Wypadek ciężarówki na S3 między Sulechowem a Zieloną Górą. Za kierownicą TIR-a, który przewrócił się i zatarasował całą szerokość jezdni, siedział pijany mężczyzna z Wielkopolski. Miał 1,7 promila alkoholu w organizmie. Zdarzenie spowodowało kilkunastogodzinne utrudnienia dodatkowo spotęgowane przez gapiów, którzy zwalniali by sfotografować lub nagrać wypadek.

Reklama

Podczas zabezpieczenia miejsca zdarzenia policjanci ruchu drogowego zauważyli bardzo niepokojące zjawisko, które już wcześniej wielokrotnie obserwowali przy okazji obsługi innych zdarzeń drogowych. Wielu kierujących przejeżdżających obok leżącej ciężarówki postanowiło nagrać miejsce zdarzenia telefonem komórkowym jednocześnie jadąc i nie kontrolując, co dzieje się przed nimi na drodze – powiedziała Małgorzata Stanisławska z lubuskiej policji.

Nagrywali wypadek, posypały się mandaty i punkty karne

Nagrywając filmiki kierowcy puszczali kierownicę, tracąc w ten sposób kontrolę nad prowadzonym pojazdem.

Kilku z nich zostało zatrzymanych i ukaranych przez policjantów mandatami i punktami karnymi za korzystanie z telefonów podczas jazdy. Takie zachowanie jest warte potępienia i napiętnowania, gdyż prowadzi do spowolnienia ruchu na wolnym pasie – kierowcy zwalniają aby obejrzeć zdarzenie i nakręcić film – oraz może prowadzić do kolejnych niebezpiecznych zdarzeń na drogach, czego świadkami policjanci byli wielokrotnie – zauważyła Stanisławska.

Reklama
Wypadek ciężarówki na S3 między Sulechowem a Zieloną Górą / Policja

Niemiecki policjant znalazł na gapiów lepszy sposób niż mandat

Gapie zwalniający przy wypadkach to nie tylko polski problem. Ta sytuacja przypomina głośne nagranie z zabezpieczenia śmiertelnego wypadku na niemieckiej autostradzie A6 pomiędzy Roth a Norymbergą. Policjant Stefan Pfeiffer stracił cierpliwość do przejeżdżających obok kierowców, którzy zwalniali, by zrobić zdjęcie. Jednego z nich - kierowcę z Czech - stanowczym tonem zapytał: Chcesz zobaczyć martwych ludzi i zrobić zdjęcia? Idź leżą tam, przywitaj się z nimi... Nie chcesz? To teraz musisz zapłacić 128,50 euro za robienie zdjęć. Wstydź się!

Kierowca zbaraniał...

Trwa ładowanie wpisu

– Konfrontacja z sytuacją szokuje i uczy ich, że to nie jest zabawa. To twarda rzeczywistość. Mandat 128,50 euro i puszczenie ich wolno nic nie da, niczego się nie nauczą – powiedział Pfeiffer w rozmowie z "Passauer Neue Presse".

Niemiecka policja w podobnych sytuacjach robiła też zdjęcia kierowcom i wysyłała mandaty za korzystanie z telefonu za kierownicą, utrudnianie akcji ratowniczej i stwarzanie zagrożenia na drodze. Kara? Utrata prawa jazdy na miesiąc.

Wypadek ciężarówki na S3 między Sulechowem a Zieloną Górą / Policja
Wypadek ciężarówki na S3 między Sulechowem a Zieloną Górą / Policja