Koronawirus jest odmieniany przez wszystkie przypadki. A w sieci pojawiły się informacje, że policja "zawiesza prowadzenie masowych badań trzeźwości kierujących pojazdami". Czy to prawda? Z pytaniem zapukaliśmy do Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.
– Policjanci oczywiście w przypadku podejrzenia kierowania pojazdem po spożyciu alkoholu będą badać trzeźwość za pomocą urządzeń wyposażonych w ustniki, które po każdym badaniu są wymieniane – powiedział dziennik.pl podinsp. Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego KGP i pokreślił, że urządzenia z ustnikami będą również wykorzystywane do badań podczas prowadzonych rutynowych działań.
Nie będzie dmuchania na odległość
– Natomiast profilaktycznie, aby zminimalizować całkowicie ryzyko narażenia na biologiczny czynnik chorobotwórczy zaleca się nie używać urządzeń bezustnikowych podczas akcji zbiorowych badając trzeźwość osób jedna po drugiej – powiedział nam Kobryś.
Policjant podkreślił, że opinii KGP użycie tych urządzeń nie stwarza zagrożenia zarażenia chorobami. – Nigdy takiego przypadku nie stwierdziliśmy, jednak po konsultacji z inspektorem sanitarnym MSWiA wolimy całkowicie rozwiać jakiekolwiek wątpliwości wobec również licznych zapytań ze strony społeczeństwa w związku z obawami przed wirusami – wskazał.
– Często bywa też tak, że policjanci mają w radiowozie dwa urządzenia i po zbadaniu alkomatem bezustnikowym, kiedy zaświeci się czerwona lampka, muszą kontrolowanego kierowcę zbadać urządzeniem z ustnikiem. Wtedy sporządza się odpowiedni protokół, który finalnie zamieszcza się w katach prowadzonego postępowania – wyjaśnił przedstawiciel KGP
Alkomat bezustnikowy (np. Alcoblow) nazywany bywa również "świeczką" z uwagi na jego wygląd i sposób badania (kierowca dmucha jakby chciał zgasić płomień). To urządzenie stosowane przez policjantów podczas kontroli przesiewowych pozwala w krótkim czasie na przebadanie osoby pod kątem obecności alkoholu w wydychanym powietrzu.