W wydziałach komunikacji od lipca 2018 roku można zamawiać tablice rejestracyjne o zwężonej czcionce i mniejszych wymiarach niż standardowe, czyli tak zwane tablice amerykańskie (małe tablice rejestracyjne). To efekt interpelacji jaką złożył do ministra infrastruktury poseł Piotr Liroy-Marzec, który sam jest miłośnikiem motoryzacji zza oceanu. Takie "blachy" zostały wprowadzone z myślą o autach z Japonii i USA, w których nie ma wystarczającego miejsca na polskie tablice.
Okazuje się jednak, że małe tablice rejestracyjne upodobali sobie także kierowcy "zwykłych" samochodów. Na to zjawisko w mailu do redakcji zwrócił uwagę czytelnik.
– Sąsiad sprowadził sobie z Niemiec Audi A4 (model B7) i jakie było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłem je z małymi tablicami rejestracyjnymi. Pytam go dlaczego? Przecież te "blachy" są dla aut z USA. A on, że "fajnie wyglądają". Moim zdaniem wyglądają do kitu, ale to jego sprawa. Ciekawi mnie jednak, czy takie numery na aucie europejskim są legalne? – zastanawia się Michał.
O rozwianie wątpliwości poprosiliśmy Biuro Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.
– Zauważyliśmy, że wielu kierowców montuje tzw. małe tablice rejestracyjne na samochodzie, w którym jest miejsce na normalną tablicę. Policja nie ma nic przeciwko ozdabianiu pojazdów, o ile jest to zgodne z przepisami – mówi dziennik.pl podinsp. Radosław Kobryś z BRD KGP.
– Jednak podczas kontroli auta bezpodstawnie wyposażonego w małe tablice funkcjonariusz w najlepszym wypadku zatrzyma tylko dowód rejestracyjny za pokwitowaniem nie nakładając mandatu karnego – wyjaśnia i wskazuje, że od tego momentu mogą zacząć się prawdziwe kłopoty. O co chodzi?
– Największym problemem takiego kierowcy będzie droga do odzyskania tego dokumentu. Bo przecież w wydziale komunikacji będzie musiał pochylić głowę ze wstydem i przyznać się, że przy pierwszej rejestracji pojazdu nie zagrał do końca fair przedkładając staroście niewłaściwe dane – mówi nam przedstawiciel KGP.
Warto przypomnieć, że policjant zatrzymując dowód rejestracyjny wystawi kierowcy pokwitowanie, w którym może zezwolić na jazdę tym samochodem nawet przez 7 dni.
– Jeśli właściciel nie odzyska dowodu i nie wymieni tych tablic na spełniające wymogi prawne, a ważność pokwitowania już wygasła, to przy spotkaniu z patrolem policji może zostać ukarany za kierowanie pojazdem niedopuszczonym do ruchu. Grozi za to do 500 zł mandatu. W niektórych okolicznościach auto może zostać też odholowane na koszt właściciela – skwitował przedstawiciel KGP.
Z danych policji wynika, że aktualnie po polskich drogach może jeździć niemal 7 tys. samochodów z małymi tablicami rejestracyjnymi, a lwia część ma fabrycznie przygotowane miejsce na standardowe numery (dłuższe).
Przypominamy, że 1 października 2018 roku zniesiono obowiązek posiadania przy sobie dowodu rejestracyjnego. A to wiąże się również ze zmianą dotyczącą zatrzymywania i zwrotu tego dokumentu. Do tej pory dowód rejestracyjny był zatrzymywany fizycznie. Teraz w przypadku, gdy pojazd nie spełnia wymagań ochrony środowiska, zagraża bezpieczeństwu lub porządkowi ruchu drogowego – uprawnione służby odnotują zatrzymanie dokumentu w systemie informatycznym. Informacja o zatrzymaniu zostanie przekazana do Centralnej Ewidencji Pojazdów, a kierowca otrzyma – podobnie jak dotychczas – pokwitowanie. Zwrot dokumentu nastąpi także w sposób wirtualny, poprzez wykasowanie informacji o zatrzymaniu.