Kluczowa zmiana proponowana przez PO dotyczy sposobu określania wysokości mandatów za przekroczenie prędkości i przejazd na czerwonym świetle. Dziś taryfikator jasno określa kary za konkretne wykroczenia, przy czym najwyższa to 500 zł (za przekroczenie dozwolonej prędkości o więcej niż 50 km/h). Po zmianach ma to wyglądać zupełnie inaczej – podstawą wyliczenia mandatu będzie wysokość średniej pensji w gospodarce podawana przez GUS.
I tak przekroczenie prędkości o 50 km/h oznaczałoby mandat w wysokości 20 proc. średniej pensji, czyli – obecnie – 730 zł. Ale w przypadku terenu zabudowanego byłoby to już 40 proc., czyli aż 1460 zł.
Jeszcze bardziej po kieszeni oberwaliby recydywiści – za czwarte i każde kolejne przekroczenie prędkości w danym roku mandat rósłby o 50 proc., czyli – w przypadku terenu zabudowanego – do 2190 zł.
Projekt zmian w prawie drogowym zakłada również, o czym wspominaliśmy już w DGP, zmiany w procedurze karania za wykroczenia ujawnione przez fotoradary. Będą one ścigane w postępowaniu administracyjnym, czyli mandat zawsze dostanie właściciel samochodu. To ułatwi i przyspieszy karanie, choć ustawa daje możliwość odstąpienia od niego, jeśli naruszenie prawa nastąpiło w stanie wyższej konieczności. Takie zmiany spowodują też, że prokuratorzy, sędziowie i politycy nie będą mogli się już zasłaniać przed fotoradarami swoimi immunitetami.
ZOBACZ TEŻ: Koniec drogowej ciuciubabki. GITD wyśle zdjęcie z fotoradaru>>>
Inna zapowiadana zmiana: straże miejskie mają stracić wszystkie fotoradary, a pieniądze z mandatów nie będą już zasilać gminnych budżetów.
Kary będą rosły razem ze wzrostem średniej pensji w gospodarce
CZYTAJ TAKŻE: NEWS dziennik.pl: GITD w 2014 wystawiła 63 proc. więcej mandatów niż w 2013 roku>>>
Komentarze(36)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszetylko dlaczego taki niewielki wzrost :-(
Kary powinny być drastycznie wysokie by odstraszały. A jak ktoś
uważa, że drastyczne to "coś chorego" - proponuję jeździć zgodnie z przepisami i wtedy kosztuje to zero złotych. Proste.
Błąd pierwszy – mandat powinien być procentem od dochodów DANEGO KIEROWCY, a nie od średniej krajowej.
Błąd drugi – podstawowy mandat za wykroczenie o najmniejszym znaczeniu nie powinien być podnoszony, lecz zostać na poziomie średnio 50zł przy zarobkach równych średniej krajowej.
Błąd trzeci – Zamiast “terenu zabudowanego” powinno się brać pod uwagę klasę drogi. W wielu miastach sa kilkukilometrowe odcinki dwupasmowych dróg, wyglądających jak drogi ekspresowe – należy je traktować jako “teren niezabudowany” i nie podnosić mandatu, gdyż szkodliwość przekraczania prędkości na takich drogach jest mniejsza, niż na uliczkach osiedlowych.
Pozdrawiam.
Zgadnijcie kogo to nie dotyczy?
Milego ogladania !!!
Jak zwykle oderwane od rzeczywistości i rzeczywistych zarobków pomysły PO.. A sprawdzał ktoś z tych "mędrców" ściągalność,bo teraz spadnie o kolejne 20-30 %...
Tja...to niech zabierają debilom samochody i prawa jazdy...polskie chłopstwo musi być rządzone niestety przy pomocy bata, bo inaczej nie wie co robić, bydło po prostu ciemne, tępe bydło...
A najprościej zwiększyć mandaty 5..10 krotnie i waloryzowac co 5 lat. I będzie spokój.
Mogę się założyć, że jeżdżę bezpieczniej z prędkością 120-150km/h niż większość kierowców z prędkością 80km/h w terenie niezabudowanym. Przez 50 tys. kilometrów ani jednego wypadku.
Trzeba być naprawdę ćwokiem aby dać się złapać na przekroczeniu prędkości.
Przez 50 tys. kilometrów ani jednego wypadku.
kłamiesz...i opowiadasz bzdury...
LASKE TEZ ROBISZ ?
Obserwując z mojego okna skrzyżowanie w Gdyni ,co 2- 3 kierowca sygnalizuje
skręcanie!!!