Zwrot akcji i podwyżki cen paliw na stacjach
Ceny paliw przez ostatnie tygodnie nie wywoływały wśród kierowców emocji. Jednak zaostrzenie sankcji wymierzonych w rosyjski sektor naftowy napędza wzrost cen ropy. A to oznacza koniec eldorado i droższe tankowanie na przełomie października i listopada.
– Początek listopada to czas, kiedy wielu kierowców rusza w drogę, aby w związku z obchodami Wszystkich Świętych odwiedzić cmentarze. Do tegorocznych wyjazdów dobrze przygotować się tankując wcześniej, bo w najbliższych dniach ceny paliw na stacjach mogą ruszyć w górę – ostrzegają eksperci e-petrol.pl.
Masz samochód na benzynę 95 lub diesla? Wchodzą zmiany. Za gaz LPG także zapłacisz drożej
W ocenie analityków kierunek i dynamika zmian na rynku hurtowym nie dają kierowcom podstaw do optymizmu. Od poniedziałku 27 października benzyna 95 powinna kosztować 5,78-5,89 zł/l. Zdrożeje także tankowanie oleju napędowego. Cena diesla powinna mieścić się w przedziale od 5,91 zł do 6,02 zł za litr.
Użytkownicy samochodów z instalacją LPG również mogą spodziewać się niekorzystnych zmian. Od poniedziałku litr gazu na stacjach może kosztować 2,56-2,63 zł.
Ile kosztuje benzyna 95?
Także zdaniem analityków BM Reflex sytuacja na krajowym rynku paliw może w krótkim okresie ulec diametralnym zmianom. Drożejąca ropa naftowa powoduje wzrost ryzyka podwyżek cen przy dystrybutorach w ostatnim tygodniu października.
- Benzyna 95 zdrożeje o 4 grosze i ma kosztować 5,88 zł/l,
- Cena diesla także wzrośnie o 6 groszy do 5,98 zł/l,
- Jedynie gaz LPG pozostanie na stabilnym poziomie 2,63 zł/l.
Co się dzieje z cenami paliw?
Przyczyną tego gwałtownego zwrotu jest międzynarodowa polityka i zaostrzenie sankcji wymierzonych w rosyjską ropę. Nowe obostrzenia w stosunku do firm Lukoil i Rosnieft przyjęła Wielka Brytania, ale dopiero podobne sankcje nałożone przez Stany Zjednoczone wywołały zdecydowaną reakcję inwestorów na rynku naftowym. W serwisach informacyjnych pojawiły się spekulacje o spodziewanym ograniczeniu zakupów z tego kierunku przez indyjskie i chińskie rafinerie, głównych odbiorców rosyjskiego surowca, które wywołały małą panikę na giełdach naftowych i cena ropy podskoczyła o ponad 5 procent.