Nowe elektryczne dostawczaki od Renault, Volvo i CMA CGM: tanie w produkcji, ale zaawansowane

Nowe (elektryczne) modele dostawcze będą posadowione na lekkiej platformie typu skateboard. Takie rozwiązanie charakteryzuje się modułową budową, która z kolei umożliwia dopasowanie jej do różnych rodzajów nadwozi i zabudów przy zachowaniu konkurencyjnych kosztów. Jak chwali się Renault, zaawansowane oprogramowanie i elektronika umożliwią dodanie funkcji monitorowania działalności związanej z dostawami oraz nadzorowanie wyników kierowców/użytkowników – ma to pozwolić operatorom logistycznym obniżyć całkowite koszty użytkowania pojazdów o 30 proc.

Renault podkreśla też, że klienci będą mieli zapewnione stałe aktualizacje oprogramowania samochodów przez cały okres eksploatacji. Przyszłe pojazdy dostawcze będą cechować się kompaktowymi wymiarami oraz dużą wszechstronnością, dzięki której auto da się łatwiej dopasować do indywidualnych potrzeb klientów. Pojawi się możliwość wyboru akumulatorów trakcyjnych o różnej pojemności, w tym – niespotykana dotąd w tej kategorii pojazdów wersja o napięciu 800 V.

Reklama

Trzech udziałowców, ale produkcja u Renault. No i dobrze, ta firma "umie w dostawczaki"

Reklama

Dostawcze elektryki będą produkowane w zakładzie Grupy Renault w Sandouville, który zresztą specjalizuje się w tego typu konstrukcjach. To decyzja logiczna w pełni zrozumiała, bo Francuzi mają świetną rękę do aut dostawczych i są jednymi z liderów rynku w poszczególnych segmentach. W ciągu najbliższych czterech lat zakład w Sandouville planuje zwiększyć zatrudnienie o 550 pracowników.

Renault Master E-Tech. Elektryczny van z zasięgiem do 460 km / Materiały prasowe Renault
Renault Master E-Tech. Elektryczny van z zasięgiem do 460 km / Materiały prasowe Renault