Ostatnio wielokrotnie pisaliśmy o tym, że na rynku wtórnym rządzą samochody marek niemieckich. Tak wynika m.in. ze statystyk przygotowywanych co roku m.in. przez portal otomoto.pl, to widać np. na lawetach jadących do nas z Zachodu – najczęściej wyładowane są one głównie różnorakimi modelami Audi, BMW, Mercedesa i Opla, a gdzieś tam nieśmiało wygląda jakiś Peugeot, Renault, Honda czy Fiat.

Reklama

Tym razem więc i my – z pewną nieśmiałością – wybierzemy się na oględziny auta rodem z Włoch. Ale żeby nie rozmieniać się na drobne, pójdziemy od razu z grubej rury i nie będzie to żaden Fiat: nie, pod lupę weźmiemy popularną na naszym rynku wtórnym Alfę Romeo 159. Pokażcie nam ładniejszy model klasy średniej z tamtych lat... Właśnie. Ale po kolei.

Alfa Romeo 159: wyszukujemy używany samochód z ogłoszenia

Dziś,mniej więcej 18 lat po debiucie Alfy Romeo 159, ceny modelu na rynku wtórnym spadły już na tyle, że najgorsze egzemplarze oferowane są w cenie nawet poniżej 10 tys. zł. Większe pole do manewru daje budżet rzędu 15-20 tys. zł, ale w przypadku takich "159-ek" często po zakupie trzeba jeszcze sporo dołożyć. Aby więc zwiększyć szanse na utrafienie ładnego egzemplarza, celujemy w kwoty rzędu 25-30 tys. zł, skupiamy się na autach z polskiego salonu i na bezpiecznych silnikach.

Weryfikujemy samochód z ogłoszenia: Alfa Romeo 159 / dziennik.pl / Piotr Wróbel
Reklama

A za takowe uznajemy np. benzynowe 1.75 TBi (tu ceny potrafią być naprawdę solidne!) oraz diesla 2.0 JTDm – ten motor został pozbawiony większości wad poprzednika (1.9 JTDm) i był łączony z ręcznymi skrzyniami C635 i F40, w których problemy z łożyskami (trapiące przekładnię M32) w zasadzie nie występują. Poza tym 2.0 JTDm jest dość oszczędne i zapewnia adekwatne osiągi. A zatem: co może pójść nie tak?

Używana Alfa Romeo 159: weryfikujemy egzemplarz z ogłoszenia

Na pierwszy rzut oka – niewiele. Wybrany przez nas egzemplarz kosztuje niecałe 27 tys. zł, ma dość atrakcyjny przebieg (149 tys. km) i silnik 2.0 JTDm pod maską. Na dodatek ta Alfa 159 pochodzi z polskiego salonu i może pochwalić się przyzwoitą specyfikacją (m.in. jasna tapicerka Alfatex, automatyczna klimatyzacja, nawigacja/multimedia w najnowszej oferowanej w tym modelu wersji) i stoi w komisie przy autoryzowanym dilerze Mazdy. Czyli ktoś miał dość kapryśnej "włoszki" i poszedł w japońską niezawodność?

Niecałe 150 tys. km - niby mało jak na 13-letniego diesla, ale wnętrze jest zmęczone. Karoseria zresztą też / dziennik.pl / Piotr Wróbel

Być może tak było, ale... być może nie. I Alfa wcale nie była kapryśna, lecz należało po prostu wymienić ją na nowsze auto. Tego się zapewne nie dowiemy, pewne jest natomiast to, że do komisu mamy blisko, więc jedziemy bez umawiania się – nawet gdyby auto zniknęło, dużo nie stracimy. A zatem, w drogę.

Używana Alfa Romeo 159: typowe usterki, opinie, oględziny

Na placu chwilowo nikogo nie ma, więc zaczynamy od oględzin karoserii. I już na "dzień dobry" przykra niespodzianka, bo o ile w egzemplarzach za 10 tys. zł rdza na końcówkach progów to w tym modelu w zasadzie norma, o tyle sztuka z końca produkcji (2010 r.) i na dodatek dość solidnie wyceniona dawała, w teorii, więcej nadziei na to, że będzie dobrze... No więc nie jest. Co więcej, jest mocno nieciekawie: oba progi "kwitną", do tego rdza zaczyna panoszyć się też na jednym z przednich błotników.

Prawie 27 tys. zł za auto z progami w takim stanie? Nie no, tyle to nie… / dziennik.pl / Piotr Wróbel
Prawy próg "gnije" mocniej niż lewy / dziennik.pl / Piotr Wróbel

Na domiar złego, prawa strona auta nosi ślady brzydkiej naprawy lakierniczej, zaś większość elementów blacharskich jest albo porysowana i powgniatana (np. maska), albo popękana (np. tylny zderzak). Logo na tylnej klapie, tradycyjnie dla modelu 159, jest zmatowiałe i poniszczone.

Rdza atakuje też przedni błotnik / dziennik.pl / Piotr Wróbel

Lepsze czasy pamiętają hamulce – i te przednie, i te tylne. Jeśli ktoś kupi ten egzemplarz, ten będzie musiał się szybko tematem zająć. Opony? Całoroczne marki Barum. Bieżnika jeszcze jest sporo, a i wiek ogumienia (4 lata) sprawia, że jeszcze co najmniej rok-dwa ten aspekt nie powinien wymagał uwagi.

Używana Alfa Romeo 159: po nowe auto to do salonu…

Pomiar powłoki lakierniczej potwierdza, że malowana była prawa strona, ale dobra wiadomość jest taka, że mamy tu głównie tzw. drugi lakier, czyli w zasadzie bez dużych ilości szpachli. W międzyczasie pojawia się miły pracownik komisu, który z rozpędu stwierdza, że cały lakier powinien być fabryczny, ale potem rzuca okiem w protokół z oględzin i potwierdza, że prawa strona Alfy była jednak naprawiana. – No, ale auto ma 13 lat, nie ma co wymagać cudów – rzuca dobrze znanym tekstem. Nie oczekujemy, ale uważamy, że przy tej cenie wywoławczej stan blacharski tego egzemplarza powinien być nieco lepszy. Po prostu.

Żadnych poważnych napraw tu nie było, ale kilka elementów ma drugi lakier - jak na 13-letnie auto nie ma dramatu. Wszystkie szyby oryginalne i zgodne z datą produkcji Alfy. / dziennik.pl / Piotr Wróbel
Lewy próg również w przedniej części wygląda co najmniej dziwnie… / dziennik.pl / Piotr Wróbel

Trochę wkładu wymaga, nie ma się co oszukiwać– zgadza się sprzedawca. I od razu zapewnia, że cena jest tylko wywoławcza i że "na pewno coś się da z nią zrobić". Szczerze mówiąc, to nie ma innej opcji, jeśli to auto ma się w miarę sprawnie sprzedać. Ale wróćmy do oględzin – ponieważ pracownik komisu w międzyczasie przyniósł kluczyki, to zaglądamy do środka. A tam – też niewiele lepiej.

Używana Alfa Romeo 159: zapuszczone wnętrze

Wiadomo nie od dziś, że jasna tapicerka Alfatex wymaga uwagi, bo w przeciwnym razie po latach może wyglądać nieciekawie. I tak właśnie się stało tutaj: nie dość, że materiał jest zużyty, to jeszcze w wielu miejscach paskudnie poplamiony. Po wnętrzu widać, że ktoś tym autem po prostu jeździł i nie martwił się specjalnie jego stanem, a efekt jest taki, że jak na względnie niski przebieg ten egzemplarz nie wygląda przesadnie świeżo. Na plus: wyposażenie działa, na desce nie wyświetlają się żadne błędy. Poza spaloną żarówką mijania nie mamy w tym miejscu więcej uwag.

Podmęczona tapicerka… / dziennik.pl / Piotr Wróbel
…i paskudnie poplamione fotele / dziennik.pl / Piotr Wróbel

Pytamy jeszcze jak z podwoziem, bo "159-ki" słyną przecież z rdzy na tzw. sankach przedniego zawieszenia – zachodzi ryzyko, że przy tak pordzewiałych progach i tu widok może być nie za ciekawy. – Nie ma problemu, jeśli podnośnik na naszym SKP jest wolny, możemy wjechać na stanowisko i obejrzeć podwozie – spieszy z odpowiedzią uprzejmy sprzedawca.

Używana Alfa Romeo 159: ładne podwozie

A ponieważ podnośnik jest wolny, to po dwóch minutach Alfa wisi już w powietrzu, a my czujnym okiem przyglądamy się podwoziu. Na początek dobra wiadomość: podłoga jest w zasadzie "czysta", a wspomniane sanki wyglądają tak świeżo, że albo ktoś je uprzednio zakonserwował, albo są już po wymianie. Rdzę widać gdzieniegdzie na elementach tylnej osi, lecz w 13-letnim samochodzie eksploatowanym w warunkach polskiej zimy to norma.

Elementy przedniej osi oraz sanki wyglądają - jak na model 159 - bardzo dobrze / dziennik.pl / Piotr Wróbel
Na elementach tylnej osi widać lekki nalot, ale na pewno nie ma dramatu / dziennik.pl / Piotr Wróbel

Rzut oka między plastikowe osłony silnika zdradza, że gdzieś – zapewne między silnikiem a skrzynią – sączy się olej, ale ogólnie najlepsze wrażenie ten egzemplarz robi właśnie... od spodu. Co przy nadal miłych dla okach liniach nadwozia mówi w sumie wszystko o tej ofercie.

A zatem – kupować, czy nie? Jeśli chodzi o ten egzemplarz, to naszym zdaniem cena jest nieco przestrzelona, ale to chyba świeża oferta i rynek nie zdążył jej jeszcze zweryfikować, zresztą komis nie ukrywa, że w przypadku ceny pole do manewru jest. Pytanie, jak duże. Natomiast co do samego modelu – tak, Alfa 159 może być wciąż ciekawą alternatywą dla niemieckiej konkurencji, ale bezwzględnie należy szukać egzemplarzy w jak najlepszym stanie blacharskim. Tyle że za takie należy przeważnie dość solidnie zapłacić.

Używana Alfa Romeo 159: to znaleźliśmy (zdjęcia)

Pęknięty tylny zderzak / dziennik.pl / Piotr Wróbel
Przepalona żarówka. Brak ksenonów to raczej minus / dziennik.pl / Piotr Wróbel
Jedno z wielu drobnych uszkodzeń karoserii / dziennik.pl / Piotr Wróbel
Silnik odpala w miarę dobrze i pracuje poprawnie. Komora: zakurzona i nie picowana / dziennik.pl / Piotr Wróbel
Hamulce pamiętają lepsze czasy / dziennik.pl / Piotr Wróbel
Uszkodzenia lakieru bezbarwnego / dziennik.pl / Piotr Wróbel
Tak zuyta kierownica to po 150 tys. km dość typowy obraz w Alfie 159 / dziennik.pl / Piotr Wróbel
Czteroletnie (prod. 20 tydz. 2019 r.) opony całoroczne Barum powinny jeszcze chwilę posłużyć. Podniszczone felgi / dziennik.pl / Piotr Wróbel
Najnowszy typ multimediów stosowany w tym modelu. Jednostka działa bez zarzutu / dziennik.pl / Piotr Wróbel
Niska jakość emblematów to norma w Alfach z tamtych lat / dziennik.pl / Piotr Wróbel
Uszkodzony też przedni zderzak / dziennik.pl / Piotr Wróbel
Ciężko powiedzieć, by ten egzemplarz był wyjątkowo godny zainteresowania. Za podobne pieniądze da się kupić ładniejsze 159, choć może to wymagać nieco czasu. Komis, w każdym razie, jest nastawiony na negocjacje cenowe - pytanie ile z tych 26 900 zł da się ostatecznie urwać / dziennik.pl / Piotr Wróbel