Opel Astra GSe i Astra Sports Tourer GSe, czyli kombi to podwójna premiera niemieckiej marki. To także pierwsze modele z nowej serii GSe (od Grand Sport electric) nawiązującej do dawnych usportowionych aut z Russelsheim.
Kiedyś ten skrót nosiły modele Commodore GS/E czy Monza GSE. Rozwinięcie tych trzech liter oznaczało wówczas Grand Sport Einspritzung – samochody sportowe z wtryskiem paliwa. Od dziś benzynę wspomaga prąd z akumulatora trakcyjnego...
Opel Astra GSe, czyli od dziś sportowe osiągi w praktycznym nadwoziu
Nowa Astra GSe to mocarna hybryda plug-in, czyli ładowana z gniazdka. Pod wysmuklonym aerodynamicznie rodzinnym nadwoziem inżynierowie połączyli turbobenzynową jednostkę 1.6/180 KM, silnik elektryczny 110 KM, 8-biegowy automat oraz akumulator litowo-jonowy o pojemności 12,4 kWh. W ten sposób kierowca dostaje 225 KM mocy systemowej i 360 Nm. Z takim potencjałem oba wcielenia usportowionej Astry mają dorównać najlepszym rywalom pod względem przyspieszenia ze startu zatrzymanego i prędkości maksymalnej.
Opel Astra GSe zaskoczy zużyciem benzyny, ale jest jeden haczyk
W przypadku hybrydy ładowanej z gniazdka kluczowe znaczenie mają parametry jazdy w trybie EV. Astra GSe przejedzie ok. 60 km na prąd. Zaletę zasięgu docenią osoby, które na co dzień mają gdzie ładować baterie (dom, biurowiec), wtedy może być wykorzystywana jako samochód elektryczny.
Astra GSe ma osiągać spalanie na poziomie – uwaga! – 1,1-1,2 litra benzyny na 100 km. I żeby nie było, że nie ostrzegaliśmy – ten bajeczny wynik jest możliwy pod warunkiem podróżowania z akumulatorem naładowanym w 100 proc. Jeśli jednak ktoś nie dopilnuje uzupełniania prądu w baterii wówczas musi liczyć się ze znacznie szybszym osuszaniem zbiornika paliwa.
Opel Astra GSe oznacza lepsze zawieszenie i specjalny układ kierownicy
Obie odmiany GSe mają też zapewnić większą frajdę z prowadzenia w porównaniu do pozostałych wersji Astry. Człowiek za kółkiem dostanie mocniejszy zastrzyk emocji. Układ kierowniczy, zawieszenie obniżone o 10 mm i hamulce zestrojono tak, by reagowały błyskawicznie i przewidywalnie na każde polecenie kierowcy. Producent obiecuje lepszą stabilnością w zakrętach, podczas hamowania oraz w czasie szybkiej jazdy autostradą.
Sportowo zestrojony układ kierowniczy skalibrowano specjalnie do wersji GSe, a charakterystyka przednich i tylnych amortyzatorów olejowych jest dobrana nie tylko pod kątem dynamicznej jazdy, ale także komfortu. Dzięki technologii KONI FSD (Frequency Selective Damping) amortyzatory pracują inaczej przy wysokiej częstotliwości ruchu tłoka (kontrola pracy zawieszenia) i niskiej częstotliwości (ograniczanie przechyłów nadwozia). W ustawieniach ESP specjalnie podwyższono próg aktywacji z uwzględnieniem potrzeb kierowcy preferującego dynamiczną jazdę.
Opel Astra GSe zaskoczy wyposażeniem i fotelami AGR
Astra GSe pod względem stylistycznym to znane już proporcje ale oszlifowane bardziej agresywnie. Smaczkiem są 18‑calowe alufelgi wzorowane na tych ze zjawiskowej Manty GSe. W środku czekają wszechstronnie ustawiane fotele AGR z tapicerką z alcantary (atest przyznawany przez lekarzy ortopedów) – świetnie wyglądają, umożliwiają szeroki zakres regulacji, od elektrycznego pochylania siedziska po elektro-pneumatyczne sterowanie podparciem lędźwiowego odcinka kręgosłupa.
Opel będzie wyłącznie elektryczny
Opel już teraz oferuje 12 zelektryfikowanych aut. Lista obejmuje w 100 proc. elektryczne modele jak m.in. Corsa-e, Mokka-e, Combo‑e, Vivaro‑e i Movano‑e. Źródłem energii w Vivaro‑e HYDROGEN są ogniwa paliwowe (wodór). Grandland i nowa Astra występują jako hybrydy plug-in. W 2023 roku dołączy elektryczna Astra‑e z nadwoziem pięciodrzwiowym oraz kombi Sports Tourer. Rok później już wszystkie auta z gamy Opla będą dostępne w wersjach zelektryfikowanych. By do 2028 roku przestawić całą gamę na napęd wyłącznie elektryczny i skasować silniki spalinowe. Nowe auta elektryczne oczywiście zyskają oznaczenie GSe.