BMW to ikona tylnonapędowych limuzyn, sportowych modeli ze znaczkiem M oraz zawadiackich SUV-ów. Niedawno Bawarczycy postanowili spróbować swoich sił w lidze samochodów typowo rodzinnych - na początek pojawił się pięcioosobowy van o nazwie Active Tourer, chwilę później do gry wkroczył lepszy o dodatkowe 21 cm i dwa fotele Gran Tourer. Oto wrażenia z jazdy wersją w rozmiarze XL ze 150-konnym silnikiem wysokoprężnym i napędem 4x4, czyli BMW serii 2 Gran Tourer xDrive...
Uroda? Nie jest to zgrabna "trójka" czy majestatyczna "siódemka", jednak bawarski producent postarał się, by BMW serii 2 GT nie odstawało od rodziny. Auto nie szokuje stylistyką, ale przekonuje do siebie czystością kształtów, elegancją i spójnością, mimo dodatkowych 21 cm długości w porównaniu do odmiany Active Tourer. Po kilku latach samochód ciągle będzie na czasie, a to może się podobać.
I zapakować się łatwo, i przestrzeni pod dostatkiem
Pod względem komfortu podróżowania BMW potrafi uszczęśliwić - kabina oferuje mnóstwo miejsca dla rodziny i na jej hobby. Nikt nie powinien narzekać na ciasnotę i niewygodę. Środkowa kanapa daje się przesuwać, a jej oparcie podzielone w proporcji 40:20:40 można składać indywidualnie. Bez problemu mieszczą się tu trzy foteliki dziecięce. Opcjonalnie seria 2 Gran Tourer może być wyposażona w trzeci rząd siedzeń chowanych w podłodze kufra (bagażnik mieści 645-1905 l w wersji 5-osobowej i 560-1920 l w 7-osobowej).
We wnętrzu nie ma miejsca na fikuśne zawijasy czy zakamarki do zbierania kurzu - kokpit błyszczy wzorową funkcjonalnością. Tradycyjnie już dla samochodów tej marki kierowca jest "ciasno obudowany". Siedzi się nieco wyżej niż w serii 3, ale łatwo znaleźć wygodną pozycję, a i widoki są zdecydowanie lepsze. Z przodu przekonały nas wygodne "sportowe" fotele oraz przemyślana koncepcja obsługi multimediów z pokrętłem iDrive.
A jeśli już jesteśmy przy gadżetach, to tu BMW rozdaje szerokim gestem - wyposażeniu znajdziemy takie bajery, jak np. system ułatwiający jazdę w korku (Traffic Jam Assistant), który autonomicznie steruje przyspieszaniem i zwalnianiem tempa oraz utrzymywaniem go na pasie ruchu. Jest też wyświetlacz head-up display - kierowca na niewielkiej szybce widzi najważniejsze dane samochodu. Bardzo przydatnym dodatkiem jest zespół kamer 360 stopni - na ekranie widać otoczenie auta np. w trakcie cofania. Poza tym na życzenie można mieć wspaniały system multimedialny, jeden z najlepszych na rynku, i to pod wieloma względami. Krótko mówiąc to przyjazny samochód z bardzo funkcjonalnym, porządnie wykonanym wnętrzem.
Jak jeździ rodzinne BMW? Frajda gwarantowana. Zakręty bierze ochoczo i stabilnie. Napęd na cztery koła pilnuje, by nie wytrącić auta z równowagi. 2 GT nawet z dziurawymi wiejskimi drogami radzi sobie przyzwoicie - w dużej mierze za sprawą opcjonalnego systemu dynamicznej kontroli amortyzatorów.
Dwulitrowy 150-konny turbodiesel jest energiczny, warczy z miłą chrypką i nie zawstydza osiągami. Doskonale dogaduje się z ośmiobiegowym automatem - silnik w każdym zakresie obrotów zdaje się być pobudzony, gotowy na rozkaz. W efekcie sprint od zera 100 km/h zajmuje niecałe 10 sekund.
Automat pasuje do długodystansowego charakteru BMW
Van BMW nie tylko oczarowuje dynamiką, ale i popisuje się rewelacyjną elastycznością - przyspieszenie od 60 do 100 km/h trwa tylko 5,5 sekundy, a z 80 do 120 km/h zajmuje 6,9 s. W praktyce kierowca polubi wigor tego auta. Na jednojezdniowej drodze doceni fakt, że ciężarówkę zostawi za sobą w kilka sekund. A to cecha niezbędna w rodzinnym samochodzie - w końcu chodzi o bezpieczne wyprzedzanie.
Spalanie? W trakcie testu komputer pokładowy pokazywał nam wynik średniego zużycia na poziomie niecałych 6 l/100 km, co uznajemy za bardzo dobry rezultat. Przy dobrym humorze kierowcy 51-litrowy zbiornik powinien wystarczyć na ok. 900 km podróży. Słowem, oszczędny i przestronny samochód na dalekie wyprawy - sprawdza się zwłaszcza, kiedy mamy dzieci. I chyba najlepszą ocenę vanowi BMW wystawiły właśnie one. Kazały mi go kupić. Tylko jak wyczarować przynajmniej 150 tys. zł na podobny model?