Mają więcej praw, ale są jeszcze bardziej zagrożeni. Wciąż wiele nieporozumień budzą przepisy dotyczące skrzyżowań ze ścieżką dla rowerów. Przyjęte w zeszłym roku przepisy faworyzują rowerzystów, ale mimo to dochodzi tam do wielu wypadków.
Przepisy mówią, że samochód skręcający w prawo musi ustąpić pierwszeństwa rowerzyście, który jedzie po drodze rowerowej. Kierowcy tłumaczą, że często jednak trudno w porę dojrzeć poruszającego się szybko rowerzystę.
Ten przepis budzi bardzo dużo kontrowersji - przyznaje Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji. Dodaje, że wprawdzie rowerzyści w takich sytuacjach mają pierwszeństwo, ale nie zwalnia ich to z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności.
Kierowca rajdowy Krzysztof Hołowczyc podkreśla, że skrzyżowanie ze ścieżką rowerową to nie wyjątek. Współczesny ruch miejski jest bardzo wymagający dla jego wszystkich uczestników.
Potrzebna jest nam większa koncentracja na drodze - podkreślił sportowiec.
Pojawiły się opinie, że należy wrócić do starych przepisów, które nakazywały rowerzyście zatrzymanie się przed skrzyżowaniem ścieżki z jezdnią. Część rowerzystów odpowiada, że konieczna jest modernizacja dróg rowerowych w wielu miastach, tak aby były bezpieczniejsze.
Komentarze (7)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeW praktyce rower (i rowerzysta) nie mają żadnych szans w kolizji z nawet mikrym samochodem.
Wymyślanie reguł pierwszeństwa dla rowerzystów może się sprawdzać w państwach z istniejącą infrastrukturą dla tego tupu ruchu.
U nas "wygoniono" z ulic furmanki, ciągniki rolnicze itp. pojazdy, a pozostawiono swoiste święte krowy: rowerzystów.
Rozwiązaniem - ścieżki rowerowe (więcej) bez pierwszeństwa w ruchu kolizyjnym z samochodami.
A poważniej... zacząć trzeba od infrastruktury... samo postawienie niebieskiego znaku z białym rowerem nie tworzy jeszcze ścieżki rowerowej, zwłaszcza, że często na owej ścieżce rosną latarnie, zapadają się studzienki, albo kiełkują wysokie krawężniki . Newralgiczne miejsca, czyli skrzyżowania też pozostawiają wiele do życzenia... bardzo często są obrośnięte żywopłotami, reklamami, płotkami i innymi dekoracjami, które tylko przypadkiem są na linii wzroku, skutecznie utrudniając należyte rozpoznanie sytuacji.
Co do odpowiedzialności/nieodpowiedzialności poszczególnych uczestników ruchu, to jest fifty-fifty... zarówno wśród kierowców jak i rowerzystów, oraz pieszych, zdarzają się kamikadze... choć z tej całej grupy najmniej narażeni na kontuzje są kierowcy.
A może postawic znak stopu dla samochodów przed każdym skrzyzowniem drogi dla rowerów z jednią dla smochodów ?