Niestety, taki mamy klimat, że wiosną i latem notujemy Polsce intensywną (lub bardzo intensywną) aktywność różnorakich owadów. Sęk w tym, że napastliwe muchy i komary mogą zaszkodzić nie tylko nam, ale i naszemu pojazdowi. Zwłaszcza w sytuacji, gdy po trasie zostawimy owadzie zwłoki na dłużej i – co gorsza – zaparkujemy auto w pełnym słońcu.
W takim wypadku już naprawdę niewiele trzeba do tego, by doszło do trwałego uszkodzenia (plamy, przebarwienia, wżery) co najmniej powłoki lakieru bezbarwnego. Na szczęście można się przed tym skutecznie obronić, trzeba się tylko lekko wysilić. Ale od początku.
Owady na karoserii i szybie to kłopoty
Chmara owadów zaschniętych na przedniej części auta to początkowo jedynie problem natury estetycznej. Ot, brudas, zdarza się. Tyle tylko, że estetyka to jedno, a bezpieczeństwo to drugie: jeżeli nie będziemy regularnie czyścić szyby czołowej z owadów, a zdarzy nam się podróżować po zmroku, to szybko dojdziemy do wniosku, że smugi i plamy potrafią bardzo skutecznie utrudniać baczne obserwowanie tego, co dzieje się przed autem.
Nie zwlekaj z usuwaniem owadów z karoserii
Nie twierdzimy w tym miejscu, że jazda nocą z plamami po owadach na szybie automatycznie oznacza poruszanie się całkowicie po omacku, jednak zachęcamy do regularnego czyszczenia szyby w trasie. Co prawda sprawne pióra wraz z dobrym letnim płynem do spryskiwaczy powinny sobie z tym jako tako radzić, ale często tak się jednak nie dzieje i trzeba sprawę wziąć w swoje ręce. W trasie pomocne będą np. szczotki udostępniane przez większość stacji paliw. Ale żeby było jasne: używamy ich tylko do szyb.
Poza szybą cierpią jednak też m.in. lampy i elementy lakierowane. Zwłaszcza w tym drugim wypadku ze zmywaniem owadów nie ma co zwlekać, bo zostawienie ich na dłużej może sprawić, że na lakierze pojawią się plamy i wżery, których potem w zasadzie usunąć nie będzie jak. Ale uwaga: czyszczenie karoserii z tego typu zabrudzeń wcale nie jest tak banalne, jak mogłoby się wydawać – jeśli zabierzemy się za to nieumiejętnie, to mamy duże szanse na to, że uszkodzimy lakier.
Jak pozbyć się owadów z lakieru samochodu?
Przede wszystkim, unikamy mocnego szorowania, a już na pewno nie robimy tego na sucho lub z małą ilością płynu/wody. Po drugie, zamiast sięgać po domowe metody (są różne, np. rozcieńczony płyn do naczyń, woda z octem), lepiej jednak zaopatrzyć się w opakowanie płynu do usuwania owadów (kilkanaście-kilkadziesiąt złotych). Na dłuższą metę powinien on być najbardziej skuteczny i względnie bezpieczny dla lakieru. Ważne: chemii nie używamy w pełnym słońcu, a po jej nałożeniu czekamy kilka minut (ale nie dłużej!) i wtedy delikatnie zmywamy resztki owadów.
Jeśli ślady są świeże i niezbyt mocno zaschnięte, może nawet wystarczyć woda pod ciśnieniem, ale jeśli konieczne okaże się czyszczenie ręczne, to radzimy użyć do tego ściereczki z mikrofibry lub bardzo delikatnej gąbki – podczas zmywania owadów bardzo łatwo jest uszkodzić lakier.
Jak się przed tym wszystkim bronić? Sytuację może odczuwalnie poprawić nawet zwykły wosk, ale najlepszą ochronę (i łatwość czyszczenia) zapewni jedynie solidna powłoka ochronna (np. ceramika). W przypadku szyby czołowej można pomyśleć o zastosowaniu tzw. niewidzialnej wycieraczki.