Zdaniem speców z Komisji Europejskiej, dzięki temu rozporządzeniu nie tylko zyska środowisko naturalne, ale zwłaszcza kierowcy bowiem zmniejszy się liczba wypadków. Ale po kolei...
Co z tego będzie miała natura? Otóż właściwe ciśnienie w kole to mniejsze opory toczenia, niższe spalanie i emisja dwutlenku węgla.
Kierowcy? W Niemczech ciśnienie w oponach jednego na trzy samochody jest za niskie. Spece policzyli, że gdyby ciśnienie w oponach wszystkich aut było prawidłowe, koszty eksploatacji czterech kółek w samej tylko Europie spadłyby o 3,4 mld euro rocznie.
Nad Wisłą? Blisko połowa samochodów jeżdżących po Polskich drogach ma niewłaściwe ciśnienie w oponach. Powietrze uchodzi z kół, nawet jeśli są sprawne. W ciągu miesiąca może ubyć nawet 0,1-0,2 bara.
"Zbyt niskie ciśnienie w oponach sprawia, że manewrowanie autem staje się trudniejsze, samochód źle się prowadzi, może "ściągać" na jedną stronę, spala więcej paliwa. Jazda na "flaku" szybko kończy się pocięciem ogumienia. Nie wolno również przeginać w drugą stronę. Samochód, w którym koła mają zbyt wysokie ciśnienie, jest mało stabilny, a opony zużywają się szybciej.” - tłumaczy Jarosław Kutnik, właściciel serwisu BJ Kutnik zrzeszonego w sieci Driver Polska.
Jeśli mimo częstego dopompowywania kół, schodzi z nich powietrze, należy wymienić zaworki. Nie pomaga? Trzeba jechać do serwisu. "Ciśnienie w oponach należy sprawdzać przynajmniej raz na dwa tygodnie i nie wolno zapominać o kole zapasowym. Przed wyjazdem, w załadowanym aucie ciśnienie w oponach trzeba zwiększyć do poziomu wymaganego przez producenta samochodu. Prawidłowe wartości ciśnienia są podane w instrukcji obsługi pojazdu, na klapce wlewu paliwa lub na słupku drzwi" - podpowiada Kutnik.
Fajną pomocą w utrzymaniu właściwego ciśnienia w oponach są czujniki k-pressure optic firmy Pirelli (nakręca się je na zawór). Jedno spojrzenie na koło i wiadomo, kiedy trzeba dopompować powietrza (kolor czerwony oznacza, że powietrza jest za mało).
Kodeks drogowy określa minimalną głębokość bieżnika na poziomie 1,6 mm. Jednak specjaliści zalecają wymianę opon na nowe już przy 3 mm. Opony z minimalną głębokością bieżnika niebezpiecznie wydłużają drogę hamowania, a prowadzenie auta po mokrej nawierzchni może przypominać jazdę figurową na lodzie. Słowem, nie warto ryzykować.