W środę Krajowa Izba Odwoławcza uznała, że BOR bezpodstawnie odrzucił najkorzystniejszą ofertę złożoną przez dilera BMW i nakazał wezwać go do złożenia wyjaśnień.
Komplikuje to i tak już niełatwą sytuację BOR, które powinno już podpisywać kontrakt. Limuzyny mają być bowiem dostarczone do 20 czerwca, żeby zdążyć je przetestować przed lipcowym szczytem NATO. A to oznacza, że w tej chwili powinny być montowane. Nie są to bowiem seryjne pojazdy - przygotowuje się je pod konkretne wymagania, mocno zresztą wyśrubowane.
Nawet jeśli BOR nie będzie czekało na doręczenie mu pisemnego uzasadnienia wyroku i wykona go jak najszybciej to i tak co najmniej kilka dni upłynie zanim otrzyma wyjaśnienia od dilera BMW i ponownie oceni ofertę pod kątem jej zgodności ze specyfikacją. Co gorsza, jakiej by decyzji nie podjęło, to i tak musi się liczyć z kolejnym odwołaniem do KIO. Jeśli wybierze ofertę BMW Auto Fus, to odwołać się może spółka Porsche Inter Auto Polska, która zaproponowała auta Audi. Jeśli zaś ponownie odrzuci ofertę pierwszego z dilerów, to ma jak w banku, że ten wniesie kolejne odwołanie.
To zaś oznacza już nie dni, ale tygodnie zwłoki. Kolejny wyrok zapadłby nie wcześniej niż w maju, a dopiero po nim możliwe stałoby się zawarcie umowy. Pytanie tylko czy firmy podjęłyby się wówczas jej wykonania, skoro na dostarczenie limuzyn miałyby już niewiele więcej niż miesiąc.
Ratunkiem w tej sytuacji mogłoby być jedynie wystąpienie do KIO o wyrażenie zgody na zawarcie umowy przed rozstrzygnięciem odwołania. Przepisy przewidują taką możliwość i choć rzadko, to jednak niektórzy zamawiający z niej korzystają. Trzeba wówczas uzasadnić potrzebę szybkiego zawarcia umowy. Wydaje się, że zbliżający się termin szczytu NATO mógłby stanowić taką przesłankę.
Odwołanie do KIO to tylko jeden z czarnych scenariuszy. Inny to zaskarżenie środowego orzeczenie do sądu. Sam BOR raczej się na to nie zdobędzie, gdyż goni go czas. Może to natomiast zrobić spółka oferująca Audi, która brał udział w postępowaniu odwoławczym jako przystępujący po stronie BOR. Na wyrok przed sądem czeka się już nie tygodniami, tylko miesiącami i mógłby on zapaść nawet po szczycie NATO. Plusem jest natomiast to, że skierowanie skargi do sądu nie wstrzymuje możliwości zawarcia umowy.
BOR może mieć zakusy by kupić limuzyny z pominięciem procedur przetargowych. Uchwalona niedawno specustawa znosi obowiązek organizowania przetargów przy zamówieniach związanych z organizacją szczytu NATO. Kupno limuzyn mieściłoby się w tym wyłączeniu, gdyby nie jeden szkopuł. Wpierw BOR musiałoby unieważnić już trwający przetarg, a to można zrobić jedynie, gdy zachodzą ściśle określone przesłanki ustawowe. Tych zaś trudno się dopatrzyć.