Prawie połowa kierowców rezygnuje z naprawy auta

Inflacja dociska właścicieli samochodów. Prawie 70 proc. kierowców nie widzi możliwości obniżenia kosztów naprawy swojego pojazdu – wynika z badania serwisu Otomoto, w którym na pytania odpowiadali posiadacze aut w wieku do 5 lat, od 5 do 10 lat oraz powyżej 11 lat (razem 900 osób).

Na domiar złego sytuacja ekonomiczna zmusiła aż 45 proc. osób do rezygnacji z naprawy swojego auta w ciągu ostatniego roku. Zmiany na gorsze dają się zauważyć również przy zakupie czterech kółek.

Kupujemy coraz starsze samochody (zobacz WIDEO)

– Rośnie zainteresowanie samochodami starszymi i tańszymi. Widać to zarówno w ofertach oraz statystykach dotyczących importu samochodów do Polski – powiedział dziennik.pl Piotr Grzemski, dyrektor kategorii Części Otomoto. – To pośrednio wymusza oszczędności przy zakupie części. Kupujemy coraz starsze auta, co za tym idzie, coraz częściej rozważamy zakup części używanych. Nadal jednak ten odsetek jest mały – wskazał nasz rozmówca. Powód? Okazuje się, że części używane to nadal nieznany ląd dla Polaków.

– Wątpliwości wynikają z jakości części i z tego, czy zakupiony element nie wpłynie na bezpieczeństwo. Polacy nie mają świadomości, że w wielu przypadkach to nie ma najmniejszego znaczenia. Przecież np. elementy blacharskie nie muszą być nowe wskazał. Także sytuacja z wyborem warsztatu do naprawy auta nie napawa optymizmem.

Trwa ładowanie wpisu

Jak Polacy poszukują mechanika?

– To zaskakujące w negatywnym znaczeniu. Pierwszym czynnikiem jest cena, czyli wybieramy najtańszego mechanika. Dopiero w drugiej kolejności jest mechanika, który gwarantuje wysoką jakość napraw. Dalej jest zaufanie do mechanika. Można powiedzieć, że sytuacja stanęła na głowie – kiedy mamy pewnego i jakościowego fachowca, to mimo wszystko najpierw decyduje portfel – zauważył Grzemski.

Mechanik samochodowy / Shutterstock

Kryzys zaciąga hamulec elektrycznej rewolucji

Zmiany w 2024 roku? Zdaniem naszego rozmówcy na horyzoncie już widać spowolnienie elektrycznej rewolucji.

– Spodziewaliśmy się, że auta elektryczne szybciej i na większą skalę będą wypychać z rynku samochody spalinowe. Co też oznaczyłoby odmłodzenie floty na polskich drogach i zmianę sposobu naprawy aut. Transformacja jednak zwolni – ocenił ekspert. Co jest przyczyną zaciągnięcia hamulca?

Samochód używany w Polsce kosztuje 30 tys. zł, to sześć razy mniej niż auto elektryczne

– Jeszcze dwa lata temu powiedziałbym, że przerwanie łańcucha dostaw, brak dostępności aut. Teraz to ceny – samochody elektryczne są bardzo drogie. Średnia cena auta EV to 180 tys. zł, a średnia cena samochodu używanego na Otomoto to trochę ponad 30 tys. zł. Ludzi nie stać na sześć razy droższe samochody. Oni by chcieli je kupować, ale nie mają za co – skwitował Grzemski.

Skoda Enyaq RS - samochód elektryczny / dziennik.pl / Maciej Lubczyński