Zielona strzałka na skrzyżowaniu

Sygnał, który oznacza zgodę na warunkowy skręt we wskazanym kierunku, a w praktyce niemal zawsze w prawo. Oznacza to, że przy zachowaniu ostrożności i spełnieniu warunków, możemy wjechać na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Kierowcy nie pamiętają lub często świadomie ignorują jeden z podstawowych obowiązków, który określa rozporządzenie Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 31 lipca 2002 r., dotyczące znaków i sygnałów drogowych.

Sygnalizator świetlny / ShutterStock
Reklama

Zielona strzałka na skrzyżowaniu to nie zielone światło

Reklama

Zgodnie z przepisami, kierowca, który zamierza skorzystać z prawa warunkowego skrętu musi

  • ustąpić pierwszeństwa wszystkim innym uczestnikom ruchu (w tym pieszym)
  • upewnić się, że przejazd będzie bezpieczny dla in
  • nych osób znajdujących się na drodze
  • przed wjazdem na skrzyżowanie zatrzymać pojazd całkowicie - do momentu unieruchomienia kół

To właśnie ten ostatni punkt jest najczęściej ignorowany przez kierowców. Zielona strzałka w praktyce jest równoznaczna znakowi "stop".

Kierowcy nie znają przepisów dotyczących zielonej strzałki

W praktyce, zielona strzałka wymusza często dwukrotne zatrzymanie. Bezwzględnie musimy zrobić to przed sygnalizatorem czyli najczęściej przed przejściem dla pieszych. Zazwyczaj, wjazd na drogę poprzeczną (który wymaga ustąpienia pierwszeństwa innym pojazdom) również wymaga zatrzymania, choć nie jest ono wymagane przepisami - jeśli upewnimy się, że naszym manewrem nie spowodujemy niebezpieczeństwa, nie musimy zatrzymywać pojazdu.

Sygnalizator z zieloną strzałką / Policja / materiały prasowe

O tym, że zatrzymanie przed sygnalizatorem z zieloną strzałką jest obowiązkowe, niektórzy kierowcy zdają się po prostu nie wiedzieć. Bywa, że w swojej niewiedzy są bardzo pewni siebie - nietrudno spotkać się z sytuacją, w której uczestnicy ruchu trąbią i pospieszają prawidłowo jadący, zatrzymujący się przed sygnalizatorem S-2 samochód. Nie warto jednak ulegać presji - za złamanie omawianych w tym tekście przepisów grozi bowiem nie tylko mandat.

Niezatrzymanie na zielonej strzałce - jaki mandat?

Od pewnego czasu, kara za niezatrzymanie na zielonej strzałce jest surowsza. Choć kwota mandatu wynosi stosunkowo niewielkie 100 zł, od września 2022 roku (po zmianach w taryfikatorze mandatów) oprócz grzywny przewidziane są również punkty karne. Za przewinienie, o którym mowa, do konta kierowcy dopisywane jest 6 punktów.

Osobno, znacznie wyżej, wyceniony został wjazd na skrzyżowanie po tym, jak zielona strzałka zgaśnie. Wysokość mandatu wynosi w tym przypadku 500 zł, a na konto trafia 6 punktów karnych.

Reklama

Przyzwyczajenia kierowców skutkują mandatem

Skąd biorą się złe nawyki kierowców? Prawdopodobnie z tego, że przepisy dotyczące zielonej strzałki nie były egzekwowane tak stanowczo, jak te dotyczące innych przewinień drogowych. Zmotoryzowani, którzy uprawnienia uzyskali już jakiś czas temu mogą pamiętać, że kiedyś zamiast strzałek, na sygnalizatorach umieszczane były tabliczki ze strzałką, które w mniemaniu kierowców zezwalały na skręcanie w prawo bez zatrzymania i w dowolnym momencie.

Mandat karny / Policja

Dlaczego zielone strzałki znikają z ulic miast?

Mieszkańcy niektórych polskich miast mogli zauważyć, że w ostatnim czasie liczba sygnalizatorów ze strzałkami w ostatnim czasie wyraźnie się zmniejszyła. Skąd taka zmiana? Przede wszystkim jest to zasługa coraz bardziej skomplikowanych systemów sterowania ruchem i adaptacyjnej sygnalizacji, która ma sterować ruchem tak, by wyeliminować potrzebę udzielania zgody na warunkowy skręt. Drugą kwestią jest bezpieczeństwo - kierowcy masowo nie stosują się do przepisów i zdarza się, że powodują zagrożenie, zwłaszcza dla niechronionych uczestników ruchu - pieszych oraz rowerzystów. Jeśli często siadamy za kółkiem i poruszamy się po ulicach miast, z pewnością spotkaliśmy się już z sytuacją, w której kierujący autem wjeżdża na przejście dla pieszych bez zachowania szczególnej ostrożności. W tym przypadku brzmi to jak dowód anegdotyczny, ale zachowań kierowców, którzy lekkomyślnie wjeżdżają na skrzyżowania na zielonej strzałce po prostu trudno bronić.