Średni czas oczekiwania na nowy samochód to obecnie 6-9 miesięcy. Terminy dostaw wydłużają się z miesiąca na miesiąc, m.in. z powodu niedoboru komponentów wykorzystywanych do produkcji aut. Jeszcze w sierpniu na auto czekało się średnio ok. 5 miesięcy. Minęły trzy miesiące i jest znacznie gorzej. Kto liczył na poprawę sytuacji, ten stracił.
– Mamy obecnie niespotykaną sytuację, kiedy zdrowy rozsądek nakazywałby zachowanie spokoju i przeczekanie kryzysu. Jednocześnie obserwowana skala podwyżek cen aut i wydłużające się terminy dostaw podpowiadają, że wstrzymując się z transakcją narażamy się na znacząco wyższe ceny i jeszcze większe opóźnienia – powiedział Michal Knitter, wiceprezes Carsmile. – Jeśli ktoś faktycznie potrzebuje samochodu, w którymś momencie nie będzie już mógł tego zakupu odłożyć. Na ten moment nie widać, gdzie jest sufit dla tych dwóch rynkowych zjawisk, tj. dla cen i terminów dostaw. To paradoks pandemicznej gospodarki – ocenił.
Największe problemy są z automatycznymi skrzyniami biegów, systemami multimedialnymi czy wyświetlaczami. Na liście brakujących elementów wyposażenia są też systemy monitorowania, podgrzewane fotele czy indukcyjne ładowarki do telefonów. Brakuje nawet stali do produkcji nadwozia.
– Przedział 6-9 miesięcy to rynkowa średnia. Są wciąż modele, które zdobędziemy szybciej, nawet w ciągu 2-3 miesięcy przy dużych ustępstwach, jeśli chodzi o wyposażenie, ale też takie, na które poczekamy rok czy półtora – wskazał Knitter.
Nowy samochód, terminy coraz dłuższe, a ceny galopują
Czas oczekiwania to nie jedyny problem. – Nowością jest skala podwyżek cen, jaką obserwujemy w ostatnim czasie. Producenci zmieniają cenniki aut co półtora miesiąca, a zakres prezentowanych podwyżek w nowym cenniku to średnio 2-4 proc. Wcześniej regułą były zmiany cenników raz lub dwa razy do roku, a nie co miesiąc – zauważył ekspert.
Koszt zakupu samochodu wzrósł o 17 proc. w 10 miesięcy
Jak to przekłada się na portfele Polaków? Analitycy Carsmile wyliczają, że w ciągu zaledwie 10 miesięcy tego roku średnia miesięczna rata za samochód wzrosła aż o 17 proc. O tyle więcej płacą miesięcznie osoby, które podpisały umowę w październiku względem średniej dla umów ze stycznia.
– 17 proc. obrazuje faktyczną inflację na rynku motoryzacyjnym w okresie zaledwie 10 miesięcy. Jest to wypadkowa wzrostu cen katalogowych pojazdów, znacznego ograniczenia rabatów, wzrostu kosztów serwisowania oraz wydatków na ubezpieczenie auta – wyliczył Knitter. Do tego należy jeszcze dodać galopujące ceny paliw.
Rata za samochód wzrosła w tym roku o 315 zł
Eksperci Carsmile wyliczają, że średni miesięczny abonament za samochód, jaki będą płacić użytkownicy, którzy zawarli umowę wynajmu w październiku wynosi 1750 zł netto, czyli 2153 zł brutto. Dla umów zawartych w styczniu było to 1494 zł netto (1837 zł brutto).
Wzrost kosztów użytkowania samochodu w 2021 roku | Kwota |
Średnia rata wynajmu wg umów ze stycznia 2021 roku | 1837 zł |
Średnia rata wynajmu wg umów z października 2021 roku | 2153 zł |
Różnica | 315 zł (17 proc.) |
Analitycy Carsmile w racie abonamentu uwzględnili serwis, ubezpieczenie i opony |
– Rata za wynajem najlepiej obrazuje tendencje rynkowe, ponieważ są w niej ujęte wszystkie elementy składowe kosztu użytkowania auta z wyjątkiem paliwa. To swego rodzaju barometr rynku motoryzacyjnego – wyjaśnił Knitter.
Między styczniem a październikiem średnia rata za samochód wzrosła o 256 zł netto, czyli o 315 zł brutto. Zdaniem ekspertów oznacza to, że jeden miesiąc wahania "kupić?" czy "nie kupować w nadziei na poprawę sytuacji?" skutkuje abonamentem wyższym o 32 zł brutto miesięcznie, bo rata jest stała w okresie trwania umowy. W ciągu 3 miesięcy daje to koszt większy o prawie 100 zł brutto, a w ciągu 3 lat wynajmu o 1134 zł brutto. To sytuacja bez precedensu.
W obliczu galopujących cen samochodów, Carsmile prognozuje, że w najbliższych 12 miesiącach ceny transakcyjne nowych aut zwiększą o 15-20 proc. Według najnowszych danych Samaru, we wrześniu średnia cena nowego samochodu w Polsce wyniosła 136 716 zł i była o 10,6 proc. większa niż rok wcześniej. Ten wzrost nie uwzględnia jednak w pełni zmiany polityki rabatowej dilerów (jedynie oficjalny rabat producenta). Co ciekawe na drugi plan zeszły czynniki, które do tej pory zmuszały producentów do podnoszenia cen (wymogi emisyjne UE oraz wymogi, jeśli chodzi o wyposażenie).
Wyprzedaż rocznika nie w tym roku
W ocenie analityków, w tym roku nie będzie wyprzedaży rocznikowej samochodów.
– Zamówienia złożone w grudniu zostaną zrealizowane pod koniec 2022 roku po znacznie wyższych cenach niż obecnie – skwitował wiceprezes Carsmile.