Na początek nieco techniki. Otóż pasek rozrządu (inne popularne rozwiązanie – łańcuch; temat na osobny materiał) przekazuje napęd z wału korbowego na wałek/wałki rozrządu, więc pośrednio odpowiada m.in. za sterowanie zaworami.
Jeśli z jakiegoś powodu pasek się zerwie lub przeskoczy (np. o ząbek lub dwa), to w tzw. silniku kolizyjnym z dużym prawdopodobieństwem dojdzie do spotkania tłoków z zaworami. Co z kolei może oznaczać np. zniszczenie głowicy i szkody idące w tysiące złotych. Aby zapobiegać tego typu atrakcjom, pasek należy regularnie wymieniać. Jak często? Interwał zazwyczaj trafnie określa producent danego silnika/samochodu. Choć są sytuacje, kiedy należy się za to zabrać wcześniej.
Wymiana paska rozrządu: nie tylko przebieg, ale i wiek
W liczbach wygląda to następująco. Otóż mamy silniki, w których okresy między wymianami paska były dość krótkie i wynosiły nawet 60-90 tys. km, ale zazwyczaj jest to 120-180 tys. km. Niektórzy producenci doszli na pewnym etapie nawet do pułapu rzędu 240 tys. km, a obecnie są w produkcji nawet takie silniki (np. wybrane wersje TSI z rodziny EA211 Evo Grupy VAG), w których pasek uznawany jest za dożywotni.
Warto przy tym pamiętać o kilku kwestiach. Po pierwsze, czas. Materiał starzeje się niezależnie od pokonanego dystansu, więc nawet jeśli pasek nie osiągnął zakładanego przebiegu, a ma już ponad 5-7 lat, to ryzyko znacznie rośnie. No chyba że sam producent podaje dla paska maksymalny wiek np. na poziomie 8-10 lat. Stan paska (jeśli nie jest głęboko zabudowany) można też próbować oceniać na oko, choć z tą metodą zawsze wiąże się pewne ryzyko.
Po drugie – osprzęt. Paskiem często (choć oczywiście nie zawsze) napędzana jest np. pompa wody lub inny element osprzętu silnika. W takim wypadku, jeśli dojdzie do awarii wspomnianej pompy cieczy (np. zatarte łożyska), to znacznie rośnie też ryzyko zerwania paska. Więc gdy wymieniamy rozrząd, to zawsze z wymaganym osprzętem i (lub) z rolkami/napinaczami.
Ciekawostka: za kłopoty z paskiem może odpowiadać nie tylko pompa cieczy. Są takie jednostki (np. F4R Renault; 2.0 benz.), w których zerwanie paska osprzętu zazwyczaj kończy się tym, że jego pozostałości wkręcają się właśnie w napęd rozrządu. No, chyba że ktoś akurat prewencyjnie założył specjalne osłony.
Pasek w kąpieli olejowej: prawie jak… łańcuch
Warto mieć też na uwadze fakt, że pasek paskowi nierówny. Mamy np. zupełnie "zwykłe" paski rozrządu podlegające zazwyczaj standardowej wymianie, mamy też te wzmacniane i zanurzone w kąpieli olejowej – tu przeważnie obowiązują wydłużone resursy. Dokładne informacje na temat okresów między wymianami uzyskacie np. w instrukcji lub od mechanika specjalizującego się w danej marce: na podstawie własnego doświadczenia może on zalecić skrócenie interwału lub wręcz przeciwnie – trzymanie się interwałów wyznaczonych przez producenta.
A kiedy interwał należy skrócić? Na pewno wtedy, kiedy kupujemy samochód używany i nie mamy pewności co do tego, jak był obsługiwany. Faktura za niedawną wymianę może być argumentem przemawiającym za tym, by się aż tak nie spieszyć, choć z drugiej strony – nawet świeży rozrząd, ale złożony niedbale i na najtańszych podzespołach, potrafi strzelić bez ostrzeżenia nawet po niewielkim przebiegu.
Wymiana paska rozrządu: jaki koszt?
Zawsze wymiana wskazana jest też wtedy, gdy pasek miał kontakt z którymś z płynów eksploatacyjnych (np. olej, chłodziwo) – to przeważnie mocno obniża jego trwałość. Poza tym nowy pasek zakładamy też zawsze wtedy, gdy z jakiegoś powodu konieczne było "rozpięcie" napędu rozrządu. Nigdy nie montujemy z powrotem nowego paska.
Wymiana paska rozrządu wraz z osprzętem przeważnie nie jest droga, ale są i takie silniki (np. 1.5 TSI), w których do tej operacji wymagany jest drogi i precyzyjny sprzęt – byle warsztat u pana Henia może się zadania nie podjąć, albo - jeśli jednak zlecenie weźmie - to coś przy okazji sknocić. Operacja wymiany rozrządu w prostym silniku R4, gdzie na dodatek nie dochodzi nam do tego wariator, przeważnie zamyka się w kwocie od kilkuset do ok. 1500-2000 zł, choć są to, co jasne, dane orientacyjne. Ale już np. w zaawansowanych i skomplikowanych jednostkach widlastych (dwie głowice) koszty mogą wynieść nawet od 3-4 tys. zł. Rachunek zawsze podnosi też np. konieczność wymiany pompy wody (zazwyczaj nieznacznie) lub wariatora (nastawnika) zmiennych faz.
Ważne: zawsze stosujemy albo oryginalne części, albo zamienniki z wyższej półki. Technologia produkcji najtańszych zamienników nie gwarantuje wysokiej trwałości i grozi przedwczesnym zerwaniem paska.