Samochody zaprezentowano w czwartek w Poczopku (Podlaskie) na terenie Nadleśnictwa Krynki, gdzie istnieje jeden z sześciu w województwie ośrodków rehabilitacyjnych dla zwierząt. Na co dzień samochody będą jednak stacjonować przy siedzibie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Białymstoku - poinformowała PAP rzeczniczka tej instytucji Małgorzata Wnuk.
Regionalna dyrekcja otrzymała na zakup tych samochodów 200 tys. zł unijnej dotacji z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podlaskiego. 35 tys. zł stanowiło wkład własny dyrekcji do tego zakupu.
W samochodach są m.in. specjalne klatki do przewozu zwierząt (głównie ptaków i małych ssaków), monitoring kamerowy, który pozwala kierowcy obserwować na bieżąco, co się dzieje z przewożonym zwierzęciem. Jest też wyciągarka, która pozwoli wyciągać zwierzęta np. uwięzione w terenie podmokłym i bagiennym, ponadto urządzenie GPS, lornetka.
Zakup samochodów do "zwierzęcego pogotowia" nie oznacza jednak, że będą one wyjeżdżały, by przetrwnsportować każde ranne dzikie zwierzę w regionie. Małgorzata Wnuk podkreśla, że transport będzie się odbywał "w miarę możliwości" Regionalnej Dyrekcji. Chodzi o względy finansowe i kadrowe. Nie ma bowiem specjalnego pracownika czy kierowcy, który będzie się zajmował tylko takimi działaniami.
Auta będą także używane do innych wyjazdów terenowych, np. wyceny szkód w terenie powodowanych przez zwierzęta chronione. Regionalna Dyrekcja wypłaca odszkodowania za takie szkody na podstawie wniosków składanych przez rolników. Samochody będą też używane do patrolowania obszarów chronionych. m.in. objętych siecią Natura 2000.
W regionie jest 6 ośrodków rehabilitacji zwierząt. Działają przy parkach narodowych: Biebrzańskim, Białowieskim i Wigierskim, Parku Krajobrazowym Górnej Narwi oraz w Nadleśnictwie Krynki. Działa też prywatny ośrodek w Mikołajówce. Nie ma danych, ile rannych zwierząt trafia tam łącznie w ciągu roku.
Tylko w ostatnim roku do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska zgłoszono 50 próśb o interwencję w sprawie rannych zwierząt. Głównie dotyczy to bocianów, ale też nietoperzy czy sów. We wszystkich tych przypadkach pracownicy dyrekcji odwozili ranne zwierzęta do najbliższych ośrodków rehabilitacji.