Policja odzyskała Volvo i Mercedesy. Auta za 1,5 miliona były ukrywane

Policjanci z wrocławskiego wydziału do spraw walki z przestępczością samochodową odzyskali auta warte niemal 1,5 miliona złotych. Tym razem nie chodzi o prywatne pojazdy, które zniknęły z garaży i podjazdów. 6 maszyn, które trafiły na policyjny parking to samochody i motocykle objęte umową leasingu i wynajmu.

Popularne leasingi i wynajmy długoterminowe są wygodnym sposobem korzystania z samochodu. W świetle prawa, pojazd pozostaje jednak własnością finansującego. Gdy użytkownik zaczyna spóźniać się z płatnościami, aż w końcu przestaje regulować należności, wtedy do gry wkracza wspomniany już wydział policji. Tak stało się i tym razem.

Reklama

Auta w leasingu trafiły na policyjny parking

Wynajmujący i leasingobiorcy sześciu pojazdów nie tylko nie płacili rat, ale i nie zamierzali dobrowolnie zwracać mienia. W minionym tygodniu, wrocławscy mundurowi przejęli 6 maszyn - dwa samochody marki Volvo, jednego Mercedesa i dwa motocykle BMW. Wszystkie pojazdy były ukrywane przez najemców, stąd oczywiste podobieństwo do kradzieży i zaangażowanie odpowiedniego wydziału wrocławskiej komendy.

Nie płacili rat leasingowych, policja odebrała samochody / Materiały prasowe / Policja
Reklama

Zabezpieczone mienie trafiło w efekcie na policyjny parking depozytowy. Teraz rolą śledczych będzie przeprowadzenie postępowania. Posiadaczom i użytkownikom takiego mienia grozić może odpowiedzialność wynikająca z przepisów dotyczących przywłaszczenia bądź paserstwa - według Kodeksu karnego, grozi za to kara nawet 5 lat pozbawienia wolności. Ostateczne zarzuty zależą oczywiście od zgromadzonego materiału dowodowego w sprawach.

Co grozi za niepłacenie leasingu?

Nieuregulowanie raty leasingu na czas nie sprawi, że policja od razu zapuka do naszych drzwi. Aby doszło do rozwiązania umowy i próby odzyskania pojazdu przez finansującego, musi minąć trochę czasu. Użytkownik musi więc uparcie uchylać się od płacenia miesięcznego czynszu - machina rusza dopiero po wyznaczeniu kilku dodatkowych terminów.

Firma finansująca pojazd na początku musi wyznaczyć dodatkowy termin na uregulowanie zaległości i nie może on być krótszy niż 7 dni. Jeśli korzystający nie zapłaci zaległej raty, naliczane są odsetki karne, których wartość nie może być większa niż czterokrotność stopy kredytu lombardowego. Dopiero po przekroczeniu dodatkowego terminu firma może wypowiedzieć umowę i domagać się zwrotu przedmiotu leasingu.

Nie płacili rat leasingowych, policja odebrała samochody / Materiały prasowe / Policja

Wszystkie postanowienia i klauzule, które podpisujemy podczas zawierania umowy leasingu nie mogą stawiać użytkownika w sytuacji trudniejszej, niż wskazują na to zapisy Kodeksu cywilnego. To właśnie w tej ustawie znajdziemy bowiem informacje m.in. o obowiązku wyznaczenia dodatkowego terminu zapłaty zaległości, a także o konieczności pisemnego poinformowania leasingobiorcy o zaistniałej sytuacji.