaniu obowiązków pracowniczych, to odpowiedzialność poniesie pracodawca. Osoby pracujące na innej podstawie (zlecenie, B2B, etc.) niestety nie mają nawet takiej ochrony, więc tym bardziej powinny zachować czujność. To samo z pojazdami zastępczymi z warsztatów, pożyczonymi od rodziny czy znajomych, wypożyczonymi w ramach wynajmu czy car sharingu – przestrzega Damian Ziąber.
Kierowcy płacą średnio 22,5 tys. zł
Konieczność zwrotu odszkodowania z własnej kieszeni może być bolesna. Łączna kwota, jaką mają obecnie do zwrotu nieubezpieczeni sprawcy, sięga już blisko 400 mln zł. Średnia wartość regresu wobec nieubezpieczonego sprawcy to blisko 22,5 tys. zł. Rekordzista ma do zwrotu prawie 5 mln zł. Kwoty te z pewnością będą rosły, gdyż rosną koszty likwidacji szkód. Średni koszt likwidacji szkody z OC przekracza już 10 tys. zł, podczas gdy średnia cena rocznej polisy OC wynosi ok. 700 zł.
Jaka kara za brak OC w 2025 roku?
Wysokość kar za brak OC jest powiązana z płacą minimalną, która w 2025 roku wynosi 4666 zł. Oznacza to, że przy każdej waloryzacji najniższej krajowej rośnie opłata za brak obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego. Fundusz przy wyliczaniu opłaty karnej, poza wysokością najniższej krajowej, uwzględnia rodzaj pojazdu, a także okres, w jakim posiadacz pojazdu nie miał ubezpieczenia - wysokość opłaty karnej za brak OC jest też uzależniona od spóźnienia. Im dłuższa przerwa w ochronie, tym wyższa opłata karna. W 2025 roku wynosi ona:
- Brak OC od 1 do 3 dni – 20 proc. pełnej opłaty,
- Spóźnienie od 4 do 14 dni – 50 proc. pełnej opłaty,
- Brak ubezpieczenia OC powyżej 14 dni – 100 proc. opłaty.
Kary brak ubezpieczenia OC na samochód osobowy. Jakie kwoty w 2025 roku?
Dzięki wyższej pensji, kary w 2025 roku wynoszą:
- 1870 zł za brak OC od 1 do 3 dni (wzrost o 150 zł),
- 4670 zł za brak OC od 4 do 14 dni (o 370 zł więcej),
- 9330 zł za brak OC powyżej 14 dni (podwyżka z 8600 zł o 730 zł).
Maksymalna kara za brak ubezpieczenia OC powyżej 14 dni w przypadku samochodów ciężarowych wzrosła z 12 900 zł do 14 000 zł w 2025 roku. W przypadku innych pojazdów (np. motocykl i skuter) najwyższa opłata karna wyniesie 1560 zł. Co więcej, kar niezwykle trudno uniknąć. UFG nakłada je w automatyczny sposób, bo kontrolowane są jedynie bazy danych, a nie kierowcy. W związku z tym, skuteczność jest bliska 100-procentowej, a nawet kilkuminutowe spóźnienie zazwyczaj kończy się nałożeniem kary. Tu nie ma taryfy ulgowej...