Policja od środy 10 czerwca do niedzieli 14 czerwca zamierza pilnować porządku w czasie przedłużonego weekendu. – Na drogi wyjedzie ponad 4 tys. funkcjonariuszy. Priorytetem będzie zapewnienie płynności ruchu na głównych ciągach komunikacyjnych – powiedział dziennik.pl komisarz Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. Jednocześnie przestrzegł, że nikt nie przewiduje taryfy ulgowej dla osób drastycznie naruszających przepisy.
– Działania policji będą adekwatne do występującego zagrożenia i jednocześnie będą wpisywać się w charakter obecnej sytuacji epidemii – podkreślił. – Biorąc pod uwagę trwający sezon dla motocyklistów, motorowerzystów i rowerzystów oraz liczbę zdarzeń drogowych z ich udziałem, zwrócimy uwagę zarówno na ich zachowanie, jak też na poczynania innych kierujących – wyjaśnił. Policjanci stanowczo mają reagować na przekraczanie prędkości oraz nieprawidłowe zachowania kierowców wobec niechronionych uczestników ruchu drogowego, w szczególności pieszych.
Noga z gazu, chrzest bojowy nowych radiowozów
Z najnowszych statystyk KGP wynika, że od początku 2020 roku do 9 czerwca policjanci odnotowali 8600 wypadków (niemal 3 tys. mniej niż w 2019 r.), w których zginęło 915 osób (mniej o 219), a ponad 9650 zostało rannych (prawie 4 tys. mniej). Niższe o ponad 20 proc. liczby są po części efektem obostrzeń w związku z koronawirusem oraz ograniczeń dotyczących wychodzenia z domu. Co ciekawe, mimo słabszego ruchu na drogach kierowcy hurtem tracili prawo jazdy. Od początku 2020 roku, z "prawkiem" za przekroczenie prędkości o tzw. 50+ w terenie zabudowanym pożegnało się już niemal 27 tys. osób, to o 7171 więcej niż w analogicznym okresie 2019 roku (wzrost o 36 proc.). Po przedłużonym czerwcowym weekendzie te liczby na pewno wzrosną. Szczególnie, że policja w ciągu najbliższych pięciu dni zamierza wypróbować m.in. nowe Skody Superb kombi z turbobenzynowym silnikiem 2.0 TSI o mocy 272 KM i napędem 4x4 – aż osiem takich oznakowanych radiowozów z wideorejestratorami trafiło do warszawskiej grupy SPEED. Poza tym w całym kraju są jeszcze nieoznakowane BMW czy laserowe mierniki z wizualizacją obrazu.
Sprawdź pogodę, spakuj maseczkę, zapnij pasy
A kiedy już dojdzie do kontroli, wtedy policjant może przeprowadzić badanie trzeźwości, stanu technicznego pojazdu oraz zweryfikować respektowanie zasad związanych z przemieszczaniem się w okresie pandemii, w tym używania maseczek. Zakrywanie ust i nosa konieczne jest w środkach publicznego transportu zbiorowego oraz w samochodzie osobowym, w którym poruszają się co najmniej dwie osoby niezamieszkujące lub niegospodarujące wspólnie. W komunikacji i taksówce maseczka jest więc obowiązkowa chyba, że kabina kierowcy oddzielona jest od przedziału pasażerskiego.
Podróżujący autem muszą też pamiętać, że przypadku kontroli drogowej przy legitymowaniu dla ustalenia tożsamości funkcjonariusz może żądać odkrycia ust i nosa. Jak usłyszeliśmy w KGP nakładanie mandatów przez policję za brak maseczki to ostateczność. Jednak w przypadku braku reakcji na pouczenie konsekwencje mogą być kosztowne. – Ewentualny mandat wynosi do 500 zł – powiedział nam Opas. Poza tym istnieje ryzyko kary administracyjnej – od 5 tys. zł do 30 tys. zł.
Przedstawiciel KGP wskazał również, że obowiązek zapinania pasów bezpieczeństwa dotyczy nie tylko kierowcy i pasażera z przodu, ale też podróżujących na tylnej kanapie. Dlatego policjanci będą przyglądać się wszystkim osobom w kontrolowanym aucie. Sprawdzą, czy najmłodsi pasażerowie są przewożeni w specjalnych fotelikach. A za jazdę samochodem bez zapiętych pasów bezpieczeństwa kierowcy grozi 100 zł mandatu i 2 punkty karne. Pasażer naraża się na 100 zł grzywny, dodatkowo policjant może ukarać kierowcę mandatem 100 zł za to, że nie dopilnował zapięcia pasów przez osoby z nim podróżujące. Za przewożenie dziecka bez specjalnego fotelika kierującemu grozi 6 punktów karnych i mandat do 150 zł.
– Przed wyjazdem warto też zwrócić uwagę na zmienne warunki atmosferyczne. Szczególnie jeśli planujemy długą trasę polecam sprawdzić prognozę pogody dla danego regionu kraju. Dzięki temu łatwiej będzie zaplanować całą podróż – poradził policjant.
Uwaga na fotoradary i odcinkowy pomiar prędkości
Najbardziej niebezpieczne odcinki dróg będą monitorowane przez system automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym z wykorzystaniem ponad 500 urządzeń rejestrujących.
– W ciągu pierwszych pięciu miesięcy tego roku system fotoradarowy zarejestrował ponad 560 tys. naruszeń – to mniej o 26 proc. niż rok wcześniej. Rośnie niestety liczba przypadków brawurowej i nieodpowiedzialnej jazdy. Ponad 2,7 tys. kierowców przekroczyło prędkość w obszarze zabudowanym o więcej niż 50 km/h – powiedziała Karolina Wieczorek z-ca Głównego Inspektora Transportu Drogowego.
Rekordziści przekraczali dozwoloną prędkość nawet o 130 km/h. Tak było w lutym w województwie lubuskim w miejscowości Jędrzychowice, gdzie kierujący jechał z prędkością 181 km/h przy ograniczeniu prędkości do 50 km/h. Niewiele mniej na liczniku miał kierowca, który przejeżdżał przez małopolską miejscowość Podgórska Wola. W obszarze zabudowanym przekroczył dozwoloną prędkość o 127 km/h.
W trakcie ubiegłorocznego czerwcowego weekendu system fotoradarowy CANARD zarejestrował blisko 18 tys. przypadków niestosowania się do ograniczeń prędkości.
Zwłaszcza teraz, kiedy polska turystyka odmrażana jest z koronawirusowej stagnacji, można spodziewać się większego ruchu na autostradach, drogach ekspresowych i trasach krajowych. Gdzie uważać w trakcie podróży żeby uniknąć nerwów i przykrej niespodzianki po powrocie? Odpowiedzi może przynieść raport specjalny przygotowany przez ekspertów systemu Yanosik.
– Kierowca, który porusza się z dozwoloną prędkością zbliżając się do miejsca z kontrolą prędkości, odruchowo hamuje. Dowodzą tego nasze badania, które pokazują, że Polacy przejeżdżając obok fotoradarów masowo zmniejszają prędkość znacznie poniżej obowiązującego limitu – powiedziała Julia Rachwalska, reprezentująca operatora systemu Yanosik.
Największe różnice występują przy stacjonarnych miernikach prędkości, ustawionych na drogach z ograniczeniem do 70 km/h. W takim miejscu kierowcy dla pewności zwalniają do 40 km/h i poruszają się dużo wolniej niż mogą.
– Niestety często też dochodzi do gwałtownego hamowania, a takie zachowanie sprzyja kolizjom. Warto zatem wiedzieć co nas czeka na trasie, by nie generować niebezpiecznych zachowań – dodała. A gdzie można trafić na fotoradar, odcinkowy pomiar prędkości czy kamerę weryfikującą przejazdy na czerwonym świetle? Pomocna może być poniższa tabela.
W którym województwie jest największe zagęszczenie fotoradarów? Aby dane były bardziej miarodajne specjaliści Yanosika zestawili liczbę urządzeń z kilometrażem dróg krajowych przypadających w obrębie danego województwa.
Po wprowadzeniu takiego wskaźnika okazuje się, że największe zagęszczenie występuje w województwie pomorskim. Tutaj przypada 3,3 urządzenia na 100 km dróg krajowych. W ścisłej czołówce znalazły się także: Mazowieckie (3 fotoradary na 100 km) oraz Lubelskie i Śląskie (2,9 na 100 km). Poza podium: Wielkopolskie (2,7 urządzeń na 100 km), Małopolskie (2,6/100 km) oraz Lubuskie (2,4/100 km).
Najmniejsze zagęszczenie fotoradarów na drogach krajowych jest w województwie: opolskim (1,3/100 km), warmińsko-mazurskim (1,4/100 km) oraz kujawsko-pomorskim (1,6/100 km).
Odcinkowy pomiar prędkości nadzoruje 148 km dróg
Odcinkowy pomiar prędkości – w tej kategorii prym wiedzie województwo mazowieckie, w którym kontrolowanych jest w sumie 23,15 km dróg. Drugie miejsce należy do województwa warmińsko-mazurskiego (łącznie 21,3 km), następnie łódzkie (łącznie 13,7 km) oraz lubelskie (13,6 km). Województwo wielkopolskie oraz kujawsko-pomorskie – tam nie występują odcinkowe pomiary prędkości.
Gdzie roi się od fotoradarów
Analitycy wyznaczyli także trasy, które są najczęściej kontrolowane w Polsce. Schemat – jedna droga na jedno województwo.
Jak się okazuje, w skali całego kraju na uwagę zasługuje droga krajowa nr 92 na odcinku przebiegającym przez województwo lubuskie. Tam kierowcy mogą spotkać fotoradar średnio co 13 km. Droga ta w województwie wielkopolskim również jest uznana za najbardziej monitorowaną trasę w tym regionie (1 fotoradar co 17,5 km).
Duże zagęszczenie fotoradarów czeka również na drodze krajowej nr 94 w województwie małopolskim. Na tym odcinku średnio co 13,3 km można spotkać fotoradar. Droga krajowa nr 94 to również najbardziej kontrolowana trasa w województwie podkarpackim (fotoradar co 17,3 km) oraz opolskim (1 fotoradar na 19,6 km).
Kolejną trasą, która wyróżnia się pod względem nasycenia fotoradarami jest droga krajowa nr 78 w obrębie województwa śląskiego. Tam przypada średnio jeden fotoradar na 13,5 km.