Po ponad roku pracy zespół 20 miłośników motoryzacji odsłonił swoje dzieło. W trakcie pokazu w Fabryce Inżynierów Politechniki Łódzkiej przedstawiciele Łódź Solar Team podkreślali, że jedną z najważniejszych cech ich nowatorskiego wehikułu jest jego pełna użyteczność. Samochód pod tym względem będzie posiadał wszystkie właściwości normalnego pojazdu - konstruktorzy zdobędą dla niego homologację drogową.
Po co to komu?
Futurystycznie wyglądający pojazd z Łodzi będzie reprezentował Polskę w prestiżowym wyścigu pojazdów zasilanych energią słoneczną Bridgestone World Solar Challenge 2015. Co więcej, łódzki zespół będzie podczas tej imprezy jedynym przedstawicielem tej części Europy.
Polacy wystartują w klasie Cruiser, czyli samochodów stworzonych z myślą o praktyczności. Auto musi być wyposażone w cztery koła, a na pokładzie przewidziano jednego kierowcę oraz jednego pasażera.
Konstruktorzy zapewniają, że zgodnie z wymogami regulaminu zawodów, wnętrze będzie spełniało funkcjonalności tradycyjnego pojazdu.
- Konstruujemy wygodny, miejski samochód, spełniający wymogi prawne niezbędne do wprowadzenia go do użytku codziennego. Całość jest świeżym podejściem konstruktorskim, ze względu na fakt, iż zespół startuje w konkursie po raz pierwszy. Daje to szanse uniknięcia sztampowości projektu, a co z a tym idzie mamy możliwość uzyskania nowych innowacyjnych rozwiązań, mogących mieć realne przełożenie na rozwój technologii aut solarnych - tłumaczy dziennik.pl Paweł Wilk koordynator działu mechanicznego z Łódź Solar Team.
Trasa prowadzi przez cały kontynent w bardzo trudnych warunkach. Polacy i ich samochód muszą być przygotowani na temperatury dochodzące nawet do 50 stopni Celsjusza.
- Naszym planem jest ukończenie wyścigu. W ostatniej edycji konkursu mniej niż połowa aut dojechała na metę. Będziemy walczyć o jak najlepszy wynik, a może nawet zwycięstwo - mówi dziennik.pl Aleksandra Łomża, rzecznik prasowy Łódź Solar Team.
Dlatego samochód wymaga specjalnych przygotowań. Wiadomo, że poszycie bolidu wykonano z mocnego włókna węglowego połączonego z przekładkami. W ten sposób młodzi konstruktorzy chcieli osiągnąć korzystny stosunek wagi do wytrzymałości. Całe auto ma ważyć ok. 300 kg.
Paliwo z… kosmosu. I plan na przyszłość?
Pojazdy rywalizujące na trasie australijskiego wyścigu muszą być napędzane silnikami elektrycznymi. W przypadku polskiej konstrukcji będą to dwie jednostki o mocy 4 kW, które pozwolą rozpędzić pojazd nawet do 100 km/h.
Źródłem zasilania będzie energia słoneczna, czyli… pochodząca z kosmosu. Samochód konstruktorów z Łodzi pokryje 6 metrów kwadratowych elastycznych ogniw fotowoltaicznych.
Plany produkcyjne? - Na razie skupiamy się na tym by jak najlepiej przygotować samochód do wyścigu. O planach na przyszłość będziemy myśleć po przetestowaniu samochodu na australijskich drogach - zapowiada nam Aleksandra Łomża.
3000 km w temperaturze nawet 50 stopni Celsjusza
Jednym z kluczowych elementów w przypadku samochodów elektrycznych jest jak najmniejszy opór toczenia.
- Nasza załoga dostała od Bridgestone opony ecopia ologic, czyli ogumienie zaprojektowane wyłącznie do pojazdów zasilanych energią słoneczną. Dzięki zastosowaniu specjalnych komponentów opony są lekkie, a mimo to wytrzymałe i "pracują" pod wyższym ciśnieniem. W trakcie samych zawodów będziemy również wspomagani przez inżynierów Bridgestone - wyjaśnia Patryk Wagner koordynator działu elektrycznego z Łódź Solar Team.
Wyścig, który po raz pierwszy zorganizowano w 1987 r., odbędzie się w tym roku już po raz trzynasty. Uczestnicy ścigający się w trzech klasach (Adventure, Cruiser i Challenger) będą rywalizować o tytuł najbardziej efektywnego samochodu zasilanego energią słoneczną.
Niezwykłe samochody z bateriami słonecznymi na całej karoserii mają do przejechania 3 tys. kilometrów australijskich pustkowi. Z północnego wybrzeża kontynentu na południowe. Wystartują 18 października 2015 w Darwin. Metę przewidziano siedem dni później w Adelajdzie. Trzymajcie kciuki za Łódź Solar Team :)