Każde nowe auto musi mieć ten system
Pod skrótem GSR2 kryją się nowe unijne regulacje, które nakładają na producentów aut szereg obowiązków. O 7 lipca 2024 roku, każdy nowy samochód sprzedawany na terenie UE musi posiadać elementy obowiązkowego wyposażenia, które do tej pory były opcją lub w niektórych modelach nie występowały wcale. Rozporządzenie obowiązujące na terenie wspólnoty ma poprawiać bezpieczeństwo - celem jest ograniczenie liczby ofiar wypadków drogowych, a zdaniem unijnych organów najprościej zrobić to, ograniczając prędkość aut na drogach.
Jak tłumaczy Komisja Europejska, nadmierna prędkość przyczynia się do około 30% śmiertelnych wypadków. Jak pokazują drogowe statystyki, od 40% do 60% kierowców regularnie przekracza dopuszczalną prędkość. Wreszcie, jak dowodzą badania, na które powołuje się Unia obniżenie średniej prędkości zaledwie o 1 km/h może zaowocować 5-procentowym spadkiem liczby śmiertelnych wypadków. W fazie testów i prób przeprowadzonych w dziesięciu krajach europejskich wykazano, że ISA może zmniejszyć liczbę rannych wymagających hospitalizacji o 15% i aż o 21% zmniejszyć liczbę zgonów.
Jak system ISA ma pomóc w obniżeniu liczby ofiar i dlaczego wciąż można powiedzieć, że znajdujemy się w "fazie przejściowej"? Za dwa lata, reguły mogą się zmienić - czy kierowcy stracą możliwość tymczasowego uśpienia irytujących brzęczyków i alertów nowego układu?
Nowe obowiązkowe wyposażenie aut
Nowe wyposażenie aut od 7 lipca dodaje do specyfikacji każdego nowego samochodu elementy takie jak czarna skrzynka, blokada alkoholowa czy inteligentny asystent prędkości (ISA). Wspólnotowe prawo nie przewiduje wyjątków - modele, których nie dostosowano do nowych regulacji, nie mogą być dłużej oferowane w salonach. O tym, co dokładnie musi mieć dziś każdy nowy samochód, mówi rozporządzenie GSR2. Jego treść jest dość obszerna i wskazuje wiele standardów i wymogów. Skupmy się jednak na systemie ISA, który kierowcy wyłączają dziś od razu po tym, jak wsiądą za kółko. I trudno się temu dziwić.
Jak działa system ISA?
Działanie układu opiera się na kilku urządzeniach. Zamontowana za przednią szybą kamera monitoruje znaki drogowe i wykrywa ograniczenia prędkości. W razie braku odczytu, system może posiłkować się również danymi z fabrycznej nawigacji. Gdy kierowca jedzie zbyt szybko, system skarci go np. ostrzeżeniem dźwiękowym. Sygnał, który musi trwać minimum parę sekund rozlega się za każdym razem, gdy samochód jedzie z prędkością przekraczającą obowiązujący na danej drodze limit.
Systemu ISA nie da się również wyłączyć na stałe. Kierowca może jedynie "uśpić" ostrzeżenia układu, ale ten powraca do życia przy każdym ponownym uruchomieniem samochodu. ISA pilnuje kierowcy, by ten trzymał się obowiązujących ograniczeń, przynajmniej teoretycznie. W praktyce często okazuje się, że odczyty są błędne, a sam system zawodzi. Komputer potrafi wykryć np. ograniczenie z drogi technicznej biegnącej wzdłuż trasy szybkiego ruchu i nie zdaje sobie sprawy z tego, że według polskiego prawa skrzyżowanie odwołuje obowiązujący limit. Inteligentny asystent prędkości jest taki tylko z nazwy - regularnie "zapomina" też, że po wyjeździe ze strefy zamieszkania np na drogę główną, ograniczenie do 20 km/h już nie obowiązuje. W efekcie nawet nawet przepisowa jazda z włączonym systemem ISA sprawia, że poruszamy się w akompaniamencie serii alertów, ostrzeżeń, piknięć i innych dźwięków, na które z czasem zwyczajnie przestajemy reagować
Od 2026 nowe reguły. Co się zmieni?
To jednak nie koniec, bo zasady, które obowiązują od 7 lipca są "tymczasowe". Jak zauważa ETSC (Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu), dwa lata od wejścia w życie regulacji, ważyć będą się kolejne kroki. Jednym z możliwych scenariuszy na 2026 rok jest dalsze zaostrzanie przepisów i wprowadzenie jeszcze surowszych zasad dotyczących sposobu działania systemu ISA.
Za każdym razem, gdy kierowca wyłącza irytujący system, samochód odnotowuje tę akcję, a informacja ta przekazywana są dalej - do producenta. Koncerny są bowiem zobowiązane do raportowania zbiorczych, anonimowych danych o tym, jak kierowcy używają systemu ISA, a w praktyce czy wyłączają ostrzeżenia i po jakim czasie oraz dystansie za kółkiem to robią. Dane zebrane z samochodów będą bowiem stanowić podstawę do "ulepszenia technologii w przyszłości".
Nowe obowiązkowe wyposażenie od lipca
Możliwe, że kierowcy nowych aut w 2026 roku jeszcze zatęsknią za dotychczasową swobodą w usypianiu alertów systemu ISA. Wiele aut oferuje bowiem możliwość wyciszenia powiadomień w bardzo łatwy sposób. Czas pokaże, czy producenci zostaną zmuszeni do dalszego komplikowania obsługi, a ściślej mówiąć - do utrudnienia wyłączania systemów wsparcia kierowcy. Nowe prawo może m.in. zabronić wykorzystywania skrótu klawiszowego lub przycisku dedykowanego wyciszaniu powiadomień.
Jakie nowe systemy pojawiły się w nowych autach 7 lipca? Obowiązkowe stały się m.in. przygotowanie pod montaż blokady alkoholowej (te urządzenia są szeroko stosowane m.in. w Skandynawii i mają uniemożliwiać rozruch pojazdu nietrzeźwym kierowcom), DDAW (Driver Drowsiness and Attention Warning) czyli układ czuwający nad skupieniem i informujący o zmęczeniu kierowcy, a także EDR czyli Event Data Recorder, znany szerzej jako "czarna skrzynka".