Volkswagen I.D. VIZZION otworzył w Genewie drzwi do przyszłości i kolejny etap poważnych przemian w historii niemieckiej firmy. To jeden z najważniejszych pojazdów prototypowych tej wystawy. Co w nim tak szczególnego?
I.D. VIZZION jest czwartym, najmłodszym modelem z elektrycznej rodziny I.D. Tym razem w tajnych laboratoriach powstała limuzyna klasy wyższej w kształcie coupe. Za fundament konstrukcji posłużyła nowa platforma modułowa MEB stworzona dla pojazdów na prąd. Zdaniem twórców samochód z zewnątrz jest tak duży jak Passat, a w środku dzięki trzymetrowemu (!) rozstawowi osi i ukryciu akumulatorów z podłodze zapewnia przestrzeń znaną z modelu Phaeton.
Widziany na żywo robi wrażenie i przypomina auta, o których do niedawna czytało się w książkach science-fiction. A podróż w czasie zaczyna się już od automatycznie otwieranych na oścież drzwi. Nie ma tu środkowego słupka, więc wsiada się wygodnie. W środku szok – gdzie są kierownica i pedały?
– I.D. VIZZION to realistyczna wizja Volkswagena przyszłości. Zaoferujemy ten model najpóźniej w 2022 roku jako topową limuzynę z rodziny I.D., z innowacyjnym kokpitem I.D. i kierownicą. Model ten został jednak przygotowany do w pełni autonomicznej jazdy. Auto, krok po kroku, zwolni kierowcę z zadań, jeśli tylko będzie sobie tego życzył – powiedział w czasie prezentacji Herbert Diess, prezes zarządu marki Volkswagen.
Oznacza, to że właśnie tak Niemcy widzą motoryzację jutra. Pokazany w Szwajcarii I.D. VIZZION jest autem wyposażonym w najwyższy 5. stopień zautomatyzowanej jazdy. W efekcie porusza się wyłącznie autonomicznie (bez udziału człowieka), a pilnują go laserowe skanery oraz czujniki ultradźwiękowe i radarowe. Oczywiście w każdej chwili można go zatrzymać jednym przyciskiem. Nie zabrakło też kamer z przodu, z tyłu i po bokach. Ponadto z chmury stale są pobierane informacje na temat bieżącej sytuacji na drogach i porównywane z danymi zbieranymi przez samochód. Inżynierowie twierdzą, że w przyszłości, gdy będzie istniała łączność także pomiędzy samymi pojazdami Volkswagen wykorzysta ją do wymiany informacji na temat bliższego i dalszego otoczenia (car-2-car oraz car-2-X).
Automatyczny I.D. VIZZION sam też zadba o bezpieczeństwo. System skanowania twarzy pasażerów sprawi, że będzie Volkswagenem, którego nie da się ukraść. Dodatkowo ojciec tak zaprogramuje auto by dziecko nie odjechało nim bez jego wiedzy. Sterowanie głosem i gestami wykluczy błędy w obsłudze. Reflektory projekcyjne wyświetlą na jezdni wirtualne pasy dla pieszych. A co w czasie jazdy mają robić pasażerowie? Pracować, czytać książki, odpoczywać czy nawet spać. Dzięki czujnikom fitness oraz HoloLens (Health Function Screening) samochód uzyska informacje o samopoczuciu podróżnych i na ich podstawie wyreguluje klimatyzację.
Moc i zasięg
I.D. VIZZION skrywa napęd na wszystkie koła. Czysto elektryczny układ składa się z dwóch silników – po jednym na każdą oś. Przedni zapewnia 75 kW, a tylny 150 kW - wspólnie generują 225 kW mocy systemowej. Akumulator litowo-jonowy o pojemności 111 kWh ukryto w podłodze. Dzięki temu obniżono środek ciężkości auta, co powinno przełożyć się na stabilność i sportowe zachowanie. Przyspieszenie od zera do 100 km ma trwać zaledwie 6,3 s. Prędkość maksymalną ograniczono do 180 km/h. Zasięg auta (wliczając w to energię odzyskiwaną podczas hamowania) określono na ponad 660 km.
W cenie auta z silnikiem Diesla
– I.D. VIZZION jest czwartym modelem z rodziny ID – samochodów elektrycznych nowej generacji. Samochodów pozbawionych ograniczeń, z którymi borykają się dzisiejsze elektroauta, to znaczy dysponują zasiegiem nawet 600 km, baterie można naładować do 80 proc. w nieco ponad pół godziny i będą przystępne cenowo – powiedział dziennik.pl Tomasz Tonder, szef PR marki Volkswagen. – Przykładowo kompaktowy model ID, który niebawem zastąpi Golfa, tak jak kiedyś Golf zastąpił Grabusa, gdy pojawi się w salonach w 2020 roku będzie kosztował tyle ile Golf z silnikiem wysokoprężnym o podobnej mocy z porównywalnym wyposażeniem. Do 2025 roku Volkswagen wprowadzi ponad 15 czysto elektrycznych modeli. Co istotne, samochody te będą dostępne dla milionów ludzi, a nie tylko dla milionerów – skwitował.
Teraz pozostaje czekać, aż e-auta VW same zaczną jeździć po polskich drogach.