Kierowcy w wydziałach komunikacji mogą już zamawiać tablice rejestracyjne o zwężonej czcionce i mniejszych wymiarach niż standardowe, czyli tak zwane tablice amerykańskie.
Jednak przy pierwszych próbach montażu na jaw wyszły problemy. Okazało się, że wprowadzone przez ministerstwo tablice rejestracyjne są za wąskie i nie pasują do oryginalnych otworów montażowych przewidzianych przez producentów aut na rynek USA (CZYTAJ WIĘCEJ>>).
– Tablice można przykręcić wykorzystując dwa górne otwory, jednak dolne niestety będą wystawać i psuć cały efekt. Gdy tworzy się tablice pod wymiar USA, warto byłoby jednak zachować oryginalne wymiary – powiedział dziennik.pl Adam Stanek z grupy pasjonatów motoryzacyjnych Youngtimer Warsaw.
Inni kierowcy w mailach do redakcji obawiali się m.in. reakcji drogówki, która - w ich ocenie - mogła przyczepić się do rejestracji wyglądającej na "samoróbkę". Przypominamy, że do tej pory osoby użytkujące nad Wisłą np. auta z USA "doginali blachy", które nie mieściły się w fabrycznie przygotowanych miejscach. Policja za taką "przeróbkę" potrafiła karać mandatami i punktami. Co prawda, na rynku można było skorzystać z usług firm, które we własnym zakresie produkowały tablice pod wymiar, ale i te blachy nie były zgodne z prawem.
Co na to ministerstwo?
O komentarz do zamieszania z nowymi tablicami rejestracyjnymi poprosiliśmy Ministerstwo Infrastruktury.
– Wymiary zmniejszonych tablic rejestracyjnych określone w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury i Budownictwa z 11 grudnia 2017 r. w sprawie rejestracji i oznaczania pojazdów oraz wymagań dla tablic rejestracyjnych zostały dobrane w sposób zamierzony po konsultacjach – powiedział dziennik.pl Szymon Huptyś, rzecznik prasowy resortu infrastruktury.
Wskazał, że wszystkie "za" i "przeciw" przedyskutowano z Ogólnopolskim Stowarzyszeniem Producentów Tablic Rejestracyjnych oraz Instytutem Transportu Samochodowego, który jest jednostką certyfikującą tablice rejestracyjne. A konsultacje objęły: technologię produkcji, systematykę określania numeru rejestracyjnego, a także analizę wymiarów tablic dostosowanych do samochodów z rynku amerykańskiego i azjatyckiego, które są już używane w niektórych państwach europejskich.
Jak montować?
– Przepisy rozporządzenia obligują właściciela pojazdu do umieszczania tablic na pojeździe w miejscach konstrukcyjnie do tego przeznaczonych. Rozporządzenie to jednak nigdy nie regulowało i obecnie również nie reguluje sposobu montowania tablic rejestracyjnych. Możliwe są różne sposoby montażu tablic np. ramki do montażu tablicy, taśmy montażowe czy też wkręty, nity itp. – wytłumaczył Huptyś.
Przedstawiciel ministerstwa jako "nieuzasadnione" określił obawy dotyczące przykręcania tablic rejestracyjnych do np. górnych otworów. – Taki sposób montażu nie jest zabroniony i jest obecnie również stosowany - stwierdził.
A reakcja policji? – W opinii Ministerstwa Infrastruktury nie ma podstaw, aby organy kontroli ruchu drogowego mogły kwestionować tablice rejestracyjne wydane przez organ rejestrujący zgodnie z obowiązującymi przepisami – skwitował rzecznik resortu.
Kierowcy nie dają wiary
Do słów urzędnika odniósł się Adam Stanek z Youngtimer Warsaw, właściciel kilku aut sprowadzonych zza oceanu, który jako pierwszy zwrócił uwagę na problem niedopasowania wymiarów.
– Odpowiedz ministerstwa to kolejna nieudana próba maskowania swojego niedopatrzenia – powiedział nam Stanek. – Wymiary skonsultowane ze stowarzyszeniem producentów tablic rejestracyjnych? Chyba z lobby producentów tablic, którzy skutecznie wyperswadowali urzędnikom pomysł zmiany wysokości tablic w ten sposób, żeby zachować maszyny i surowce do produkcji tablic, które z pewnością mają w sporym zapasie. Proszę sobie wyobrazić, jak kosztowna byłaby zmiana wysokości tablicy dla producentów gdyby musieli zamówić nowe matryce i materiał docięty inaczej niż tylko standardowa blacha przecięta na pół – dodał.
A stosowanie ramek do montażu? Przedstawiciel Youngtimer Warsaw wskazał, że takie na polskim rynku nie istnieją, a te z Ameryki są za duże. Na dowód przesłał nam zdjęcie…
– Jako kierowca cieszę się, że coś się zmieniło ale odpowiedz rzecznika wolałbym uznać jako niebyłą. Tak nieudolnego zmycia z siebie winy dawno nie widziałem. Fajnie, że są mniejsze tablice rejestracyjne dla aut sprowadzanych z USA i Japonii ale proszę nam kierowcom nie wmawiać, że ktoś konsultował ich wymiary – odciął się przedstawicielowi ministerstwa Adam Stanek.