Mycie auta na mrozie? Lepiej poczekać

Ładna, słoneczna pogoda zawsze oznacza kolejki na myjniach samoobsługowych. Ruch w takich miejscach maleje proporcjonalnie do temperatury i nie należy się temu dziwić. Samodzielne mycie samochodu na mrozie nie ma większego sensu, a przy odrobinie pecha może również narobić szkód w samochodzie. Dlaczego lepiej poczekać na odwilż?

Mycie auta, myjnia / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Reklama

Dlaczego nie warto myć samochodu na mrozie?

Jest kilka powodów, dla których z myciem lepiej poczekać na sprzyjające warunki. Gdy wskazania termometru spadają kilka kresek poniżej zera, usuwanie brudu z nadwozia jest mocno utrudnione. Dodatkowo, woda na karoserii niemal od razu zamarza, co odbija się na skuteczności środków czyszczących i może stać się źródłem problemów. Dotyczy to w szczególności starszych aut, choć na usterki narażone są również nowsze pojazdy.

Problemem jest oczywiście woda, która równie chętnie co na lakierze, zamarza we wszystkich możliwych szczelinach. Pół biedy, gdy skończy się na przymarzniętych uszczelkach. Krwi mogą napsuć przypadłości takie, jak zamarznięte mechanizmy ustawiania i składania lusterek czy szyberdachu. Nawet drobne nieszczelności okna dachowego w połączeniu z zamarzającą, zwiększającą objętość wodą, mogą doprowadzić do irytujących usterek i nieprawidłowości w działaniu mechanizmu. Mocno w kość dostają też uszczelki lamp, a woda penetrująca szczeliny pod emblematami czy listwami może w skrajnych przypadkach doprowadzić do oderwania się tych elementów od nadwozia.

Uwaga na lód - również na podłożu

Pozornie błahe, ale warte odnotowania zagrożenie to lodowa powłoka, która pokrywa stanowisko do mycia samochodu na myjniach bezdotykowych. O upadek jest w takich warunkach bardzo łatwo, a przewrócić się z lancą w dłoniach to naprawdę nic przyjemnego. Krótko mówiąc - nie warto ryzykować.

Myjnia samochodowa / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Reklama

Mycie auta zimą

Samodzielne mycie auta na mrozie jest niewskazane, ale nie oznacza to, że jesteśmy skazani na jazdę brudnym autem przez całą zimę. Są dwa sposoby na skuteczne i bezpieczne dla samochodu czyszczenie nadwozia.

Pierwszy jest dla kierowców, którzy traktują samochód jak zwyczajny środek transportu i nie czują potrzeby przesadnego dbania o lakier. Myjnia automatyczna w mroźny dzień będzie lepszym wyborem niż lanca i mycie ciśnieniowe, bo cały proces mycia odbywa się w dodatniej temperaturze. Oprócz tego, auto wyjeżdża częściowo osuszone, przez co jest mniej narażone na zamarznięcie. Po wizycie na takiej myjni dobrze jest samodzielnie wytrzeć uszczelki i wnęki drzwi do sucha - dzięki temu unikniemy problemów związanych z ich przymarzaniem.

Woskowanie nadwozia to dobry pomysł

Najlepszą, niezależnie od pory roku, opcją pozostaje profesjonalna myjnia ręczna, która nie tylko zadba o to, by usunąć zanieczyszczenia z minimalnymi konsekwencjami dla powłoki lakierniczej, ale i wysuszy dokładnie nadwozie na koniec zabiegu. Większość myjni nie tylko wyciera karoserię do sucha, ale i korzysta z kompresora, by sprężonym powietrzem wydmuchać wodę ze szczelin, lusterek i zakamarków, do których trudno dotrzeć szmatką. Zima to również dobry moment, by zabezpieczyć lakier np. woskiem - dzięki temu lód nie będzie tak łatwo przywierał do powłoki lakierniczej, co ułatwi późniejsze doczyszczenie nadwozia czy poranne odśnieżanie.

Nawoskowane i zabezpieczone nadwozie to łatwiejsze czyszczenie / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

O czym pamiętać po zimowym myciu auta?

Po umyciu samochodu zimą warto odstawić go do garażu, w którym panuje dodatnia temperatura. Jeśli nasze miejsce postojowe na to pozwala, opuśćmy szyby o kilka centymetrów w dół. Pomożemy naniesionej na butach i zalegającej w zakamarkach oraz uszczelkach wilgoci odparować z wnętrza. Im mniej wody we wnętrzu, tym mniej będą parować szyby w czasie jazdy.