Mocna złotówka sprawia, że Polacy coraz chętniej sprowadzają sobie samochody spoza Unii Europejskiej, np. z USA. Tylko w lipcu zgłoszono w izbach celnych 5237 aut, co oznacza ponad 134 proc. wzrostu w ciągu roku. Z krajów UE Polacy sprowadzili dokładnie 125 916 aut - niemal 40 proc. więcej niż rok wcześniej. Łącznie w lipcu sprowadzono 131 153 auta - to kolejny rekord podlicza instytut Samar.
Od początku roku do końca lipca sprowadzono niemal 700 tysięcy samochodów. Co Polacy ściągają do kraju? Najwięcej, bo ponad 52 procent powyższej liczby to samochody wiekowe - wyprodukowane w drugiej połowie lat 90. (roczniki 1995-2000). Przez siedem miesięcy sprowadzono 351 tys. aut z tamtych czasów.
Auta najmłodsze, wyprodukowane po 2001 roku, to ponad jedna trzecia (35 proc.) importu (niemal 236 tys. sztuk). "Staruszków" z początku lat 90. sprowadzono ok. 73 tys. egzemplarzy (niecałe 11 procent całego importu).
Maleje liczba samochodów starszych niż 10 letnie - po siedmiu miesiącach jest ich 45 proc. (miesiąc wcześniej było ich 46,5 proc.) Rośnie popularność aut nowszych, takich w wieku od 4 do 10 lat - niemal 44 proc. (w czerwcu 43 proc.). Najmłodsze, poniżej 4 lat, stanowią prawie 11 proc. (miesiąc wcześniej było 10 proc.).
Co przyjeżdża na lawetach? Najpopularniejszą marką pozostaje Volkswagen - od początku roku sprowadzono ponad 137 tys. aut tej marki. Dalej w rankingu popularności są Opel (93 tys. sztuk), Ford (59 tys. sztuk), Audi (56 tys. sztuk), Renault (51 tys. sztuk), a dalej Mercedes, BMW, Seat. Do pierwszej dziesiątki awansowała Toyota - japońska marka wyparła Peugeota.
Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że średnia wartość auta sprowadzonego do Polski to niecałe 16 tys. złotych. W przypadku najczęściej sprowadzanych samochodów (z lat 1995-2000), średnia wartość to 3300 zł. Cztery kółka wyprodukowane w latach 2001-2008 - kosztują średnio ponad 20 tys. zł.