Mazda rozpoczyna nową erę w swojej historii i kto wie, może nawet w dziejach silników spalinowych. Japoński producent krótkim wideo (niżej) zapowiada debiut czwartej generacji "trójki", a jej oficjalną premierę zaplanowano na koniec listopada w czasie salonu samochodowego w Los Angeles.
Wygląd? Można spodziewać się, że nowa Mazda 3 odziedziczy urodę po prototypowym modelu KAI pokazanym rok temu w Tokio (CZYTAJ WIĘCEJ>>). Ale japoński kompakt nie tylko ma oszałamiać urodą i wyważonymi proporcjami - pod karoserią czeka na kierowców najnowsza technologia napędu Skyactiv-X.
Cóż to za wynalazek? Otóż inżynierom Mazdy udało się to, nad czym wiele koncernów jeszcze pracuje - połączyli dwa światy w jednym silniku. Nowe rozwiązanie polega na zastosowaniu w jednostce benzynowej zapłonu samoczynnego, w którym to zapłon specjalnej, bardzo ubogiej mieszanki paliwowo-powietrznej (niepalnej w zwykłym silniku benzynowym) następować będzie pod wpływem kompresji w cylindrach. Podobnie funkcjonują silniki Diesla.
Co to oznacza dla użytkowników samochodów? "Benzynodiesel" będzie w końcu produkowany. Kierowcy dostaną w nowym silniku zalety jednostek wysokoprężnych: wysoki moment obrotowy - od 10 do 30 proc. więcej niutonometrów w porównaniu do obecnych konstrukcji benzynowych Skyactiv-G; ekonomiczne spalanie - od 20 do 30 proc. mniejsze zużycie w porównaniu do obecnych benzynowców Mazdy.
Inżynierowie twierdzą również, że pod względem zapotrzebowania na paliwo Skyactiv-X dorównuje lub nawet okazuje się być lepszy od najnowszego silnika wysokoprężnego Skyactiv-D. Niższa ma być też emisja tlenków azotu, które są tak problematyczne w silnikach wysokoprężnych.
A ze świata konstrukcji benzynowych kierowca otrzyma szeroki zakres użytecznych prędkości obrotowych. Nowa jednostka Skyactiv-X (2 litry pojemności, 4 cylindry, bezpośredni wtrysk, kompresor i moc ok. 190 KM) ma zadebiutować na rynku w 2019 roku razem z nową "trójką".