Kolejny producent stosował zmanipulowane oprogramowanie? DUH: wiele na to wskazuje

Właściciele diesli BMW nie mogą ani na chwilę odetchnąć. I to dosłownie, bo po skandalu związanym z pożarami (wyciek glikolu z chłodnicy EGR; akcja serwisowa trwa nadal; patrz TUTAJ) nad tymi popularnymi i mimo wszystko lubianymi jednostkami znów zbierają się czarne chmury. Jak donoszą niemieckie media, KBA (Kraftfahrtbundesamt; Federalny Urząd ds. Ruchu Drogowego) wszczął postępowanie w związku z możliwymi nieścisłościami, które wykryto w X3 20d z lat 2010-14 (wszystko wskazuje więc na niezwykle popularny silnik N47/N47T). Jak się okazuje, w określonej temperaturze zewnętrznej i przy włączonej klimatyzacji, auto emituje do atmosfery znacznie więcej tlenków azotu (NOx) niż powinno. Sytuacja w zasadzie identyczna, jak w przypadku Grupy VAG i ich silników dotkniętych aferą Dieselgate.

Reklama

Sprawa jest rozwojowa, na razie przedstawiciele BMW odmówili komentarza w tej sprawie. Zła wiadomość jest taka, że diesle 2.0 (jeśli oszustwo się potwierdzi, to zapewne będzie dotyczyło też wersji 3.0) sprzed mniej więcej 10-12 lat to bardzo popularny napęd, obecny w setkach tysięcy aut jeżdżących po Europie, a więc też i po naszych drogach. O dalszych ustaleniach DUH i KBA w tej sprawie będziemy informowali na bieżąco.

Silnik N47 z 2013 r. / dziennik.pl / Piotr Wróbel