Podgięta tablica rejestracyjna ma uchronić motocyklistów od mandatów za prędkość. Na takiej zgiętej w połowie rejestracji widać tylko litery oznaczające powiat, ale cyfry pozostają nieczytelne. Niektórzy zdejmują lub podcinają tylne błotniki by podrasować wygląd maszyny, a tablicę rejestracyjną przykręcają pod siedzeniem. Wtedy jej numery widać, ale z niewielkiej odległości. Pewien motocyklista z Poznania poszedł o krok dalej...
- Policjanci z wydziału ruchu drogowego zatrzymali do kontroli motocyklistę, ponieważ zauważyli, że pojazd nie posiada tablicy rejestracyjnej. Jak się jednak okazało w trakcie kontroli, tablica była schowana, podgięta na mechanizmie. Dodatkowo opony motocykla miały zużyty bieżnik - powiedziała dziennik.pl Dominika Pupkowska-Bral z Zespołu Prasowego KWP w Poznaniu.
Podgięta tablica i "inżynierska robota" w Poznaniu
Podgięta tablica i jaki mandat?
- Kierowcy stosujący tego rodzaju modyfikacje muszą się liczyć z konsekwencjami w postaci mandatu karnego do 500 zł i z zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego. W momencie naprawienia wszystkich nieprawidłowości dowód wróci do właściciela - wyjaśniła nam przedstawicielka policji z Poznania.
1000 zł mandatu w Warszawie
Z kolei warszawski policjant patrolujący drogi oznakowanym jednośladem BMW podczas jednej z prezentacji możliwości laserowego miernika LTI 20/20 TruCam wskazał, że urządzenie potrafi namierzyć pojazd już z kilometra. – Ja jednak prowadzę pomiary przy 400 m. Mierzę, nagrywam dany pojazd i zatrzymuję – relacjonował.
Urządzanie ma również tryb motocyklowy. – Można zmierzyć prędkość zbliżającego się jednośladu i, gdy ten już mnie minie, odwrócić się i zdobić zdjęcie tablic rejestracyjnych, a także zmierzyć prędkość oddalającego się pojazdu – wyjaśnił.
A co w sytuacji, kiedy tablica rejestracyjna jest np. podgięta?– Wtedy sprawa może zakończyć się mandatem do 1000 zł. A jeśli kierowca będzie uparty – tak jak zdarzyło mi się ostatnio – wówczas robimy dokumentację zdjęciową i sprawa jest kierowana do sądu – skwitował funkcjonariusz.