Koniec dotacji do zakupu elektryka

Ta decyzja zaskoczyła Niemców, którzy planowali zakup samochodu elektrycznego. Niemieckie Federalne Ministerstwo Gospodarki i Ochrony Klimatu poinformowało o zakończeniu programu dopłat - wnioski nie są już przyjmowane, choć program miał trwać jeszcze przez jakiś czas. Bonus środowiskowy wypłacany przez KFT (Fundusz Klimatyczny) nie będzie już wypłacany - co stoi za kulisami tej decyzji?

Koniec bonusu. Zakup auta elektrycznego bez dopłaty

Reklama

Nagłe zamknięcie programu wywołało poruszenie, zwłaszcza wśród tych, którzy ostrzyli sobie zęby na zakup EV na sam koniec roku. Nic dziwnego, że Niemcy są w szoku - o decyzji poinformowano w sobotę, 16 grudnia, a ostateczny termin przyjmowania wniosków wyznaczono na… niedzielę, 17 grudnia.

Jaki jest powód całego zamieszania? Okazało się, że decyzją Federalnego Trybunału Konstytucyjnego z funduszu wycofano 60 miliardów euro, co ograniczyło pulę środków tak mocno, że konieczne było natychmiastowe wstrzymanie programu. Jaka jest więc przyszłość dotacji u naszych zachodnich sąsiadów?

Samochód elektryczny - ładowanie zimą / dziennik.pl
Reklama

Czy dopłaty do EV wrócą?

Takie pytanie zadaje sobie pewnie większość entuzjastów elektryków, którzy nie zdążyli postawić na swoim podjeździe auta zasilanego energią elektryczną. Program dopłat był dość szeroko zakrojony, bo od 2016 roku fundusz wypłacił właścicielom EV około 10 miliardów euro i dofinansował zakup blisko 2,1 mln aut elektrycznych. W statystykach sprzedaży samochodów elektrycznych wyraźnie widać było zresztą efekt dotacji - małe tąpnięcie było widoczne m.in. we wrześniu 2023 roku, kiedy program przestał obejmować zakupy firmowe. Od 1.09.2023 na dotacje mogli liczyć wyłącznie klienci indywidualni.

Na razie nie ma potwierdzenia, czy program będzie kontynuowany w 2024 roku oraz w ile euro miałby wynosić ewentualny bonus. W ostatniej fazie, czyli tej trwającej od 1 września, bonus środowiskowy wynosił od 3000 do 4500 euro (w zależności od ceny samochodu).

Skoda Enyaq RS - samochód elektryczny / dziennik.pl / Maciej Lubczyński