- Ursus jest gotów do współpracy przy reaktywacji marki motocyklowej WSK. Podpisaliśmy w tej sprawie stosowny list intencyjny oraz szykujemy ramową umowę współpracy - zdradził dziennik.pl Michał Piotrowicz, zastępca burmistrza Świdnika, a prywatnie pasjonat motocykli i marki WSK.

Reklama

Jak się dowiedzieliśmy w ramach utworzonego konsorcjum Ursus zadeklarował pomoc przy projektowaniu, budowie i testowaniu prototypów. Współpraca ze spółką z Lublina zagwarantować też ma wsparcie przy zdobywaniu homologacji niezbędnej do dopuszczenia do ruchu i uruchomienia produkcji seryjnej.

Michał Piotrowicz

- Ursus od podszewki zna wszelkie procedury techniczne i prawne. Zaproponował też własne linie produkcyjne. To tyle co mogę ujawnić na dziś. W mojej ocenie sprawa wygląda bardzo obiecująco i zmierza we właściwym kierunku - powiedział nam Piotrowicz.

Polski motocykl WSK wraca do produkcji

Kiedy można spodziewać się pierwszych owoców tego związku? Wcześniej w rozmowie z dziennik.pl zastępca burmistrza Świdnika założył, że od chwili zawiązania spółki, potrzeba trzech lat, by motocykl znalazł się w produkcji i na drogach.

Michał Piotrowicz

We wstępnych planach mówiło się o rozwinięciu motocykla WSK, który nie wszedł do produkcji seryjnej i zbudowaniu na jego bazie współczesnej, nowoczesnej maszyny przystosowanej do dzisiejszych realiów technicznych i formalno-prawnych.

Pomysłodawcy chcą, aby jak najwięcej elementów docelowo było wytwarzanych w kraju. Na pewno silnik w 100 proc. byłby opracowany i produkowany w Polsce. Jako najmniejszą pojemnoś, tak jak w najpopularniejszym pierwowzorze, przewidziano silnik 125 ccm. Oprócz bazowej jednostki plany obejmują też model flagowy o pojemności 1000 ccm.

WSK na prąd? To ma sens

- Wyniku bardzo dużego zainteresowania i zaangażowania wielu potencjalnych partnerów i współpracowników opracowujemy równolegle koncepcje kilku rodzajów motocykla i jego napędów - powiedział nam zastępca burmistrza Świdnika. - Bez względu na wybór kierunku będzie to model tradycyjny, może w modnym stylu retro, ale wykonany na miarę XXI wieku - dodał.

Czy to oznacza, że w dobie elektromobilności można spodziewać się motocykla WSK z napędem elektrycznym? - Brzmi bardzo sensownie - skwitował Piotrowicz.

Przypominamy, że ostatni motocykl WSK po 30 latach produkcji opuścił Wytwórnię Sprzętu Komunikacyjnego PZL w Świdniku w 1985 roku.
Reklama
Michał Piotrowicz