W Arizonie takie testowanie zajęłoby rok, w Egipcie - dwa lata, w rejonie Morza Śródziemnego - trzy lata…
Rozwiązaniem problemu jest specjalna komora klimatyczna. Z takiego urządzenia korzysta m.in. Ford, który każde ze swoich aut właśnie tam skuwa lodem i rozgrzewa do czerwoności.
Tak też się stało z najnowszą generacja focusa, który w Polsce zadebiutuje w połowie 2011 roku. Nawet najmniejsza śrubka kompaktowego Forda nie maiła łatwego życia!
W takiej "celi prawdy" na poszczególne części sprawdzanego auta działają promieniowanie UV, wilgotność, wysoka i niska temperatura.
Komory symulują naturalny klimat, łącznie ze zmianą pory dnia (dzień i noc). Można też "udawać" położenie nad poziomem morza - 100 m poniżej i 4000 m powyżej.
Oto krótka wycieczka po brytyjskim centrum klimatycznym Forda. Na początek ubierzcie się baaardzo ciepło…
http://www.youtube.com/watch?v=5MxVxKm9FLs
Badanie rozruchu zimnego silnika jest jednym z testów serwowanych w tym laboratorium. Pojazd w temperaturze -30 stopni Celsjusza spędził trzy dni. Efekt? Kierowca odpalił auto za pierwszym razem…
Kolejny test - focus jest podgrzewana do temperatury +50 stopni Celsjusza zanim silnik i klimatyzacja zostaną włączone. Cel? Inżynierowie sprawdzają jak długo trwa schłodzenie kabiny do odpowiedniej temperatury.