Maserati MC20 zadebiutowało w Polsce. Włoska stajnia z trójzębem Neptuna w herbie długo kazała nam czekać na swój nowy sportowy model. I oto jest! Perłowobiałe dzieło inżynierów z Modeny na specjalny pokaz w hali historycznej fabryki FSO przyjechało na pokładzie ciężarówki i w towarzystwie unikatowego egzemplarza Ghibli Trofeo Fuoriserie. Oba auta w ramach europejskiej serii prezentacji zawitały do Warszawy prosto z Kopenhagi.
Maserati MC20. Sportowiec na nowe czasy
MC20 otwiera nowy rozdział w historii Maserati i jednocześnie przedłuża tradycję modeli z centralnie montowanym silnikiem. Warto przypomnieć takie auta jak Merak czy Bora, w których jednostka napędowa była ułożona właśnie za plecami kierowcy – między kabiną, a tylną osią. Z kolei nazwa MC20 to skrót od Maserati Corse (czyli dywizja wyścigowa), a "20" odnosi się do roku premiery. Opracowanie tego auta zajęło zaledwie 24 miesiące – od szkicu na kartce, po gotowy model...
Pod względem stylistycznym od MC20 bije włoska subtelność. To elegant. Nie jest tak wulgarny jak Lamborghini Huracan, czy pospolity jak Porsche 911. Projektantom nadwozia udało się wpleść kilka smaczków charakterystycznych dla Maserati. Otwory na szklanej pokrywie silnika ułożeniem nawiązują do trójzęba. Po jej bokach są też po trzy chrapy wentylacyjne – to element stosowany na przednich błotnikach modeli z silnikami z przodu. Trzyczęściowy motyw znalazł się także w felgach. Do tego oczywiście charakterystyczny kształt siatkowanego grilla z trójzębem rzymskiego boga wód i opiekuna wyścigów. MC20 nie szpanuje aktywną aerodynamiką, tu nie wysuwają się żadne spoilery czy klapy. Docisk do asfaltu zapewniają prawa fizyki, wloty powietrza i kanały, którymi na wskroś poprzecinano karoserię. Sama lotka na krańcu bagażnika zapewnia 100 kg docisku!
Efekt motyla
Do wnętrza wsiada się przez efektownie unoszone drzwi typu butterfly. Zajęcie miejsca z kierownicą wcale nie wymaga zdolności cyrkowych. Pod tym względem MC20 przypomina normalne samochody – a to dzięki temu, że próg nie jest tak szeroki jak w innych superautach. Wystarczy usiąść na fotelu i przenieść nogi do środka. Kokpit wita minimalistycznym stylem oprawionym w luksusowe materiały. Każdy element obsługi skierowano na kierowcę. Co może zdziwić – MC20 sprawił wrażenie wygodnego. Pod ręką na tunelu z włókna węglowego są guziki do obsługi skrzyni biegów, przyciski sterowania szyb oraz największe, niebieskie pokrętło wyboru trybu jazdy. I tak program "GT" to maksymalny komfort, jazdę po mokrej drodze ułatwi ustawienie "Wet", "Sport" tłumaczy się sam, "Corsa" to tryb na tor a "ESC off" wyłącza układ stabilizacji toru jazdy i systemy asystujące.
Kierownica, poza klawiszami do sterowania radiem, ma też starter silnika oraz włącznik procedury launch control. Łopatki do ręcznej zmiany biegów są na stałe przymocowane do kolumny, nie obracają się z kierownicą. Maserati MC20 to dziś jedyny model na świecie produkowany z systemem nagłośnienia włoskiej marki Sonus faber (nazwa oznacza "ręcznie robiony dźwięk"). Zestaw wykorzystuje 12-kanałowy wzmacniacz o mocy 695W i 12 głośników (do konstrukcji kopułki wysokotonowej zastosowano jedwab).
Nowy silnik Nettuno
Sercem MC20 i dumą Maserati jest nowy silnik 3.0 V6 zwany Nettuno, czyli Neptun. Już sama jego nazwa przyprawia o gęsią skórkę. A to pierwsza od 20 lat własna konstrukcja włoskiej stajni.
– Kąt rozwarcia cylindrów wynosi 90 stopni, co stanowi ukłon w stronę tradycji marki. Do tego są dwie turbosprężarki. A absolutnie unikatowa w jej konstrukcji jest technologia, wykorzystująca komorę wstępnego spalania oraz dwie świece na cylinder – powiedział dziennik.pl Wiesław Litewski, dyrektor sprzedaży Maserati Chodzeń. – To rozwiązanie znane z silników aut Formuły 1. Maserati jako pierwsza marka stosuje ten typ konstrukcji w jednostkach swoich drogowych modeli. Z kolei dwa układy wtryskowe – bezpośredni i pośredni – pozwalają zarówno poprawić osiągi jak i obniżyć poziom emisji spalin – wyjaśnił.
Maserati MC20 lekkie i piekielnie szybkie
Jednostka produkuje maksymalnie 630 KM i 730 Nm. Napęd na tylne koła przekazuje 8-biegowa dwusprzęgowa skrzynia. Osiągi? Kierowca i pasażer siedzą w węglowym monokoku o masie ok. 100 kg. A całe MC20 dzięki szerokiemu wykorzystaniu włókna węglowego waży jedynie 1450 kg. To oznacza, że jeden koń mechaniczny ma do rozpędzania tylko 2,36 kg. W efekcie nowe dziecko Maserati od zera do 100 km przyspiesza w 2,9 s, a sprint od zera do 200 km/h zajmie ok. 8 s. Prędkości maksymalna – 325 km/h.
Dwa MC20 trafią do Polski
Rocznie będzie powstawać jedynie 400 sztuk Maserati MC20. Włosi limitując dostępność, podsycają pragnienie tego auta. Już dziś popyt na ten samochód jest większy niż podaż. A wśród szczęśliwców, którzy załapali się na MC20 z pierwszego rozdania, jest dwóch Polaków. Jeden to kolekcjoner Ferrari z Warszawy, a drugi prowadzi biznes w Gdańsku.
– Zabraliśmy obu panów na światową premierę MC20 we Włoszech i po powrocie zamówili sobie po egzemplarzu. Jedno auto będzie czerwone, a drugie czarne. Odbiorą je we wrześniu 2021 roku – powiedział nam przedstawiciel Maserati.
Maserati MC20 w zależności od konfiguracji kosztuje od 260 tys. euro do 320 tys. euro, czyli od 1,1 mln zł do 1,4 mln zł. – To atrakcyjna cena, jak na tej klasy samochód. Za Ferrari trzeba zapłacić ok. 2 mln zł – skwitował Litewski.
Maserati zapowiada, że pojawi się również odmiana MC20 z otwartym nadwoziem i wersja z napędem elektrycznym. A silniki 3.0 V6 z rodziny Nettuno trafią do innych modeli z Modeny.