Policja 2020 rok rozpoczyna od odbioru nowych samochodów. Do jednostek w całym kraju trafiają właśnie oznakowane i nieoznakowane radiowozy. A wśród nich największą gwiazdą jest terenowa Toyota Land Cruiser. Komenda Główna Policji na potrzeby funkcjonariuszy w ramach przetargu kupiła ok. 20 sztuk tych japońskich aut. Mundurowi informują, że jeden taki pojazd kosztował niemal 200 tys. zł. Z prostego rachunku wynika więc, że KGP na niemal pięciometrowe bestie wydała ok. 4 mln zł.
Policjanci dostali do dyspozycji Land Cruisery wyposażone w 4-cylindrowy, 16-zaworowy silnik Diesla 2.8 o mocy 177 KM. Jednostka napędowa współpracuje z 6-biegową przekładnią automatyczną, zdolną do przenoszenia momentu obrotowego wynoszącego 370 Nm przy zaledwie 1200 obr./min i maksymalnego momentu obrotowego 450 Nm rozwijanego od 1600 do 2400 obr./min. Pozwala to na przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 12,7 s. Terenówka może rozpędzić się maksymalnie do 175 km/h. Średnie zużycie paliwa to ok. 7,4 l/100 km. Auta zostały doposażone m.in. w radiotelefon czy zakamuflowane lampy sygnalizacji uprzywilejowania (panel do obsługi pojawił na tunelu środkowym przy podłokietniku).
Pasażerów policyjnego auta ma chronić pakiet systemów Toyota Safety Sense. Inżynierowie japońskiej marki podkreślają, że dzięki współpracy radaru fal milimetrowych i kamery, które zapewniają wysoką skuteczność w wykrywaniu przeszkód, Land Cruiser oferuje m.in. układ ochrony przed kolizją z funkcją wykrywania pieszych, adaptacyjny tempomat z funkcją hamowania, układ ostrzegania o niezamierzonej zmianie pasa ruchu oraz automatyczne światła drogowe. Terenowa Toyota skrywa też na pokładzie system monitorowania martwego pola w lusterkach z systemem ostrzegania o ruchu poprzecznym z tyłu pojazdu i system kontroli ciśnienia w oponach.
Minimalny prześwit podwozia wynosi 215 mm. Podbrzusze chronią płyty. A kąt natarcia 31 stopni, kąt zejścia 25 stopni i kąt rampowy wynoszący 22 stopnie gwarantują, że auto swobodnie poradzi sobie w trudnym terenie.
Przypominamy, że Land Cruiser to samochód, który jest najdłużej obecny w ofercie Toyoty. Zadebiutował 1 sierpnia 1951 roku pod nazwą Toyota BJ. A jego produkcja trwa nieprzerwanie od 68 lat – niedawno japońska marka wypuściła w świat Land Cruisera nr 10 000 000.
Land Cruiser na początku był dostępny tylko w Japonii. Jego eksport rozpoczął się od serii 20, wprowadzonej na rynek w listopadzie 1955 roku, cztery lata po premierze pierwszej generacji. Na samym początku eksportowano mniej niż 100 egzemplarzy Land Cruisera rocznie. W 1965 roku, 10 lat po rozpoczęciu sprzedaży poza granicami Japonii, ta liczba wzrosła do 10 tys. aut rocznie. Obecnie Land Cruiser jest sprzedawany w około 170 krajach i regionach, a jego roczna globalna sprzedaż sięga 400 tys. samochodów.
Co ciekawe, Land Cruiser serii 40 (produkcja 1960-1984; a od 1968 do 2001 roku w Brazylii) jest w wielu miejscach na świecie nadal wykorzystywany do pracy – niektóre egzemplarze mają ponad 50 lat. W Afryce te terenowe Toyoty służą m.in. do udzielania pomocy humanitarnej. W Burundi tymi samochodami dzieci chore na malarię są dowożone do szpitali. W Ugandzie dzięki Land Cruiserom mieszkańcy obozów dla uchodźców mogą dotrzeć do klinik, by otrzymać pomoc medyczną.
W Australii model ten jest chętnie wykorzystywany w kopalniach cynku i miedzi na głębokości 1600 m pod ziemią. To także ulubiony samochód farmerów, służący do doglądania stad bydła na ogromnych pastwiskach o powierzchni rzędu 8 tys. km kwadratowych. W Kostaryce w Ameryce Środkowej Land Cruisery służą do zborów marchwi na wysokości 3500 m n.p.m., na zboczach tak stromych, że ludziom trudno na nich stać.