Mini Aceman - polska premiera

Mini prezentuje nową sztuczkę. W nadwoziu auta miejskiego zamyka wnętrze o wymiarach zahaczających o klasę kompaktową. Ponadto, robi to wszystko w samochodzie elektrycznym, w którym na pierwszy rzut oka tylko zielone tablice rejestracyjne zdradzają rodzaj napędu. Jak to możliwe? Nowy Aceman jest o 36 cm krótszy od Coutrymana, ale producent obiecuje, że jego walory praktyczne stoją na zbliżonym poziomie. Żeby zweryfikować zapewnienia, zasiedliśmy w pierwszym i drugim rzędzie siedzeń, a także zerknęliśmy do bagażnika. Wnioski?

Nadwozie nowego Mini mierzy zaledwie 4070 mm, ale rozstaw osi to całkiem pokaźne 2606 mm. Ultrakrótkie zwisy mają gwarantować lepsze właściwości praktyczne, ale nie pozostają też bez znaczenia dla wrażeń z jazdy. Choć Mini mówi o Acemanie jako o "crossoverze", sylwetka bardziej przypomina jednak hatchbacka. Bagażnik również, bo 300-litrowy bagażnik nie należy do największych. Możliwość składania siedzeń pozwala zwiększyć objętość kufra, a regularne kształty również pomagają pomieścić niezbędne bagaże.

Reklama

Nowe Mini Aceman to elektryczny kompakt

Reklama

Przestrzeni zdecydowanie nie brakuje w pierwszym rzędzie siedzeń. Większe szyby i nieco bardziej opływowa sylwetka sprawiają, że w kokpicie Acemana siedzi się zupełnie inaczej, niż w Cooperze. Wnętrze zostało zaprojektowane zgodnie z prawidłami obowiązującymi w marce od niedawna. Styl jest bardzo udany, pełen miłych dla oka akcentów, a system multimedialny działający pod kontrolą MINI OS 9 spodoba się tym, którzy cenią design i dopieszczoną szatę graficzną. Materiały użyte do wykończenia deski rozdzielczej i boczków są twarde ale ich dobór zdradza, że sprawa została dokładnie przemyślana.

MINI Aceman SE / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
MINI Aceman SE / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Przesiądźmy się jednak do tyłu. Po ustawieniu przedniego fotela pod wzrost 190 cm, w drugim rzędzie czeka na nas zaskoczenie. Pasażer o tym samym wzroście bez trudu zmieści się i będzie w stanie bez skrajnego dyskomfortu pokonać trasę dłuższą niż do granicy powiatu. Rozstawienie osi jak najszerzej dało pożądane efekty i choć stwierdzenie o praktyczności równej tej z Countrymana jest nieco na wyrost, Aceman zapewnia naprawdę przyzwoitą ilość miejsca tak z przodu jak i z tyłu. Możemy zapomnieć o luksusach takich, jak podłokietnik tylnej kanapy czy możliwość wsunięcia wysokich butów pod siedziska przednich siedzeń. Nie ma jednak również mowy o dramacie, czym nowe Mini rozprawia się z kluczową wadą nawet 5-drzwiowego Coopera.

Mini Aceman - silniki

Choć czysto teoretycznie Mini Aceman ma gwarantować przestrzeń nawet w dalszych podróżach, warto zwrócić uwagę na zasięg. Ten jest typowy raczej dla miejskich aut, bowiem 310 lub 406 km to wartości typowe raczej dla małych elektryków. Od czego zależą przytoczone liczby?

310 km to zasięg, który producent deklaruje w przypadku wyboru słabszego wariantu. Silnik o mocy 184 KM zapewnia przyspieszenie do setki w czasie 7,9 s. Mocniejszy wariant 218 KM robi to w 7,1 ale wybór takiego silnika, oprócz lepszych osiągów zapewnia także szereg innych korzyści. Bazowa wersja ma bowiem baterię o pojemności 42,5 kWh brutto, a maksymalna moc ładowania wynosi 75 kW. Mocniejszy Aceman ma akumulator 54,2 kWh i ładowanie o maksymalnej mocy 95 kW. Wartości w żadnym wypadku nie są rekordowe, ale z uwagi na niewielką pojemność baterii, producent obiecuje, że ładowanie bazowego Acemana E w zakresie 10-80% SoC zajmie 28 min, a dla mocniejszego Acemana SE będzie to 31 min. Ładowanie AC możliwe jest z mocą do 11 kW.

MINI Aceman SE / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Mini Aceman wjeżdża do Polski. Wyposażenie i cena

Podobnie jak inne modele marki, nowe Mini jest dostępne w wersjach wyposażenia zwanych "liniami". Mamy więc do wyboru linie Essential, Classic, Favoured i John Cooper Works. Prezentowany samochód w linii Favoured i w kolorze Rebel Red prezentuje się całkiem zgrabnie. Ile kosztuje jednak podstawowy wariant modelu?

Mini Aceman E w wersji Essential to wydatek 161 500 zł. Dużo, jak na auto miejskie i nie tak dużo, jak na auto elektryczne. Co ciekawe, z bazowym wyposażeniem możemy zażyczyć sobie również mocniejszego silnika - 218-konny Aceman SE to wydatek 179 900 zł.

MINI Aceman SE / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Lepiej wyposażony wariant Classic wyceniony jest na minimum 181 700 zł, wersja Favoured kosztuje 191 200 zł, a za samochód w "linii" John Cooper Works musimy zapłacić 197 200 zł. Najdroższą pozycją w cenniku jest Mini Aceman SE John Cooper Works w cenie 215 600 zł. Tę kwotę również możemy jeszcze podnieść, dobierając dodatkowe wyposażenie.

A jakie technologie i udogodnienia znajdziemy w bazowej odmianie bez konieczności dopłaty? Standardowe wyposażenie obejmuje m.in. kamerę cofania, system multimedialny z okrągłym ekranem o średnicy 24 cm, komplet systemów bezpieczeństwa wymaganych przez prawo, ale i dodatkowe układy takie, jak chociażby asystent martwego pola. Standardem są też dwustrefowa klimatyzacja automatyczna, 16-calowe felgi aluminiowe oraz nawigacja.

Nowy Aceman - będzie hit?

Czy Aceman pod względem popularności ma szansę powalczyć z Countrymanem? Z pewnością mierzy raczej w konkurentów z innych koncernów - auta takie jak Fiat 600e czy Renault Megane E-Tech. Z ceną skalkulowaną na tym poziomie, Aceman może wzbudzić zainteresowanie klientów poszukujących elektrycznego samochodu głównie do miasta. W odróżnieniu od Coopera E, stosunek przestrzeni do ceny jest tu rozsądny, a właściwości praktyczne - przyzwoite.

MINI Aceman SE / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
MINI Aceman SE / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
MINI Aceman SE / dziennik.pl / Maciej Lubczyński