Ceny paliw w Polsce żyją własnym życiem. Warto tankować na zapas?

Paliwa w Polsce są rekordowo tanie, a w teorii takie być nie powinny. No ale skoro koncern rozdający karty na naszym rynku w dużej mierze zależny jest od skarbu państwa, to zapewne do wyborów będzie utrzymywał niskie ceny hurtowe. Bo kierowca tankujący tanio to kierowca zadowolony. No i można też przecież ogłosić, że jest pięknie i że ceny nie rosną. I że teraz będzie jak na filmiku przygotowanym przez NBP: więcej reszty dostaniemy nie tylko kupując mąkę, masło i cukier w osiedlowym sklepiku, lecz także na stacji po zatankowaniu paliwa.

I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie pewna wątpliwość i pytanie, czy aby nie pójdziemy drogą Węgier. Tam do wyborów było tanio, a po wyborach ceny paliw wystrzeliły pod sufit. A że wiele osób w naszym kraju zdaje sobie sprawę z tego, ze eldorado cenowe zapewne wiecznie się nie utrzyma, to jak bumerang wraca temat tankowania na zapas. O ile będzie to w ogóle wykonalne, bo jakiś czas temu np. Shell wywiesił na swoich stacjach kartki informujące o tym, że zatankować może jedynie określoną ilość danego paliwa. Dopiero po kilku dniach kartki zaczęły znikać…

Reklama

Tankowanie na zapas i przewożenie paliwa: co mówią przepisy

Reklama

A zatem – czy warto tankować na zapas? Sens takiego posunięcia każdy musi rozważyć sam (choć nawet wiceminister został ostatnio przyłapany na tym, jak tankował paliwo do baniaków...), my w tym miejscu podkreślimy jedynie, że transport dużych ilości paliwa w kanistrach/zbiornikach obłożony jest szeregiem obostrzeń. No, a by tankowanie na zapas naprawdę miało sens, to tego taniego paliwa należałoby nabrać ile wlezie, prawda?

Czy tankowanie na zapas ma sens? / Shutterstock

A zatem, dla przypomnienia: w przypadku osoby fizycznej i samochodu osobowego maksymalna pojemność jednego zbiornika przenośnego może wynosić 60 l, a całkowity ładunek nie może przekroczyć 240 l. Opakowania (zwłaszcza te z tworzyw sztucznych) powinny być atestowane/certyfikowane do przewożenia paliwa, każdy zbiornik musi być szczelnie zamknięty. Za złamanie któregoś z tych przepisów grożą surowe kary finansowe. I tak, jeśli nieprawidłowości będą dotyczyć ilości paliwa, grozi nam do 2000 zł kary, jeśli będzie ono przewożone w nieodpowiednich zbiornikach – nawet 3000 zł.

Tankowanie na zapas: jak przechowywać paliwo?

No dobrze, a gdyby ktoś się uparł i znalazł stację, która bez obiekcji pozwoli zatankować naraz 240 l paliwa, ten staje jeszcze przed problemem natury logistycznej – tak duża ilość paliwa wymaga już odpowiednio dużego samochodu. No a gdy i to uda się obejść, zostaje nam kwestia przechowywania zgromadzonego paliwa.

Stacja paliw PKN Orlen we Wrocławiu / Media / Czytelnik

Problem numer jeden: trwałość obecnie stosowanych paliw szacuje się tylko na ok. 6 miesięcy. Głównie to kwestia biokomponentów stosowanych w benzynie oraz oleju napędowym – pewnym rozwiązaniem może być paliwo premium (zazwyczaj ma mniej biododatków) i (lub) zastosowanie specjalnego stabilizatora do paliwa (do kupienia np. internetowych hurtowniach z częściami).

Poza tym, paliwo które długo stoi, warto co jakiś czas "przemieszać", niektórzy radzą też, by podczas wlewania długo przechowywanego paliwa jednak skorzystać z sitka/filtra.

Przechowywanie paliwa: Metraż garażu i jego typ mają znaczenie

Problem numer dwa: przechowywanie paliwa. Poza tym, że powinniśmy korzystać z dedykowanych/atestowanych zbiorników, to na dodatek wpływ na to, czy i ile paliwa można w danym miejscu przechowywać, ma np. metraż konkretnego pomieszczenia (hala, garaż) oraz to, czy np. mamy do czynienia z konstrukcją wolnostojącą czy nie. I tak, w wolnostojącym garażu zbudowanym z materiałów niepalnych i o powierzchni do 100 m2 można trzymać do 200 l paliwa, ale już w pomieszczeniu niebędącym konstrukcją wolnostojącą (np. garaż w szeregówce) limit to 60 l. Należy też bezwzględnie przestrzegać przepisów przeciwpożarowych, niedopuszczalne jest m.in. trzymanie paliwa na zapas w pomieszczeniach mieszkalnych i piwnicach.

Garaż wolnostojący / Shutterstock