Ford Polska udostępnił nam do testu ciekawy zestaw, który zwiększa funkcjonalność kompaktowego SUV-a Kuga i pozwala przekształcić go dość szybko w samochód wyprawowy. Wersja hybrydowa modelu z układem o mocy 190 KM, napędem AWD i bezstopniową skrzynią CVT została wyposażona w namiot dachowy Thule Approach oraz bagażnik rowerowy Thule Epos. Czy taka transformacja jest dobrym rozwiązaniem?
Ford Kuga z namiotem dachowym, błyskawicznym
Zacznijmy od namiotu. Tego typu konstrukcje zyskują sobie coraz większe grono zwolenników głównie za sprawą swojej funkcjonalności i łatwości, z jaką można je zamontować, a na miejscu wypoczynku przygotować do użytku. Thule Approach jest modelem przeznaczonym dla maksymalnie trzech osób i montuje się go na specjalnych belkach do relingów dachowych. Sam namiot z belkami waży 65 kg, co oznacza, że bez problemu można go "przypiąć" do większości aut kompaktowych i większych. W przypadku Forda Kugi dopuszczalne obciążenie dynamiczne dachu sięga 75 kg, a statyczne nawet 225 kg, co pozwala na umieszczenie wewnątrz rozłożonego namiotu "ładunku" o masie do 160 kg. W naszym przypadku oznaczało to dwie osoby dorosłe i dziecko.
Warto zwrócić uwagę, że złożony namiot ma wymiary 124 x 143 x 28 cm, co wraz z podstawą i relingami znacznie podnosi wysokość auta, w Kudze do około 210 cm, i wiąże się z tym, że nie wszędzie da się w takiej konfiguracji przejechać lub wjechać. Mamy tu na myśli zwłaszcza garaże podziemne lub niskie wiadukty. Trzeba o tym pamiętać przed wyjazdem.
Sam montaż namiotu na dachu wymaga pracy minimum dwóch silnych osób, ale jest bardzo prosty. Po umieszczeniu konstrukcji na dachu wystarczy przykręcić uchwyty do relingów. Można je też zamknąć na kluczyk specjalnymi blokadami. Inną zaletą stosowania namiotu dachowego jest to, że nie zajmuje on miejsca w bagażniku auta i można je w całości przeznaczyć na wyjazdowy ekwipunek.
Po dotarciu na miejsce wyprawy byliśmy pozytywnie zaskoczeni łatwością, z jaką da się rozstawić namiot. Po rozsunięciu suwaków i zdjęciu pokrowca należy rozłożyć aluminiową drabinkę przymocowaną do górnej części, a następnie odchylić i pociągnąć do siebie. Zamontowany w namiocie specjalny stelaż rozkłada się i tworzy szkielet namiotu, który już w tym momencie jest gotowy do użycia. Drabinka stanowi podporę dla części rozłożonej podstawy. Cała czynność zajmuje nie więcej niż trzy minuty. Jeśli robicie to po raz pierwszy, zalecamy obejrzenie filmu instruktażowego na stronie producenta lub zapoznanie się z instrukcją. Skróci to czas przygotowania namiotu do niezbędnego minimum. Można jeszcze za pomocą dedykowanych zatrzasków i rzepów zamontować osłonę przeciwdeszczową (standardowa w zestawie), w trzech konfiguracjach dopasowanych do potrzeb. W kieszonce w podłodze znajdziemy do tego specjalne pręty usztywniające, ale tu musimy się przyznać, że przez przeoczenie o nich zapomnieliśmy.
Po wykonaniu tych czynność do dyspozycji mamy namiot z solidną podstawą i piankowym grubym materacem, który zapewnia wygodną powierzchnię do spania o wymiarach 130 x 240 cm. Wysokość we wnętrzu namiotu sięga 102 cm, dzięki czemu da się w nim swobodnie usiąść. Do dyspozycji są też zapinane kieszonki na drobiazgi przytwierdzone do bocznych ścianek. Docenić należy otwierane na suwak boczne "okienka" z moskitierami, które ułatwiają nie tylko wietrzenie wnętrza i chronią przed owadami, lecz także umożliwiają np. podziwianie widoków, gdy spędza się czas na górnym pokładzie. Dziecko było zachwycone.
Do zestawu dołączona była jeszcze opcjonalna markiza. Jej montaż również nie stanowi żadnego problemu za sprawą zamków błyskawicznych, którymi jest przypinana. Dodatkowe słupki aluminiowe z regulowaną wysokością pozwalają na rozciągnięcie markizy, a linki odciągowe skutecznie stabilizują konstrukcję i zabezpieczają przed wiatrem. Co ważne, sama markiza nie utrudnia wchodzenia do namiotu, a tworzy przyjemne zadaszenie, chroniąc jednocześnie przed słońcem lub deszczem.
Po tym pozostało już tylko wrzucić do namiotu śpiwory i poduszki, rozłożyć krzesełka turystyczne i stolik oraz wypakować ze schowanej w bagażniku lodówki prowiant i cieszyć się relaksem na brzegu rzeki Bzury.
Ford Kuga z rowerami na haku
Właśnie. W relaks na łonie natury idealnie wpisują się wycieczki rowerowe. W naszym przypadku mogliśmy z nich skorzystać dzięki wyposażeniu zestawu wyprawowego we wspomniany bagażnik Thule Epos montowany na hak. Waży on niespełna 23 kg, a nieużywany i złożony zajmuje niewiele miejsca. Ma też kółeczka, przez co transport z piwnicy czy garażu do auta nie jest uciążliwy. Montaż platformy na haku można wykonać samodzielnie. Po dociśnięciu i zamknięciu blokady, podłączeniu wtyczki do instalacji elektrycznej i rozłożeniu ramion bagażnika jest on gotowy do użytku. Co ważne, da się na niego zapakować do 3 rowerów o łącznej masie do 60 kg. Rozkładane teleskopowe drążki i specjalne opaski zaciskowe powalają na bezpieczne umocowanie sprzętu. Każdy uchwyt ma też zamykaną na klucz blokadę zabezpieczającą przed nieautoryzowanym odpięciem rowerów. Warto dodać, że nawet po zapakowaniu kompletu rowerów nie ma problemu z dostępem do bagażnika auta, ponieważ platforma po naciśnięciu pedału łatwo się odchyla.
Ford Kuga FHEV – co to za auto
Podstawa całego naszego zestawu wyprawowego, czyli Ford Kuga FHEV (Full Hybrid Electric Vehicle) również spisał się bardzo dobrze. Ten kompaktowy SUV w wersji hybrydowej wykorzystuje czterocylindrowego benzyniaka o pojemności 2,5 l współpracującego z silnikiem elektrycznym zasilanym baterią o pojemności 1,1 kWh. Moc systemowa 190 KM trafia tu na obydwie osie za pośrednictwem bezstopniowej automatycznej skrzyni CVT. Układ hybrydowy umożliwia jazdę w trybie czysto elektrycznym, ale na krótkich dystansach, a jego głównym zadaniem jest ograniczanie zużycia paliwa i wspomaganie silnika benzynowego.
Testowy egzemplarz miał inteligentny napęd na obydwie osie, który pozytywnie wpływa na zachowanie auta na śliskich i grząskich nawierzchniach. Na trasie podczas jazdy z niskim obciążeniem przechodzi on w tryb przednionapędowy w celu oszczędzania paliwa, ale w razie potrzeby potrafi w ułamku sekundy wrócić do trybu AWD. Kierowca może też wybrać jeden z pięciu trybów pracy układu jezdnego i napędowego: Normalny, Sportowy, Śliska nawierzchnia, Głęboki śnieg/Piasek lub Eco.
Na plus modelu można zaliczyć bogato wyposażone wnętrze, zwłaszcza z pakietem ST-Line X Black oraz dużą funkcjonalność. Auto jest przestronne, a dzięki możliwości wzdłużnego przesuwania tylnej kanapy pojemność bagażnika sięga od 475 do nawet 645 l. Po rozłożeniu oparć tylnych siedzeń do dyspozycji jest nawet 1534 l. Swobodnie zmieściliśmy więc dodatkowe wyposażenie, w tym lodówkę turystyczną, drążki do markizy, rozkładane krzesełka, stolik, śpiwory i rzeczy osobiste.
W trakcie testu z pełnym ekwipunkiem nie przekraczaliśmy na autostradzie 130 km/h. Zamontowany na dachu namiot przy takich prędkościach daje o sobie znać wyraźnym, ale nieuciążliwym szumem. Na dystansie ponad 400 km, z których połowa przypadła właśnie na drogi ekspresowe i autostrady zanotowaliśmy średnie zużycie paliwa na poziomie 6,7 l/100 km, co zważywszy na potencjał napędu i obciążenie sprzętem uznajemy za bardzo dobry rezultat.
Hybrydowa Kuga jest przy tym autem komfortowym i zwinnym, którym bez większych obaw można zjechać z asfaltu na szutry i leśne dukty, choć trzeba mieć na uwadze 20-calowe kołach i niespełna 14 cm prześwitu. Z oczywistych względów (namiot i rowery) nie sprawdzaliśmy tym razem dynamiki, ani elastyczności, jednakowoż reakcje na gaz wydają się więcej niż zadowalające a spokojniejszy, płynny styl jazdy pozwala unikać charakterystycznego dla przekładni bezstopniowych wkręcania silnika na wysokie obroty i związanego z tym hałasu.
Ford Kuga i zestaw wyprawowy – ile to wszystko kosztuje
Ford Kuga FHEV AWD z bogatym wyposażeniem ST-Line X kosztuje minimum 210 890 zł. Do tego trzeba doliczyć pakiet Black za 10 700 zł, który obejmuje m.in. dach, obudowy lusterek, tylny spoiler i grill lakierowane na czarno, 20-calowe, carne alufelgi i czerwone zaciski tarcz hamulcowych, pakiet Driver Assistance za 6000 zł (zawiera m.in. Pre-Collision Assist 2 – system wspomagający kierowcę w unikaniu lub zmniejszaniu skutków kolizji, aktywny do prędkości 180 km/h, BLIS Assist z Cross Traffic Alert– system monitorowania martwego pola widzenia w lusterkach, Adaptive Cruise Control – adaptacyjny tempomat z system utrzymania pojazdu na środku pasa ruchu oraz funkcją automatycznego zatrzymania i ponownego rozpoczęcia jazdy Stop&Go, system rozpoznawania znaków drogowych, system monitorowania koncentracji kierowcy, system automatycznego parkowania równoległego i prostopadłego oraz wyjazdu z równoległego miejsca parkingowego i aktywne zabezpieczenie krawędzi drzwi), pakiet Technology za 6600 zł (reflektory adaptacyjne LED z przednimi światłami przeciwmgielnymi w technologii LED, z systemem Glare-Free Auto High Beam oraz wyświetlacz head-up) oraz lakier Frozen White za 1050 zł. Daje to w sumie kwotę 235 240 zł (bez promocji).
Za namiot Thule Approach trzeba zapłacić minimum 14 259 zł plus 1597 zł za bagażnik bazowy Thule Wingbar Evo umożliwiający montaż namiotu do relingów. Markiza Approach Awning kosztuje 1659 zł, natomiast bagażnik rowerowy Thule Epos kolejne 5490 zł.
Nie tylko dla pasjonatów
Jak widać, nie są to tanie rzeczy, ale trzeba wziąć pod uwagę to, że nie jest to zakup jednorazowy, a taki który może służyć przez lata, nawet po wymianie auta. Trzeba przyznać, że łatwość i tempo przygotowania całego zestawu, a potem jego złożenia imponuje, ułatwiając dodatkowo szybkie przemieszczanie się z miejsca na miejsce. Rzeczywiście dla wielu osób może to stanowić ciekawą alternatywę dla tradycyjnego biwakowania w zwykłym namiocie. Zwłaszcza jeśli lubi się tak aktywną formę wypoczynku. Ford Kuga do tego układu pasuje idealnie.