Z tym że dopuszczalna masa całkowita takiego zestawu (razem z ludźmi i bagażami) nie może przekraczać 3,5 tony. Waga to nie wszystko, taką karawanę trzeba też zmierzyć, ponieważ maksymalna długość dwóch pojazdów nie może przekraczać 18,75 m. Problem będą zapewne mieli kierowcy ciężkich aut: samochodów terenowych, vanów czy coraz popularniejszych SUV-ów. Po doczepieniu równie ciężkiej przyczepki kempingowej najprawdopodobniej okaże się, że ich łączna masa całkowita przekracza dopuszczalne 3,5 tony, a wówczas konieczna będzie nowa literka w prawie jazdy, oznaczająca kategorię E.
Bez względu na rodzaj uprawnień, jakie posiada kierowca, zgodnie z kodeksem drogowym przyczepka nie może być cięższa od samochodu, który ją ciągnie. Niezależnie od przepisów prawa producenci aut określają maksymalną masę przyczepki, którą można podłączyć do danego samochodu (można to sprawdzić w dowodzie rejestracyjnym). Jeśli natomiast zamierzamy ciągnąć lekką przyczepkę towarową, bez hamulców, to jej masa całkowita nie może przekraczać połowy masy pojazdu, nie więcej jednak niż 750 kg. Zdecydowana większość np. przyczepek kajakowych spełnia te kryteria.
Warto jeszcze zadbać o odpowiednią widoczność. W przypadku gdy holowana przyczepka jest szersza od samochodu, ten trzeba będzie wyposażyć w dodatkowe lusterka boczne. Przepisy kodeksu drogowego wymagają oprócz linki zapewniającej prawidłowe działanie świateł i hamulców przyczepki także posiadanie dodatkowego zabezpieczenia w postaci łańcucha bądź linki, które w razie zerwania haka uniemożliwią oderwanie się przyczepki.
Niestety są też przykre wiadomości. W te wakacje nadal będą obowiązywać absurdalne przepisy nakładające na kierowców aut osobowych ciągnących przyczepki konieczność płacenia e-myta. W systemie viaTOLL turysta jadący na kemping traktowany jest tak samo jak kierowca tira. Wyjeżdżając na wakacje, trzeba pamiętać o konieczności rejestracji w systemie viaToll i zakupie urządzenia, które naliczy opłatę za jazdę po płatnych odcinkach dróg. Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej zapowiedziało już zmianę przepisów, ale projekt odpowiedniej nowelizacji ustawy o drogach publicznych ciągle jest w uzgodnieniach międzyresortowych. Szansę, że uda się zmienić przepisy jeszcze w te wakacje, są nikłe.
Reklama