- Jak Ford pokonał Ferrari?
- Ford GT nowej generacji, co to za samochód?
- Ford GT w Bielsku-Białej po dwóch latach czekania
- Dane techniczne i osiągi wciskają w fotel
- Polak, który zaprojektował kokpit Forda GT
Ford GT nowej generacji w czerni Shadow Black przeciętej czerwonymi pasami, z drzwiami typu butterfly i na 20-calowych kutych felgach owiniętych czterema plasterkami opon Michelin Pilot Sport Cup 2 szerokich jak ścieżka rowerowa – to spektakularny widok, który można podziwiać w Bielsku-Białej w salonie Ford Auto-Boss. Skąd tam się wziął i dlaczego wzbudza pożądanie? Żeby zrozumieć fenomen tego egzotycznego auta trzeba cofnąć się w czasie…
Na początku lat 60. XX wieku w wyścigach dominowało Ferrari. Henry Ford II również chciał zaistnieć w świecie sportów samochodowych, stąd starał się wykupić stajnię z Maranello. Na stole było 16 mln dolarów.
Jak Ford pokonał Ferrari?
Enzo Ferrari początkowo zgodził się na tę propozycję, jednak w trakcie finalizacji zmienił zdanie. Szef koncernu z Detroit postanowił pokonać Włochów na torze. Ford w 1963 roku rozpoczął prace nad własnym samochodem wyścigowym – niecały rok później zaprezentowano prototyp Forda GT (podwozie GT/101).
W 1966 roku trzy Fordy GT40, jeden za drugim, minęły metę 24-godzinnego wyścigu Le Mans. Tym sposobem amerykański koncern przerwał pasmo sukcesów Ferrari w tej imprezie i nie oddał tronu przez kolejne trzy lata. Historię pojedynku Amerykanów z Włochami ujęto w filmie "Le Mans ’66". Reżyser James Mangold i grający główne role - Christian Bale jako Ken Miles oraz Matt Damon jako Carroll Shelby – barwnie oddali zmagania, pot, łzy i kontrowersje towarzyszące walce o trofeum. Ten koncert na widowiskowe sceny, ryk silnika, benzynę i testosteron zdobył aż dwa Oscary. Zakocha się w nim nawet ten, kto nie ma prawa jazdy...
Ford GT nowej generacji, co to za samochód?
Wróćmy jednak do samochodu. Na początku XXI wieku Ford GT powstał z popiołów – napęd zapewniał silnik 5.4 V8 o mocy rzędu 550 KM. Jednak dopiero odsłonięta w 2015 roku generacja wstrząsnęła światem motoryzacji. Nikt nie spodziewał się tej premiery. Ford wyczarował współczesnego nam GT niczym królika z kapelusza. To była petarda.
Produkcja ruszyła w 2016 roku. Początkowo Ford GT II miał powstawać jedynie przez dwa lata i to w limitowanej liczbie 500 sztuk. Zainteresowanie przeszło jednak najśmielsze oczekiwania. Tylko w ciągu jednego miesiąca chęć kupna nowego GT zgłosiło niemal 11 tys. osób, a przeszło 6,5 tys. wypełniło kompletny formularz zamówienia. Nie było wyjścia, przedstawiciele firmy z Detroit ugięli się pod naciskiem góry listów od zainteresowanych kierowców i przedłużyli produkcję. A o tym, kto dostąpi zaszczytu kupna GT II decydowała centrala Forda. Potencjalni nabywcy musieli stworzyć coś na wzór listu motywacyjnego oraz dowieść, że żyją legendą GT oraz marką Ford. Jeden z egzemplarzy właśnie dotarł do Polski i zaparkował u stóp Beskidu Małego.
Ford GT w Bielsku-Białej po dwóch latach czekania
Ford GT z końcówką numeru VIN M237 stał się sensacją salonu Ford Auto-Boss w Bielsku-Białej. To 250 egzemplarz z roku modelowego 2021. Ustawiony między Kugą a Pumą sprawia wrażenie, jakby wylądował tam z innej bajki…
– Na samochód czekaliśmy około 2 lata. To prywatne auto właściciela naszej firmy – powiedziała dziennik.pl Karina Karwala, kierownik ds. marketingu Ford Auto-Boss. – Odwiedza nas bardzo dużo osób, nie tylko klientów, ale również fanów marki – począwszy od najmłodszych po tych starszych. Ludzie przyjeżdżają z daleka by obejrzeć GT na żywo. Samochód stał się zdecydowanie, gwiazdą naszego salonu. Można wręcz powiedzieć, że osoby siedzące w poczekalni piją kawę w towarzystwie legendy motoryzacji – stwierdziła.
Proces zakupu przypominał urządzanie luksusowego apartamentu. Ford Performance dostarczył specjalny zestaw składający się z siedmiu próbek lakierów na miniaturowych modelach GT, materiałów wykończeniowych oraz felg. Kupujący mógł też dobrać kolor zacisków hamulcowych.
Dane techniczne i osiągi wciskają w fotel
Sercem GT jest zamknięty pod przezroczystą taflą podwójnie doładowany silnik 3.5 V6 o mocy 656 KM (745 Nm). Jednostkę, wzorem legendarnego poprzednika i jak przystało na supersamochód, zamocowano centralnie (między tylną osią a kabiną). Napęd trafia na tylne koła za pośrednictwem dwusprzęgłowego 7-biegowego automatu.
Szerokie zastosowanie włókna węglowego przełożyło się na niską masę własną auta (1385 kg). Stąd GT II ma jeden z najlepszych stosunków masy do mocy wynoszący 2,1 kg/KM. Sprint od zera do 100 km/h trwa ok. 3 sekundy. Prędkość maksymalna 348 km/h. O docisk auta do asfaltu dba rozbudowana aktywna aerodynamika. Ceramiczne hamulce wspiera stający dęba tylny spoiler.
Polak, który zaprojektował kokpit Forda GT
W przeciwieństwie do poprzednika do środka wpuszczają skrzydła drzwi unoszące się ku niebu a nie zachodzące na dach. Po przeciśnięciu się przez szeroki próg kierowcę wita wyścigowe wnętrze, którego projektantem jest Adam Bazydło. Polski stylista w 2013 roku przeszedł do Forda z Peugeota i właśnie jego pierwszym zleceniem w amerykańskiej firmie był model GT.
Sztywne fotele kubełkowe mają regulowane oparcia, ale siedziska są nieruchome i połączone z karbonową wanienką, stanowiącą "kręgosłup" struktury nośnej auta. Zależnie od wzrostu kierowcy żeby przygotować się do jazdy należy specjalnym paskiem na tunelu środkowym odsunąć lub przybliżyć pedały, wyregulować małą kierownicę z pokrętłami trybów jazdy i zapiąć szelkowe pasy. Do szczęścia pozostaje włączyć silnik i wcisnąć gaz…
Ford GT to inwestycja, czyli cena 2,5 mln zwraca się potrójnie
Ford nie opublikował oficjalnego cennika modelu GT, ale amerykański magazyn Car and Driver szacuje cenę od poziomu 500 tys. dolarów (w Europie ok. 550 tys. euro, czyli ponad 2,5 mln zł). Zakończenie produkcji zaplanowano na grudzień 2022 roku. Ostatecznie na świat ma wyjechać 1350 sztuk. Dzięki tak limitowanej ilości Ford GT już za życia staje się kolekcjonerską gratką, by z każdym rokiem zyskiwać na wartości. W Niemczech ceny na rynku wtórnym sięgają 1,5 mln euro, a to już niemal 7 mln zł!