Możliwy koniec UBER-a i mobilnych psychologów

Jak ustaliliśmy, jeszcze w drugiej połowie kwietnia zbierze się specjalnie powołany przez MIB zespół roboczy, w skład którego wejdą przedstawiciele taksówkarzy. - Przedmiotem prac będzie wypracowanie zmian m.in. w ustawie o transporcie drogowym, które rozwiążą problemy taksówkarzy na rynku przewozu osób, a także zapewnią równe zasady dla wszystkich przedsiębiorców zajmujących się przewozem osób taksówką oraz samochodem osobowym - informuje rzeczniczka resortu Elżbieta Kisil.

Reklama

Część naszych rozmówców podejrzewa, że celem prac zespołu będzie de facto wyeliminowanie takich podmiotów jak UBER czy przewozy osób (działające bez licencji np. jako „mobilni psychologowie” czy „bezpieczny przejazd”). Resort jest ostrożny. - Zgodnie z ustaleniami na pierwszym spotkaniu zespołu roboczego przedstawiciele organizacji reprezentujących grupę taksówkarzy przedstawią własne propozycje zmian przepisów - mówi rzeczniczka MIB.

Zdaniem eksperta od transportu Adriana Furgalskiego efektem prac zespołu będzie prawdopodobnie wyrównanie cen na rynku, a więc dociągnięcie dolnych stawek (zdarzają się po 99 gr/km) do tych wyższych, oferowanych przez korporacje taksówkowe (z reguły w okolicach 2 zł). - Eliminując pseudotaksówkarzy, wyeliminujemy też niskie ceny. Wówczas trzeba będzie liczyć na konkurencję między legalnymi firmami. Spowoduje to też wzrost klientów dla Ubera, o ile wskutek tych zmian firma w ogóle ostanie się na naszym rynku - kwituje Adrian Furgalski.

Więcej na ten temat w dzisiejszym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej">>>

Reklama

"Odchudzanie" dróg

- W Polsce buduje się za drogo i zbyt wolno - przekonywał w ubiegłym tygodniu na konferencji prasowej szef Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa (MIB) Andrzej Adamczyk wspólnie ze swoim zastępcą Jerzym Szmitem.

Ich zdaniem koszty inwestycji zawyżają przede wszystkim urządzenia ochrony środowiska. Jak podliczył resort, w puli 99 kontraktów wartych 59 mld zł i zrealizowanych w latach 2007-2013 aż 5,5 mld stanowią wydatki na ochronę środowiska (w tym wydatki na ekrany akustyczne to ok. 5 proc. wartości kontraktów). Dlatego też MIB zlecił ekspertom opracowanie "katalogu typowych rozwiązań obiektów inżynierskich", takich jak mosty, wiadukty czy kładki. Można więc się spodziewać, że inwestycje nie będą już tak spektakularne, a na pewno inaczej finansowane (resort chce oddzielić sprawy finansowania obiektów i urządzeń niezbędnych do prowadzenia ruchu drogowego od finansowania obiektów i urządzeń służących ochronie środowiska, takich jak ekrany akustyczne czy przejścia dla zwierząt). Ale w procesie tzw. optymalizacji kosztów budowy dróg Ministerstwo proponuje działania mogące budzić kontrowersje.

Chodzi np. o:
- zmniejszenie minimalnej szerokości pasa dzielącego drogi dwujezdniowe
- zwiększenie wykorzystania materiałów z recyklingu
- zmniejszenie terminów gwarancji na roboty budowlane


Wcześniej przedstawiciele MIB niejednokrotnie wspominali (m.in. w rozmowach z DGP) o konieczności wprowadzenia na niektórych trasach (a nawet zastąpienia części ekspresówek) rozwiązania 2+1, czyli naprzemiennie dwa pasy w jedną i jeden pas w drugą stronę. To miałoby spowodować wzrost bezpieczeństwa dla kierowców, a rządowi pozwolić taniej budować kolejne drogi.

Rozszerzenie sieci płatnych dróg

Ministerstwo zapowiedziało już włączenie kolejnych odcinków dróg do państwowego systemu e-myta viaTOLL. Rozszerzenie systemu o kolejnych 150 km planowane jest na 1 października tego roku. Rząd szacuje, że dzięki temu w ciągu 10 lat zbierze od kierowców aut ciężarowych dodatkowych 2-5 mld zł.

Oficjalnie nie wiadomo, jakie drogi staną się płatne. Według naszych nieoficjalnych ustaleń przesądzone jest ustawienie w tym roku bramownic viaTOLL na kolejnym odcinku trasy S3 - od Gorzowa Wielkopolskiego w kierunku autostrady A2. Pojawią się też prawdopodobnie na drodze krajowej nr 92 z Łowicza do Warszawy. Eksperci zastanawiają się nad drogą krajową 50 z Sochaczewa do Mińska Mazowieckiego, która pełni funkcję tranzytowej obwodnicy Warszawy. Pewniakami do objęcia systemem viaTOLL będą odcinki autostrad, których budowa dobiega końca: A4 między Rzeszowem i Jarosławem oraz A1 ze Strykowa do Tuszyna.
Sporną kwestią jest wciąż kwestia ustawienia bramownic na 110-kilometrowym odcinku gierkówki. Na razie urządzenia do ściągania e-myta stoją na odcinku od Mszczonowa do Piotrkowa Trybunalskiego. Dodatkowe bramownice mogłyby stanąć jeszcze na fragmencie między Piotrkowem, Częstochową i Siewierzem.

Najbardziej niezadowolony z planów rządu jest austriacki Kapsch, operator systemu viaTOLL w Polsce. Potwierdzają się bowiem nasze wcześniejsze informacje, iż tegoroczne rozszerzenie systemu może być najmniejszym w historii viaTOLL w Polsce. W chwili startu w 2011 r. system liczył 1550 km dróg i był rozbudowywany w 2012 r. o 320 km, a potem odpowiednio o 770 km, 270 km i 250 km.

Wyższa opłata paliwowa - najpierw zapowiedzi, potem dementi

Ta informacja rozgrzała w ostatnich dniach portale internetowe i serwisy społecznościowe. Plan budowy dróg krajowych do 2023 roku opiewa na 200 mld zł, podczas gdy rząd na dziś ma zaledwie połowę tej kwoty. Nic dziwnego, że szuka teraz dodatkowych źródeł dochodów na sfinansowanie niezbędnych inwestycji drogowych. Jedna z propozycji, przedstawiona w ubiegłym tygodniu w MIB, dotyczyła podwyższenia opłaty paliwowej.

Jeszcze w czwartek 7 kwietnia o 16:13 MIB rozesłał komunikat: Z szacunków Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa wynika, że podniesienie wysokości opłaty o każde 10 groszy na litr paliwa przyniesie w ciągu 10 lat dodatkowe ok. 20 mld zł na inwestycje.

Jeszcze tego samego dnia wieczorem, resort odciął się od tego pomysłu, twierdząc, że była to tylko jedna z propozycji grup eksperckich, która nie jest równoznaczna z automatyczną zgodą rządu. "Wszystkie propozycje grup roboczych miały być konsultowane publicznie i w przypadku tego rozwiązania konsultacje skończone :)" - odpisał nam kilka godzin później MIB na Twitterze, gdy w jednym z wpisów zasugerowaliśmy, że rząd najwyraźniej przestraszył się negatywnego społecznego odbioru tego pomysłu.

Powracający podatek Religi

Podatek ten funkcjonował już za pierwszej kadencji rządów PiS, jednak uchyliła go Platforma Obywatelska. Teraz może znowu wrócić. Minister zdrowia, zapowiadając w tym roku powrót do koncepcji „podatku Religi” tłumaczył, że chodzi o finansowanie z polis Odpowiedzialności Cywilnej kierowców nie tylko strat materialnych w zniszczonych samochodach, ale także pokrywanie kosztów leczenia i rehabilitacji ofiar wypadków. Projekt ustawy w tej sprawie ma być gotowy w ciągu kilku miesięcy.

Gdy podatek wprowadzono w 2007 r., wynosił on 12 proc. (taką część składek OC kierowców firmy ubezpieczeniowe przekazywały co miesiąc na konto NFZ). Został on wycofany już w kolejnym roku przez ówczesną minister zdrowia Ewę Kopacz. Nie wykluczone, że powrót do tego podatku na dłuższy okres spowoduje wzrost stawek OC oferowanych przez ubezpieczalnie.

Obowiązkowa karta rowerowa

To kolejny pomysł ministra Andrzeja Adamczyka. - Będę chciał użyć wszelkich dostępnych narzędzi prawnych i edukacyjnych, które zagwarantują, że rowerzyści poruszający się po drogach publicznych będą kompleksowo znali przepisy ruchu drogowego, co potwierdzi np. egzamin na kartę rowerową - zapowiedział minister w wywiadzie dla DGP. CZYTAJ WIĘCEJ TUTAJ>>>

Pomysł zakłada, że osoby, które już posiadają dokument potwierdzający znajomość przepisów drogowych, np. prawo jazdy, nie będą musiał starać się o kartę rowerową. Pozostali już tak. Po naszej publikacji MIB wydał komunikat, w którym informował, że w najbliższym czasie Rada Ministrów rozpatrzy sprawozdanie Przewodniczącego Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego pt. "Stan bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz działania realizowane w tym zakresie w 2015 r.”. Dokument ten zawiera m.in. "rekomendacje możliwych do podjęcia działań mających na celu dalsze podniesienie poziomu bezpieczeństwa na polskich drogach". Rozpoczęcie zmian w przepisach dotyczących m.in. rowerzystów możliwe będzie po akceptacji dokumentu przez Radę Ministrów. - Jednocześnie MIB chce podkreślić, że żadne z planowanych zmian nie będą wprowadzane przeciwko uczestnikom ruchu drogowego, ale ze względu na ich bezpieczeństwo. Celem MIB będzie także, by nowe przepisy nie stanowiły dla nich dużej niedogodności - zapowiedziała rzeczniczka resortu Elżbieta Kisil.

Zmiany w egzaminie na prawo jazdy

W mediach pojawiły się ostatnio także doniesienia o możliwej likwidacji części egzaminu praktycznego (kat. B) na placu manewrowym. To byłoby spore ułatwienie dla kursantów, którzy nierzadko oblewają egzamin praktyczny nie wyjechawszy nawet poza teren WORD-u.

MIB zwraca uwagę, że na razie tylko analizuje taką możliwość. „Podczas spotkań z przedstawicielami ośrodków szkolenia kierowców, które odbyły się dwukrotnie w marcu 2016 r. w MIB, zgłoszonych zostało szereg postulatów dotyczących sposobu egzaminowania i szkolenia kandydatów na kierowców. Wśród zaproponowanych zmian znalazły się m.in. propozycje zmiany w części praktycznej egzaminu na prawo jazdy” - informuje resort.

Ograniczenia dla początkujących kierowców

Rząd PiS zamierza dokończyć reformę zapoczątkowaną przez poprzedników z PO-PSL. Chodzi o wdrożenie nowej Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK), a wraz z nią nowych zasad odnoszących się do młodych stażem kierowców. Plan zakłada, że od początku przyszłego roku objęci zostaną oni rygorystycznym 2-letnim okresem próbnym dla początkujących kierowców (chodzi m.in. o bardziej restrykcyjne ograniczenia prędkości dla takich osób w przez pierwsze miesiące od uzyskania prawa jazdy, łatwiejszą możliwość utraty uprawnień czy konieczność przejścia dwóch dodatkowych kursów po uzyskaniu uprawnień).