Od wielu lat zużycie paliwa w samochodach osobowych było określane w oparciu o procedurę testową NEDC. W tym roku stara norma została zastąpiona nowym (dokładniejszym?) cyklem pomiarowym WLTP, którego wyniki mają bardziej odpowiadać rzeczywistemu zużyciu paliwa lub energii elektrycznej przez każdy nowy samochód sprzedawany na terenie Unii Europejskiej.

Reklama

Cykl testowy wydłużono z 20 do 30 minut, odcinek testowy z 11 do 23 km, zwiększono prędkość średnią i maksymalną, wprowadzono więcej faz testowych oraz obniżono temperaturę, w której odbywa się rozruch silnika. W WLTP uwzględnione jest wyposażenie dodatkowe samochodu, a wyższa masa własna samochodu lub szersze opony mają wpływ na wyższe zużycie paliwa.

– Tuż przed wdrożeniem nowych norm okazało się, że nie wszyscy producenci zdążyli się do nich przygotować. Z polskiego rynku zniknie wiele wersji silnikowych i odmian różnych modeli aut. Nie dotyczy to jednak Volvo – twierdzi Arkadiusz Nowiński, prezes Volvo Car Poland.

Jego zdaniem wszystkie samochody szwedzkiej marki spełniają kryteria WLTP, a nieliczne auta homologowane wcześniej, mieszczą się w ramach przepisów o "Końcowej Partii Produkcji".

Reklama

– Najważniejszy komunikat dla naszych klientów jest taki, że po 1 września nadal będziemy oferować wszystkie odmiany naszych aut i przeszły one pomyślnie procedurę WLTP – skwitował Nowiński.

Volvo / Sebastian Wolny